A A+ A++

W marcu 2019 roku Magazyn Miasta opublikował apel o większą jawność przy podejmowaniu decyzji o rozbudowie naszych miast. Jego inicjatorzy z Arturem Celińskim na czele podkreślali, że polski system planowania przestrzennego jest systemem tylko z nazwy.

Powód? Tam, gdzie nie ma planów miejscowych, inwestycje powstają w oparciu o warunki zabudowy, czyli tzw. “wuzetki”. Sęk w tym, że negocjacje odbywa się często za zamkniętymi drzwiami, a mieszkańcy mogą nawet nie wiedzieć, jakie wnioski są obecnie na biurkach urzędników. Przyjęte jesienią 2018 roku i mocno krytykowane przepisy “lex deweloper” wprowadziły jeszcze większy chaos, bo otwierają inwestorom nową możliwość budowania z pominięciem planu zagospodarowania.

Wśród postulatów opublikowanych na łamach Magazynu Miasta znalazło się: udostępnianie kluczowych dokumentów i publikowanie rejestrów wniosków o sporządzenie lub zmianę miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, wniosków o pozwolenie na budowę i decyzji o warunkach zabudowy. A także ujawnianie informacji na temat spotkań deweloperów z przedstawicielami miasta.

Apel poparły dziesiątki osób z branży, a także wiele organizacji i ruchów miejskich, w tym Forum Rozwoju Aglomeracji Gdańskiej, Stowarzyszenie Miasto Moje a w Nim, Instytut Metropolitalny, Stowarzyszenie Miasto Wspólne z Gdyni, Stowarzyszenie Mieszkańcy dla Sopotu, Stowarzyszenie Lepszy Gdańsk, Instytut Spraw Obywatelskich, Miasto Jest Nasze, Związek Stowarzyszeń Kongres Ruchów Miejskich, Pracownia Zrównoważonego Rozwoju.

W miejscu, gdzie nie ma obowiązującego planu miejscowego deweloper chce postawić budynek mieszkaniowo-usługowy mat. prasowe

– Z naszej perspektywy regulacje prawne w zakresie jawności planowania przestrzennego są karkołomne – mówi dr Jakub H. Szlachetko z Instytutu Metropolitalnego, który poparł apel. – Zastosowanie bowiem znajdują jednocześnie ustawa o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym, kodeks postępowania administracyjnego oraz ustawa o dostępie do informacji publicznej. Konfrontacja tych trzech aktów sprawia, że trudno wyciągnąć jednoznaczne wnioski co do tego, jak ma się jawność i dostęp do dokumentów, materiałów i informacji w planowaniu przestrzennym kształtować.

Szlachetko podkreśla, że jednocześnie procesy planistyczne wywołują ogromne emocje wśród mieszkańców.

– Co zresztą nie może dziwić. Przecież to od planowania przestrzennego zależy niemalże wszystko – rozwój obszaru, forma zabudowy, lokalizacja usług publicznych i prywatnych, transport, wartość gruntu – wylicza Szlachetko. – Planowanie przestrzenne wyznacza standard życia, dlatego mieszkańcy chcą wiedzieć, co się wokół nich dzieje. Należy zmienić regulacje prawne, aby mieszkańcy mieli większy dostęp do różnych dokumentów, materiałów i informacji w ramach planowania przestrzennego. Tak, żeby uspokoić ich emocje i zaspokoić potrzebę wiedzy – przekonuje.

Eksperyment na gdańskiej Zaspie

Choć apel kierowany był głównie do rządu i władz samorządowych, odpowiedział na niego deweloper z Warszawy – Alta SA. Firma zapowiedziała, że podczas realizacji jednej z inwestycji w Gdańsku, będzie udostępniać wszystkie kluczowe dane na temat procesu inwestycyjnego.

– Wszystkie dokumenty i całą korespondencję publikujemy na naszym blogu – mówi Robert Moritz, prezes firmy Alta. – Jako spółka giełdowa jesteśmy wyjątkowo przygotowani, żeby działać transparentnie. Uważam, że to bardzo upraszcza rozmowy z mieszkańcami – dodaje.

Fot. Bartosz Bańka / Agencja Gazeta

Obecnie przy al. Jana Pawła II 20 na jednym z największych osiedli mieszkaniowych Gdańska – Zaspie – stoi budynek biurowy z lat 90. Ma pięć kondygnacji nadziemnych i jedną podziemną. Koncepcja zakłada zastąpienie istniejącego budynku nową zabudową z funkcją mieszkaniowo-biurową. Alta zabiega o to, by maksymalna wysokość nowej zabudowy wyniosła do 11 pięter. Projekt zakłada 128 lokali mieszkalnych, teren rekreacyjny i 168 miejsc postojowych. Na drodze stoi jednak brak obowiązującego planu zagospodarowania przestrzennego.

– Wybraliśmy Gdańsk, bo jest wyjątkowym miejscem pod względem planowania przestrzennego – mówi Robert Moritz, prezes firmy Alta. – Większa część miasta jest pokryta planami zagospodarowania przestrzennego. Gdy toczyła się dyskusja na temat specustawy deweloperskiej, uznałem, że Gdańsk jest dobrym miejscem, by spróbować tu trzech dróg planowania: planu zagospodarowania, decyzji o warunkach zabudowy i właśnie specustawy. Chcemy przeprowadzić publiczną dyskusję w oparciu o fakty, a nie spekulacje, “co by było, gdyby…” i pokazać, że koniec końców decyzję i tak podejmuje miasto.

Czy jawność ostudzi emocje?

Przy użyciu tego “eksperymentu” deweloper zapewne chce ostudzić emocje wokół inwestycji. W niedalekim sąsiedztwie na dawnym pasie startowym lotniska Gdańsk Wrzeszcz (dziś to dzielnica Zaspa-Młyniec), grupa mieszkańców skutecznie opóźnia powstanie jednego z osiedli.

Głosy niezadowolenia słychać już także w dzielnicy Zaspa-Rozstaje. W październiku tego roku tamtejsza rada dzielnicy podjęła uchwałę w sprawie inwestycji Alty. Radni napisali o obawach mieszkańców, którzy uważają, że plany inwestora doprowadzą do “znacznego pogorszenia warunków ich życia oraz do znacznego spadku wartości mieszkań, których są właścicielami”.

W miejscu, gdzie nie ma obowiązującego planu miejscowego deweloper chce postawić budynek mieszkaniowo-usługowyW miejscu, gdzie nie ma obowiązującego planu miejscowego deweloper chce postawić budynek mieszkaniowo-usługowy mat. prasowe

– Mieszkańcy nie wyobrażają sobie, żeby budynek był wysoki i przysłonił im widok z okna – mówi Piotr Skiba, przewodniczący zarządu dzielnicy Zaspa-Rozstaje. – Obecny budynek w najwyższym punkcie liczy 23 metry. Mieszkańcy postulują więc, by nowa zabudowa miała 23 metry od strony al. Jana Pawła II i 10 metrów od strony budynków mieszkalnych przy ul. Burzyńskiego. Osobiście uważam, że deweloper uruchamiając wszystkie trzy drogi uzyskania formalnej zgody na budowę, tylko utrudni sprawę.

Wśród dokumentów, które do tej pory na swoim blogu opublikował inwestor są m.in. wnioski o sporządzenie planu zagospodarowania i wydanie warunków zabudowy oraz odpowiedzi Biura Rozwoju Gdańska. Jest także skarga Alty do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego na odmowę uzgodnienia wniosku dokonaną przez zarządcę gdańskich dróg oraz decyzja miasta o zawieszeniu postępowania w ramach “lex deweloper”.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułUrodziny papieża Franciszka. Kończy 83 lata
Następny artykułW jaki sposób odchudzać się bez diety i ćwiczeń