Część chorych po przejściu COVID-19 odczuwa skutki choroby jeszcze przez wiele miesięcy i wymaga intensywnej rehabilitacji. Dotyczy to szczególnie osób, które przez kilka tygodni przebywały w szpitalu – zwraca uwagę Damian Wiśniewski, fizjoterapeuta z Warszawy.
Według najnowszych danych Ministerstwa Zdrowia dotychczas wyzdrowiało ponad 1 147 tys. osób zakażonych koronawirusem SARS-CoV-2. Część z nich po przejściu choroby odczuwa jej skutki jeszcze przez wiele miesięcy. Szybko się męczą nawet po wykonaniu prostych czynności, dokuczają im duże skoki tętna, duszność i napady kaszlu. Inni, szczególnie ci, którzy wymagali hospitalizacji, mają osłabione mięśnie z powodu długotrwałego unieruchomienia.
„Pacjenci po wyjściu ze szpitala często chcą wrócić do dotychczasowego rytmu życia, do pracy, ale wciąż nie są wydolni fizycznie. Często utrzymują się u nich wysiłkowe spadki saturacji (wysycenie krwi tlenem), które mogą doprowadzić do przeciążenia serca” – zaznacza w informacji przekazanej PAP Damian Wiśniewski, trener przygotowania motorycznego i fizjoterapeuta w klinice Carolina Medical Center. Tamtejszy zespół na co dzień pracuje z pacjentami po COVID.
Specjalista wyjaśnia, że w szpitalu organizm był wspomagany tlenem, a pozbawiony takiej pomocy – wolno adaptuje się do nowej sytuacji. Zdarza się, że nawet podczas tak nieznacznego wysiłku, jaki jest rozmowa, znacząco spada wskaźnik saturacji. Towarzyszy temu uczucie zmęczenia.
„Skoro przy tak niewielkim wysiłku dochodzi do desaturacji, to w jaki sposób w ogóle podjąć aktywność fizyczną? To jest właśnie zadanie dla fizjoterapeutów, odpowiednie prowadzenie pacjentów tak, aby wesprzeć organizm w regeneracji” – podkreśla Wiśniewski.
Pacjent powinien zgłosić się na wyznaczoną rehabilitację z wynikiem EKG oraz spirometrii. Dobrze jest przyjść z własnym pulsoksymetrem, żeby przeprowadzić testy oceniające tolerancję organizmu na wysiłek i ustalić parametry zalecanych aktywności.
Pierwsze zajęcia to nauka poprawnego oddychania, niezwykle ważna dla odzyskania sprawności. Mechanizmy oddechowe podczas choroby zostały zaburzone i na nowo trzeba je uruchomić.
Fizjoterapeuta tłumaczy, że oprócz ćwiczeń pacjentom proponowana jest terapia manualna, rozluźniająca wszystkie mięśnie oddechowe. “Pracujemy nad poprawą ruchomości obręczy barkowej oraz nad odcinkiem piersiowym kręgosłupa. Wykonujemy techniki osteopatyczne, poprawiające pracę przepony oraz drożność płuc, celem polepszenia ukrwienia w obrębie płuc. Pobudzanie mięśni przepony pomaga rozluźnić mięśnie karkowe i obręcz barkową. Często obserwujemy wtedy wzrost wskaźnika saturacji, gdyż pacjentom łatwiej się wtedy oddycha” – wymienia.
Najbardziej niekorzystne jest długotrwałe przebywanie w pozycji leżącej, gdyż organizm człowieka mocno się wtedy osłabia. Dochodzi do zaniku mięśni, w tym – pośladkowych. „Pacjenci, którzy spędzili kilka tygodni w łóżku, skarżą się na szczególnie dotkliwe bóle lędźwiowego odcinka kręgosłupa. Opisują, że ich ciało jest twarde jak beton i bolesne przy każdym ruchu. U takich osób wdrażamy terapię rozluźniania wszystkich mięśni kończyn dolnych, pionizację i uruchamianie, tak by mogły samodzielnie przemieszczać się po sali” – tłumaczy Damian Wiśniewski.
Fizjoterapia oddechowa oraz ogólnousprawniająca jest ważną częścią kompleksowego leczenia pacjentów po COVID-19. Głównym jej celem jest zmniejszenie objawów duszności, poprawa obniżonej pojemności płuc, przeciwdziałanie powikłaniom powstałym w przebiegu niewydolności oddechowej i unieruchomienia, a także zmniejszenie lęku po chorobie i leczenie depresji.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS