A A+ A++

Dziesięć spotkań, a w nich siedem porażek, trzy remisy, 1-14 w bramkach i kompromitacja w Pucharze Polski – patrząc na te statystyki, dymisja trenera Piotra Tworka w Warcie Poznań wydaje się być czymś oczywistym. Gdyby się jednak wgłębić w realia tego klubu i pracy Piotra Tworka, już tak oczywiste to nie jest.

Tworek przepracował w Warcie nieco ponad dwa lata. Latem 2019 roku przejął klub, który chwilę wcześniej utrzymał się w pierwszej lidze, a w stawce był jednym z biedniejszych. Zebrał grupę ludzi, która może nie miała największych umiejętności, ale świetnie rozumiała się na boisku i poza nim. “Swojska banda” – takie określenie szybko się przyjęło i pasowało jak ulał. Tworek dokonał z zespołem dwóch cudów – najpierw awansował z nim do Ekstraklasy, a później nie tylko utrzymał go w elicie, ale był o punkt od gry w eliminacjach Ligi Konferencji. Nikt nie miał wątpliwości, że dokonała tego “cudu” drużyna w lidze najbiedniejsza, której też dość długo się nie wiodło. Przecież na początku listopada Warta miała jedynie dwa zwycięstwa i remis w ośmiu spotkaniach. Tworek dźwignął zespół, który wiosną był rewelacją rozgrywek. Dostał zimą dwóch wartościowych piłkarzy (Makana Baku, Maciej Żurawski), zaczęło dopisywać szczęście, taktyka była idealnie dopasowana pod tę grupę ludzi. Co się stało, że teraz jest inaczej?

Warta Poznań przespała letnie okienko – to nie wina Piotra Tworka

“Swoje przeszli, przeżyli niepowodzenia i na bazie tego przekraczają swoje ograniczenia oraz doceniają to, co mają teraz. Coś, co dla innych może być normą” – mówił nam Piotr Tworek przed sezonem. Teraz można odnieść wrażenie, że piłkarze nie są już w stanie przebijać swoich sufitów i Piotr Tworek to widział. Nie dostał jednak nowych graczy, którzy podnieśliby poziom tej drużyny ((takich jak Makana Baku pół roku wcześniej), choć przecież Warta Poznań sporo zarobiła na piątym miejscu w poprzednich rozgrywkach. Doszli dwaj bardzo przeciętni obcokrajowcy (Corryn i Papeau), kilku młodzieżowców i w ostatnich dniach niechciany w Ekstraklasie obrońca. To skandalicznie mało, a mimo tego Piotr Tworek był niezwykle lojalny wobec klubu. Jedynie tuż przed końcem sierpnia, gdy zamykało się okienko transferowe, wspomniał, że liczy na ruch dyrektora sportowego Roberta Grafa. “Musi się coś wydarzyć! Dyrektor Robert, mam nadzieję, nie wróci sam i będziemy mieli z przodu większy manewr, jeśli chodzi o wzmocnienie … czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułJKH GKS Jastrzębie w walce o awans do finałów Pucharu Polski
Następny artykułNajwięcej kart pobytu w UE Białorusini otrzymali w Polsce