„Zgoda. Zachwyt. Wdzięczność. Trzy słowa najważniejsze.”
Milagro. Dziennik kubański, Marcin Kydryński
Spełnieni w olśnieniu – jeżeli jakiekolwiek z słów mogłyby pomieścić w sobie czystą piękność spotkania z drugim człowiekiem, niech służą nam za definicję spotkania autorskiego z Marcinem Kydryńskim. Zawieszeni w oczekiwaniu na ten jeden, wyobrażony niepewnie i wadliwie przełomowy moment, często roztrwaniamy mijające nas Cuda, ginące bez świadków, ale przecież istniejące niezależnie od nas. O tym i tym są: fotografia, muzyka i literatura – utrwalające urodę chwil. 21 maja 2024 r. przyniósł nam możliwość współobecności w cudzie i spotkania z Twórcą – CudoTwórcą, wprowadzającym nas w intymne światy sztuki i nieprzebranej różnorodności świata – Panem Marcinem Kydryńskim. Z migotliwości wspomnień, impresji, anegdot i słodko-słonych dygresji budowaliśmy wspólnie mozaikę opowieści zachwycających jak azulejos nieprawdopodobieństwem swej dotykalnej, jakże kruchej urody. Wędrowaliśmy wspólnie zaułkami i uliczkami, chroniąc się niekiedy przed żarem intensywności doznań w nęcącym chiaroscuro niedopowiedzeń. Meandrujące pośród literackich i muzycznych urzeczeń wiodły nas ku zadumieniom i zadumie, w których „hawaniejąca” topazowo-bursztynowym blaskiem stolica Kuby stanowiła jedynie jedno ze świateł w konstelacji podróży naszego Gościa. Odwiedziliśmy magnetyzujące odpornością na pływy czasu miejsca, w których muzyka wciąż jest muzyką, trafiliśmy do raju erudytów, zasłuchanych w melodię słów, zastygaliśmy, znużeni poszukiwaniami, lecz szczęśliwi w trzasku migawki na ułamki sekund tracąc wątpliwość, lecz nie przytomność. Odnajdywaliśmy formułę nieśmiertelności tego, co istotne, wiążąc się fotografią z momentem i miejscem. Utrwalając nas – poza kadrem.
„Żadna na piękność nie wystarczy mowa” – pisał Czesław Miłosz. Rzeczywiście. Pokora Twórcy sprzężona z poszukiwaniem słów najadekwatniejszych uwyraźnia się w czystym wyznaniu słabości, ograniczeń, ale i ujmującej szczerości. Wszystkie te cechy wyczuwalne są w potoczystości sensualnie onirycznych i zarazem naturalistycznych, synestezyjnych fraz Marcina Kydryńskiego, zabierającego nas w podróż tyleż niezwykłą, że nieszlifowana próbami przypodobania się. Nikomu – ani nowemu lądowi, ani czytelnikowi, którego spojrzenie niesie sobą i w sobie. To zresztą bezcelowe – nic bardziej elektryzującego niż prawda. Dzięki „Milagro”, najnowszej książce Autora,stajemy się flanerem i voyeurem, by pozwolić sobie kołować między przestrzeniami – również czasowymi. Usiłujemy wypalić w sobie złudzenie, że życie rozpoczyna się poza granicami Kunderowskiego „gdzie indziej”, będąc kiedy indziej staramy się trafić do siebie. Zazwyczaj do celu – przechodniego zresztą – trafiamy dzięki Przewodnikowi, który te poszukiwania ma już za sobą.
Trudno o odnalezienia bardziej intymne, niż te w sztuce, którą siłą rzeczy przesączamy przez faktor własnej wrażliwości i własnych doświadczeń. Spotkanie z Panem Marcinem, kluczące pośród sfer sztuki, najrozmaitszych kategorii Piękna i czucia, niosło uzmysławiającą moc tego, jak wiele osadza się w nas z innych i jak wiele potrzeba uważności oraz ostrożnej taktowności, by tego, co najcenniejsze nie zniweczyć. Autor „Muzyki moich ulic” raczył nas szczodrze świetlistością opowieści przejmująco szczerych, skondensowanych, zastygających momentami w przystaniach dla impresji wymagających kontemplacyjnego zanurzenia. Naskórkowość doznań opadała w głębię wrażeń, malarskość i fotograficzność obrazowania roztaczała przed nami pejzaże piękne aż do bólu i… bólem. Odpowiedzi na liczne pytania równie licznej publiczności otwierały przed nami bogactwo opowieści Pana Marcina, przywołując kolejne i kolejne pytania, na które żadna z odpowiedzi tak erudycyjnych, tak migotliwych i prawdziwych nie byłaby wystarczająca już dla samego swego uroku.
Najpełniejsze i najmocniej osadzające się w nas spotkania to te uszlachetniające, wznoszące i odnajdujące nas dla siebie w muzyce i literaturze, w Pięknie, którym tak hojne dzielił się i wciąż dzieli – dla niektórych od zawsze – Pan Marcin Kydryński. Dziękujemy najpromienniej za wspólnie spędzony wieczór otwierający się na Cud, w świetle nadziei na kolejne.
„Milagro. Dziennik kubański” czeka – sięgnijcie po Cud.
Źródło: https://www.mbpdebica.eu/ogolne/el-milagro-limpio-spotkanie-autorskie-z-marcinem-kydrynskim-18903
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS