A A+ A++

Sprawa wygląda bardzo poważnie, bo Rosjanom zaczynają puszczać nerwy. Wszystko zaczęło się jesienią 2018 roku, gdy Dmitrij Rogozin, wicepremier Rosji odpowiadający za przemysł obronny i kosmiczny, oskarżył Elon Muska o stosowanie praktyk dumpingowych. Teraz sprawa powraca jak bumerang. A to wszystko ze względu na fakt uniezależnienia się Stanów Zjednoczonych od Rosji w kwestii transportu astronautów na pokład Międzynarodowej Stacji Kosmicznej i budowy potężnej rakiety, która dostarczać będzie ludzi na Księżyc i Marsa.

Dmitrij Rogozin uważa, że amerykański miliarder dzięki swojemu zakazanemu procederowi pozyskuje w szybkim tempie masę coraz to nowych klientów, którzy zainteresowani są tanimi usługami firmy SpaceX. Takie praktyki zabierają chleb tysiącom pracowników całego rosyjskiego przemysłu kosmicznego. Oskarża on Muska o lobbing na rzecz nakładania na Rosję coraz dotkliwszych sankcji, przez co zmusza przemysł do obniżania aż o 30 procent realizacji misji kosmicznych, by móc rywalizować na arenie międzynarodowej.

Rogozin wyliczył, że wynoszenie przez SpaceX ładunków w kosmos za kwotę 40-60 milionów dolarów dla firm prywatnych jest mocno zaniżone i podchodzi pod dumping. Tymczasem zupełnie inaczej jest w kwestii misji dla Departamentu Obrony USA, gdzie ceny są znacznie wyższe. Wicepremier Rosji wskazuje tutaj, że są to już kwoty rządu 150 milionów dolarów. Według Rogozina, to właśnie te ceny są realne, a nie 40-60 milionów dolarów.

Wedle takich praktyk, Rosja nie jest w stanie podjąć walki i stać się konkurencją dla amerykańskiego przemysłu kosmicznego. Zwłaszcza, że rosyjskie Ministerstwo Obrony nie może wspierać Roskosmosu w podobny sposób jak czyni to amerykańska agencja. No cóż, Rogozin nie ma pojęcia, jak świetnym specjalistą od marketingu jest Elon Musk, a także jak on i jego ludzie potrafią wyciągnąć każdego centa od rządu, który sypie ogromnymi funduszami na rozwój prywatnego sektora przemysłu kosmicznego i inwestuje w nowe sposoby wynoszenia urządzeń szpiegowskich.

Elon Musk, w odpowiedzi, napisał na Twitterze, że „Rakiety SpaceX w 80 procentach są wykorzystywane wielokrotnie, a rosyjskie w 0 procentach. I to jest rzeczywisty problem”.

Rogozin jednocześnie zapowiedział, że jest pełen nadziei związanych z projektem nowej wersji, potężnej rosyjskiej rakiety o nazwie Angara, która ma wzbić się w niebo ok. roku 2023. Ma to być rakieta wielokrotnego użytku, podobnie jak Falcon-9 i Falcon Heavy od SpaceX, i będzie dysponowała budową modułową, czyli pozwoli na swobodny dobór mocy rakiet w zależności od potrzeb oraz uprości i obniży koszty eksploatacji.

Dzięki niej Rosjanie będą chcieli udać się na Księżyc. Wicepremier Rosji odpowiadający za przemysł obronny i kosmiczny jest pewien, że program Angara pozwoli ponownie jego krajowi stać się liderem w realizowaniu komercyjnych misji kosmicznych.

Źródło: GeekWeek.pl/Roskosmos/Twitter/Dmitrij Rogozin/Elon Musk / Fot. Roskosmos/SpaceX

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułRok szkolny zostanie wydłużony? Minister edukacji zabrał głos
Następny artykułPoluzowanie obostrzeń. Pierwszy etap od 20 kwietnia