Teraz na ten temat wypowiedział się Robert Lacey, historyk, biograf rodziny królewskiej i były królewski archiwista. Lacey wykorzystał swoją wiedzę na temat “rojalsów”, pisząc książkę “Battle of Brothers”, a także pracując jako konsultant przy “The Crown” – jednym z najważniejszym seriali Netfliksa.
Zobacz: “The Crown” 3 Netfliksa. Helena Bonham Carter o tym, jak rozmawiała z księżniczką przez medium
Robert Lacey w rozmowie z Fox News przyznał, że punktem zapalnym było to, jak Meghan i Harry podeszli do narodzin ich pierwszego dziecka. Zdaniem historyka to, że Harry zmienił panujące w rodzinie królewskiej zasady, przelało czarę goryczy.
Mały Archie urodził się 6 maja 2019 r. o 5 nad ranem. Gdy Pałac Buckingham publicznie ogłosił narodziny książęcego potomka, Harry, Meghan i jej mama Doria, byli już w drodze do posiadłości. Z przekazaniem informacji o narodzinach Archiego zwlekano, by uchronić prywatność jego rodziców.
Jak komentuje Lacey, Williamowi miało się to nie spodobać. William miał zachowanie brata i Meghan nazwać “manewrami primadonny”. Był rozczarowany.
– Mamy tradycję w Wielkiej Brytanii, że królewskie dzieci pokazuje się i cieszy się ich narodzinami publicznie. Ale zamiast tego Meghan i Harry postawili na własne zasady. To zrozumiałe, że William czuł, że powinni wybrać tradycję i pokazać dziecko społeczeństwu – wyjaśnia Lacey.
Ekspert przypomina, że William i Kate czekali 8 dni z tym, by odwiedzić książęcą parę i ich synka.
– Wiele osób mówiło mi, że William ma charakterek. Jest mu wygodnie z tym, że jest przyszłym królem. To napędza go do działania. Obowiązki ponad wszystko – dodaje Lacey.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS