Dr Paweł Grzesiowski skomentował pomysł kwarantanny narodowej i podejmowane obecnie decyzje rządu o kolejnych obostrzeniach. Według immunologa, podejmowane restrykcje są bardziej emocjonalne, niż racjonalne.
Od jutra zmienią się obostrzenia. Został wprowadzony między innymi zakaz dzialalności kin i teatrów, galerii handlowych czy hoteli. Zdaniem eksperta w dziedzinie zdrowia publicznego dr Pawła Grzesiowskiego, decyzje podejmowane są zbyt emocjonalnie. A wystarczy chwilę pomyśleć i podjąć je w sposób bardziej racjonalny. W końcu jak dodaje ekspert, większość zakażeń odbywa sie w domach.
W rozmowie z Wirtualną Polską dr Paweł Grzesiowski zaznaczył, że wprowadzanie kolejnych zakazów jest kierowane po to, aby odcinać powód wyjścia z domu. A tak naprawdę w samych galeriach handlowych ryzyko zakażenia jest niskie. Chodzi więc głownie o pozostanie w domu i nie spotykanie się z nikim. Natomiast jak zaznacza Grzesiowski, obecnie ponad 60% zakażeń ma miejsce właśnie w domach. I w tym przypadku lockdown nie pomoże.
„Możemy oczywiście zredukować to co się dzieje w szkołach, zakładach pracy czy przestrzeni publicznej. Temu służą te obostrzenia. Myślę, że nie ma już sensu analizować, czy lepiej mieć 5 czy 10 osób w sklepie, bo tak naprawdę nie chodzi o ten sklep. Myślę, że chodzi o to, aby jak najmniej ludzi szło do sklepu i było narażonych na przypadkowe zakażenie.”
-dodał immunolog. Jednak jak dodaje, trudno zrealizować zakaz spotykania się, jeśli istnieje pretekst. A nim może być wyjście do kościoła, wspólny obiad czy zakupy i ciężko kogokolwiek od takiego życia społecznego odciąć, bez zastosowania radykalnych ograniczeń.
Zdaniem Pawła Grzesiowskiego zamykanie hoteli równiez nie ma sensu, ponieważ ryzyko jest znacznie mniejsze niż np. w przypadku przenoszenia wirusa SARS-CoV-2 w sklepie. A więc działania podejmowane przez władze są działaniami jedynie tłumiącymi.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS