A A+ A++

Wielu pasjonatów zapuszcza się pod ziemię, aby badać np. jaskinie czy opuszczone konstrukcje. Pewien mężczyzna niedawno prawie przypłacił życiem taką eskapadę. Chciał zwiedzić tunele pod miastem i się zgubił. Jak to się skończyło?

Badanie podziemi może być równie pasjonujące, co niebezpieczne. Zdj. ilustracyjne.
/123RF/PICSEL

Eksploracja podziemi to pasja, która fascynuje i przyciąga coraz większe grono entuzjastów na całym świecie. Niekiedy bowiem udaje się znaleźć coś intrygującego, jak np. w przypadku ciekawych odkryć na Dolnym Śląsku: zachowanej w całości wiekowej kopalni srebra, czy też nieznanego wcześniej wejścia do opuszczonej sztolni. 

Jednak żeby badać podziemia, warto się odpowiednio przygotować i wyposażyć w elementy, które zapewnią bezpieczeństwo — a nie każdy o tym pamięta. To może się skończyć zagrożeniem zdrowia i życia, o czym przekonał się mężczyzna imieniem Antonio — w jego przypadku było o włos od tragedii. 

Eksploracja podziemi mogła skończyć się tragicznie. Mężczyzna się zgubił

Dla wielu osób eksploracja podziemi jest okazją do przeżycia nieprzeciętnych przygód. Wyruszając w mroczne, często zapomniane korytarze, pasjonaci tej dziedziny nie tylko poszukują śladów minionych epok, ale także doświadczają wyjątkowego uczucia odkrywania i zdobywania nowych miejsc, które skrywają swoje sekrety przed światem zewnętrznym.

Pragnienie takich doznań motywowało działania Antonia, który zapuścił się bez przygotowania do tuneli systemu kanalizacyjnego pod miastem León, na północny zachód od miasta Meksyk. Próbując zbadać podziemne korytarze, mężczyzna wkrótce się zgubił. Całkowicie stracił orientację i nie potrafił odnaleźć drogi powrotnej. Utknął pod ziemią na kilka dni i tylko przypadek sprawił, że udało się go uratować.

Mężczyzna utknął w kanałach na trzy dni. Zabłądził i nie mógł znaleźć wyjścia

Trzy dni Antonio spędził pod ziemią, wyglądając ratunku — na szczęście się doczekał. Nie mogąc powrócić do miejsca przy rzece, w którym wszedł do tunelu sieci kanalizacji, krzątał się po korytarzach, aż nad głową zauważył światło. Postanowił zatrzymać się w tym miejscu i wołać o pomoc — wydedukował bowiem, że to studzienka kanalizacyjna.

Przez trzy dni mężczyzna krzyczał i nawoływał, ale bezskutecznie. W końcu się jednak udało — przechodząca w tym miejscu kobieta zareagowała i powiadomiła służby. Antonio miał szczęście, historia zna bowiem wiele przypadków wypraw pod ziemię, które kończyły się o wiele gorzej, niż trzydniowym strachem, z pozytywnym finałem w postaci oswobodzenia. Sporo osó … czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułOficjalna premiera realme C63, smartfona z szybkim ładowaniem 45 W
Następny artykułProblemy z terminarzem MotoGP