Podczas niedzielnego meczu Cracovii ze Śląskiem temperatura oscylowała w okolicach zera. Piłkarze w drugiej połowie robili jednak wszystko, aby rozgrzać kibiców. Spotkanie zakończyło się remisem 1:1.
Mateusz Byczkowski
PAP
/ Łukasz Gągulski
/ Na zdjęciu: Jewhen Konoplianka (z lewej) i Diogo Verdasca (z prawej)
– Tak obsranego swojego zespołu jeszcze nie widziałem. Obsraliśmy zbroję i wyszło jak wyszło. 3:0 to wstyd roku, musimy ten wynik wziąć na klatę – mówił Ivan Djurdjević po porażce z KKS 1925 Kalisz 0:3 w ćwierćfinale Fortuna Pucharu Polski. Jego dosadne słowa podsumowały tamten występ Śląska Wrocław.
Ekipa z PKO Ekstraklasy wyglądała blado na tle drugoligowca. W niedzielę wrocławianie mogli powrócić do łask kibiców. Wyzwanie nie należało jednak do najłatwiejszych, bo Cracovia przy ul. Kałuży radzi sobie bardzo dobrze – ostatni raz przegrała u siebie z Lechią Gdańsk (0:1) w październiku ubiegłego roku
W składzie Śląska doszło do zmian, a na lewym wahadle pojawił się Łukasz Bejger. Młodzieżowiec grywał na tej pozycji jedynie w akademii Manchesteru United. Ivan Djurdjević miał nosa, ponieważ właśnie on zdobył pierwszą bramkę w spotkaniu z Pasami już na samym początku. Defensor wykorzystał nieporadność obrony rywala, która chwilę wcześniej zatrzymała Johna Yeboaha.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: dla takich akcji przychodzi się na stadion
Futbolówka wpadła pod nogi Bejgera, a ten płaskim strzałem pod nogami Karola Niemczyckiego trafił do siatki. Wrocławianie w pierwszej połowie grali mądrze w obronie, tak jak miało to miejsce w spotkaniu z Lechem Poznań. Po przerwie tak różowo już nie było, bo Cracovia wzięła się do pracy.
Cofnięty Śląsk otrzymał cios w 54. minucie, a zadał go Mateusz Bochnak, który jeszcze w ubiegłym roku występował w barwach pierwszoligowego Chrobrego Głogów. W niedzielę zanotował pierwszego gola w PKO Ekstraklasie. Zadanie miał proste, ponieważ musiał wbić piłkę z bliskiej odległości do bramki. Dużo w tej akcji zrobił Otar Kakabadze.
Druga połowa była po prostu arcyciekawa. Temperatura podczas niedzielnego meczu oscylowała w okolicach zera, padał śnieg, ale zawodnicy rozgrzewali trybuny. Cracovia złapała rytm, bowiem w kolejnych minutach Rafał Leszczyński wybronił strzał Patryka Makucha, a Virgil Ghita zaliczył fatalne pudło. Ten pierwszy znajdował się na spalonym.
Później doszło też do przepychanek, które widocznie zadziałały motywująco dla obu ekip. Benjamin Kallman miał szansę wyprowadzić swój zespół na prowadzenie, ale przegrał pojedynek sam na sam z Leszczyńskim. Podobnie jak później Dennis Jastrzembski z Karolem Niemczyckim.
Kibice Cracovii mogą mówić o niedosycie, ponieważ kilka chwil wcześniej futbolówka trafiła w słupek po strzale głową Davida Jablonskiego. Ostatecznie spotkanie zakończyło się remisem 1:1. Patrząc na przebieg meczu to Śląsk powinien być bardziej zadowolony z takiego wyniku.
Cracovia – Śląsk Wrocław 1:1 (0:1)
0:1 – Łukasz Bejger 9′
1:1 – Mateusz Bochnak 54′
Składy:
Cracovia: Karol Niemczycki – Arttu Hoskonen (46′ Michał Rakoczy), David Jablonsky, Virgil Ghita – Jakub Jugas, Mateusz Bochnak, Jani Atanasow (89′ Karol Knap), Takuto Oshima, Otar Kakabadze – Patryk Makuch (68′ Benjamin Kallman), Evgen Konoplanka (80′ Michal Siplak)
Śląsk Wrocław: Rafał Leszczyński – Diogo Verdasca, Konrad Poprawa, Daniel Gretarsson – Martin Konczkowski, Nahuel Leiva, Patrick Olsen, Adrian Bukowski (68′ Patryk Szwedzik), Łukasz Bejger – John Yeboah (68′ Michał Rzuchowski), Erik Exposito (74′ Dennis Jastrzembski)
Żółte kartki: Daniel Gretarsson, Patrick Olsen, Konrad Poprawa, Erik Exposito, John Yeboah (Śląsk Wrocław) – Otar Kakabadze (Cracovia)
Sędzia: Piotr Lasyk
Zobacz też:
Fernando Santos: Tak trudnego początku jeszcze nigdy nie miałem. Kadra ma dwa problemy!
Zgłoś błąd
Śląsk Wrocław
Kraków
Polska
PKO Ekstraklasa
Piłka nożna
Cracovia
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Komentarze (1)