A A+ A++

Ostatnie dwa dni turnieju Masters 1000 w Miami to ogromne problemy z opadami deszczu. Żaden z obiektów nie posiada dachu, przez co w piątek trudno było rozegrać jakiekolwiek spotkanie. Sobota również rozpoczęła się od deszczu, lecz po południu warunki atmosferyczne się poprawiły, dzięki czemu rywalizacja doszła do skutku.

Zobacz wideo
Probierz szykuje tajną broń na Walię? “Oby nasze marzenia nie znalazły się w koszu”

Niewiarygodne, w jaki sposób reprezentant gospodarzy obronił piłkę meczową. Prawdziwa ekstaza

Jednym z meczów rozgrywanych w nocy z soboty na niedzielę polskiego czasu było starcie Dana Evansa (43. ATP) z Christopherem Eubanksem (32. ATP). Pierwszego seta po tie-breaku 7:3 wygrał wyżej notowany Amerykanin. Same wymiany nie przynosiły wielkich emocji, albowiem głównie dominował serwis. W blisko trzygodzinnym pojedynku posłali w sumie aż 29 asów. Odnotowano raptem cztery break pointy, ale wykorzystany został tylko jeden. Skuteczniejszy był Evans, który doprowadził do przełamania w połowie drugiego seta, wcześniej samemu broniąc dwóch break pointów z rzędu. Pozwoliło mu to doprowadzić do trzeciej partii.

W niej ponownie nie doszło do przełamań, dzięki czemu o wszystkim zadecydował tie-break. To był najbardziej ekscytujący fragment tego pojedynku, który zadecydował o awansie. Pierwotnie bliżej tego był Dan Evans, który prowadził już 6:4. Miał do dyspozycji serwis, który dał mu ogromną przewagę w wymianie. Miał w zasadzie wystawkę przy siatce, ale Eubanks odgadł jego zamiary. Odegrał intuicyjnie, posyłając idealnego passing-shota. Amerykanin wprawił w ekstazę miejscową publiczność.

Kolejną piłkę meczową obronił asem serwisowym. Niewykorzystane szanse na zamknięcie meczu podłamany Brytyjczyka, a reprezentant gospodarzy napędzany wsparciem publiczności wykorzystał już pierwszą piłkę meczową i zapewnił sobie awans do kolejnej rundy, w której zmierzy się z Alexanderem Zverevem.

To bardzo ważne zwycięstwo dla notowanego na 32. miejscu w rankingu ATP 27-latka, albowiem notował passę czterech porażek z rzędu. W tym sezonie wygrał raptem dwa mecze. Zszedł nawet na poziom Challengerów, ale i tam odpadł już w pierwszej rundzie. 

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułBp Turzyński: Polacy w USA byli przejęci historią Ulmów
Następny artykułSpotkali się na warsztatach z tworzenia palm wielkanocnych [FOTO]