A A+ A++

Marjorie McCance postanowiła udać się na luksusowy wypad do kurortu all inclusive na Wyspach Zielonego Przylądka. Za wyjazd z TUI zapłaciła łącznie 1,8 tys. funtów, czyli w przeliczeniu ponad 8,9 tys. zł. Niestety, już chwilę po zakwaterowaniu w hotelu okazało się, że o luksusie będzie mogła tylko pomarzyć. 

Zobacz wideo Nina Kowalewska-Motlik wspomina podróż do Arabii Saudyjskiej. “Policja religijna biła po rękach, jak wystawał ci pukiel włosów”

Zostali bez dostępu do wody

Kiedy Marjorie udała się do łazienki, z zaskoczeniem odkryła, że w hotelu nie ma możliwości umycia rąk, wzięcia prysznica ani spłukania toalety. Wszystko z powodu pękniętej rury, która miała pozbawić “połowę kraju” bieżącej wody. 66-latka nie kryła oburzenia faktem, że operator wycieczki nie poinformował klientów o tym fakcie. O wszystkim dowiedziała się dopiero od innych gości w recepcji. 

To, co powinno być cudownymi wakacjami, zamieniło się w kompletny koszmar […] Co gorsza, nie było środków do dezynfekcji rąk, a ludzie używali wiader z wodą z basenu do spłukiwania toalet. Nie mogłam uwierzyć w to, co widziałam

– relacjonowała Marjorie w rozmowie z agencją SWNS, na którą powołuje się “The Mirror”. 

Komary, antybiotyki i wizyty u lekarza

To jednak dopiero początek horroru Brytyjki. W tracie urlopu została dotkliwie pogryziona przez komary, a ukąszenia uległy poważnemu zakażeniu. Kobieta udała się do lekarza, który przepisał jej antybiotyki, kremy i leki przeciwhistaminowe. 

Zanim przedstawiciele TUI lub personel hotelu zdali sobie sprawę, że potrzebuję leku i czegoś do umycia ciała, byłam już całkiem chora

– mówiła. 

W pewnym momencie zaczęłam nawet liczyć ukąszenia, ale poddałam się, gdy doszłam do 50. Po prostu odliczałam dni do powrotu do domu, to były naprawdę wakacje jak z piekła rodem

– dodała. 

66-latka zaznacza, że woda nie działała przez cztery dni i powróciła 30 kwietnia około 8 rano, jednak początkowo był to “gęsty, brązowy muł”. Wszystko wróciło do normy dopiero około godziny 23:00. Co więcej, turyści odkryli, że problem wcale nie dotknął całej wyspy, a w promieniu pięciu minut spacerem znajdowały się inne hotele z dostępem do wody. Jednak TUI nie pomyślało o przeniesieniu. 

Co na to firma? Przedstawiciele zaprzeczyli oskarżeniom. Twierdzą, że pęknięcie rury objawiło się jedynie niskim ciśnieniem wody, a poszkodowanym gościom zaoferowano bezpłatną zmianę obiektu. Dodatkowo “w geście dobrej woli” zaproponowali im odszkodowanie w związku z “niewielką niedogodnością”. Marjorie poinformowała, że kwota wynosiła… 120 funtów. 

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułBulwar Filadelfijski otwarty na całej długości
Następny artykułWe Włoszech huczy od plotek nt. transferu Polaka. To byłby szokujący ruch