Hubert Hurkacz po raz czwarty w karierze wystąpił w turnieju głównym Australian Open. W poprzednich latach odpadał szybko – w I rundzie, w II rundzie, znów w I rundzie – a teraz miał wreszcie osiągnąć w Melbourne dobry wynik. Nic z tego, w meczu drugiej rundy z Francuzem Mannarino był bezradny.
“Hurkacz wyglądał na tenisistę, który dojdzie w Australian Open daleko”
– To jest smutny dzień dla polskiego tenisa. Nikt się nie spodziewał, że Hubert przegra. Ja na pewno nie. Po bardzo dobrych przygotowaniach, po świetnych meczach na ATP Cup w Sydney, Hubert wyglądał na tenisistę, który dojdzie w Australian Open daleko – mówi Wojciech Fibak.
Rzeczywiście Hurkacz kilka dni temu świetnie wyglądał jako lider reprezentacji Polski w nieoficjalnych mistrzostwach świata. W rywalizacji 16 drużyn nasza dotarła do półfinału. Minimalnie przegranego z Hiszpanami.
– Naprawdę nic nie wskazywało na taki wynik meczu Huberta z Mannarino. Francuz to niezły, ciekawy gracz, dobry technicznie, ale Hubert nie powinien mieć z nim problemów. Tym bardziej że Francuz jest tenisistą starej daty (w tym roku skończy 34 lata) i dopiero co grał pięciosetowy mecz w pierwszej rundzie – analizuje Fibak.
“Hurkacz nie umie grać z leworęcznymi”
Nasz były mistrz uważa, że nieudany występ Hurkacza potwierdził, że 25-letni Polak ma jedną bardzo słabą stronę. Lewą.
– Niestety, Hubert nie lubi grać z leworęcznymi tenisistami. Pamiętamy igrzyska olimpijskie w Tokio i porażkę z Liamem Broadym (w drugiej rundzie Hurkacza pokonał Brytyjczyk notowany wtedy na dopiero 143. miejscu w rankingu ATP). Broady grał podobnie jak Mannarino – bazował na płaskich uderzeniach. Hubert nie czuje geometrii kortu, kiedy gra przeciw leworęcznemu teniście. Nie umie się odnaleźć – przekonuje Fibak.
Uciekł hit Hurkacz – Nadal
Niestety, Hurkacz ma też wyraźne problemy z odnalezieniem się w turniejach wielkoszlemowych. Na razie występy w największych i najważniejszych imprezach są dla niego pasmem niepowodzeń. Oczywiście z jednym wyjątkiem – półfinałem Wimbledonu w ubiegłym roku.
– Dlaczego Hubertowi aż tak nie idzie w turniejach wielkoszlemowych? Tego to nikt nie wie. Naprawdę trudno to zrozumieć. Hurkacz ma wiele atutów. Ma technikę, szybkość, dobrze się porusza. Może jedynie w Paryżu mógłby mieć kłopoty, bo nie ma bezpiecznego forhendu topspinowego, który w Roland Garros jest szczególnie potrzebny. Ale wszędzie indziej powinien sobie radzić tak samo jak radzi sobie w turniejach innych niż wielkoszlemowe – mówi Fibak.
– Ta porażka jest bardzo przykra i dlatego, że w Australian Open, i jeszcze z tego powodu, że Hubertowi ucieka szansa na wielki mecz. Już się tak cieszyłem na mecz Hurkacz – Nadal. Już się nie mogłem doczekać czwartej rundy i pierwszego spotkania Huberta z ostatnim tenisistą z wielkiej trójki, z którym jeszcze nie grał – żałuje Fibak.
Na mecz Hurkacz – Nadal wszyscy ostrzyliśmy sobie zęby już od momentu losowania drabinki Australian Open. Z Hiszpanem Hurkacz zagrałby po raz pierwszy w karierze. Z Novakiem Djokoviciem Polak ma bilans 0:3, a z Rogerem Federerem 1:1.
– Mimo wszystko Hubertowi trzeba powiedzieć tak: głowa do góry, tenis na tym polega, że się gra przez cały rok i będą kolejne okazje – kończy Fibak.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS