Rynek nieruchomości na Mauritiusie jest bardzo zróżnicowany. Ten kraj jest bardzo atrakcyjny dla inwestorów zagranicznych. W porównaniu z Tajlandią, do której turysta przyjeżdża z plecakiem i zostaje na dłużej, żyjąc za parę dolarów dziennie, Mauritius jest bardziej ekskluzywnym kierunkiem. Co do cen nieruchomości to wiele zależy od lokalizacji. Apartament można kupić już za ok. 300 tys. dol., czyli ok. 1,2 mln zł. Tyle samo potrafi kosztować mieszkanie w Krakowie. W tej cenie jednak musimy liczyć się z tym, że nasza nieruchomość będzie trochę oddalona od plaży. Za willę z działką w pierwszej czy drugiej linii brzegowej trzeba przygotować większy budżet, zaczynając od 1 mln dol. Przykładowo penthousy, w zależności od lokalizacji i widoku na ocean, mogą kosztować od około 1,2 mln dol. i powyżej. Wille w 2. i 3. linii brzegowej cenowo wahają się już od około 750 tys. dol.
To spory rozstrzał cenowy.
Na tym polega nasza rola, by dopasować ofertę i znaleźć nieruchomość dopasowaną do potrzeb inwestora. Warto też dodać, że w momencie, gdy zainwestuje się kwotę powyżej 375 tys. dol. To można złożyć dokumenty na rezydenturę na wyspie. Państwu zależy na tym, by pozyskać dobrych inwestorów i w zamian oferować im dodatkowe korzyści. Z drugiej strony, obcokrajowcy mogą inwestować tylko w projekty przygotowane pod obcokrajowców (jak np. program PDS). Jeśli chcielibyśmy odkupić dom od Maurytyjczyka, który został wybudowany np. 20 lat temu, i nie został wybudowany z przeznaczeniem dla obcokrajowca, to jest już inny temat i tylko osoby z rezydenturą mogą brać taką opcję pod uwagę. Trzeba również pamiętać, że na taki zakup potrzebne jest dodatkowe pozwolenie od rządu i ta nieruchomość nie może zostać przeznaczona na wynajem.
Czyli rynek jest mocno chroniony.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS