Jeśli porównany ten pożar, do innych takich zdarzeń w przeszłości, jak na przykład pożar fabryki opon Stomil w Poznaniu w latach 70., to Marywilska spłonęła za szybko – o prawdopodobnych przyczynach pożaru Centrum Handlowego Marywilska rozmawiamy z Przemysławem Rembielakiem, ekspertem ds. pożarnictwa.
Rafał Górski: Według informacji udzielonych przez komendanta głównego PSP od momentu wszczęcia alarmu, do przyjazdu pierwszych wozów strażackich minęło ledwie 11 minut, a pożar był już tak rozległy, że zajął prawie 80 proc. hali. Szybko?
Przemysław Rembielak, ekspert ds. pożarnictwa, instruktor ratownictwa technicznego elitarnej grupy Weber-Instructors: Nawet bardzo. Jednym z kryteriów, które stosuję się przy gaszeniu pożarów, jest prędkość rozprzestrzeniania się ognia. Zupełnie inaczej rozprzestrzenia się pożar lasu, a inaczej magazynu chemicznego. Ale prędkość rozprzestrzeniania się z definicji to jest coś, co się rozwija, postępuje. Z tego, co już wiemy, to gdy pierwsze wozy przyjechały na miejsce, to pożar był już rozprzestrzeniony. Czyli trzeba brać pod uwagę, w jakim czasie ogień mógł się rozwinąć do takich rozmiarów. Jeśli porównany ten pożar, do innych takich zdarzeń w przeszłości, jak na przykład pożar fabryki opon Stomil w Poznaniu w latach 70. to Marywilska spłonęła za szybko. Tam trzeba było poczekać, aż ogień się rozprzestrzeni, a tutaj przyjechała straż i to już się wydarzyło. Nie było powolnego rozprzestrzeniania się ognia, gdzie żywioł po kolei zajmuje kolejne przestrzenie.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS