Ekonomista Bartłomiej Orzeł postanowił przeanalizować wywiad, jakiego portalowi OKO.press udzieliła posłanka PO Izabela Leszczyna. Wnioski są druzgocące dla pomysłów największej partii opozycyjnej.
Orzeł na cytaty z wywiadu odpowiada fachowymi wyjaśnieniami.
„Maksymalna wartość samego kredytu to 600 tys. zł. W pierwszej kolejności, co jest bardzo ważne, chodzi nam o rynek pierwotny” – mniej zamożny Polaku, jak jesteś na starcie swojej drogi życiowej i chcesz kupić używaną kawalerkę, to nie dla Ciebie nasz program dopłat
— czytamy.
„Liczba wniosków, które otrzymają pozytywną decyzję, będzie dostosowana do podaży mieszkań” – czyli program, który będzie się dostosowywał do ograniczeń podaży (zasobowych, kapitałowych, „działkowych” etc.), których rynek nie jest w stanie rozwiązać, zamiast je przełamywać
— zauważa pełnomocnik premiera ds. czystego powietrza.
„Kredyt zero procent to program, którego koszt w perspektywie 10 lat wyniesienie ok. 40 mld zł. Rocznie ok. 4 mld zł.” – w 1 roku założone przez twórców 100 mld kredytu – portfel 25 lat, PL średnia – to w 2 roku mamy ponad 7,5 mld dopłat. 40 mld pęka na początku 5 roku
— czytamy.
„To nie mogą być mieszkania, jakie wciąż często buduje się dzisiaj, czyli w standardzie z lat 90” – To stwierdzenie w zasadzie kompromituje autora. Nie buduje się (zgodnie z prawem) takich mieszkań – mamy WT21, wyższe wymagania nawet niż w 16 r., nie mówiąc już o latach 90.
— przypomina ekonomista.
„Game-changer” według PO
Na tym nie koniec.
„Game-changerem wyśrubowany standard. Deweloperzy będą musieli się postarać, żeby ich produkt był akceptowalny dla programu, nie wszyscy wyjdą z taką ofertą” – znów wracamy do tego, że dopłaty dla zamożniejszych z miast dużych, w średnich i małych można obejść się smakiem
— podkreśla Orzeł.
Ekonomista wskazuje również na nieścisłości w wypowiedziach Leszczyny.
„Ceny najmu są dziś wyśrubowane. Gdyby po wejściu w życie programu (600 zł do najmu) zaczęły jeszcze rosnąć, to będziemy szukali rozwiązań” – skąd pomysł, że takie coś może podnieść ceny? Wcześniej IL mówi, że nie będzie cen administr. Więc co? Tego niestety nie wyjaśnia
— czytamy.
Czemu dopłaty nie dla wszystkich z jednoczesnym podniesieniem standardu dla nowych budynków, żeby nie trzeba było ich za jakiś czas znów remontować? Też nie wiadomo z wywiadu. Jak się nie da technicznie, to czemu mniej zamożni z budynków zgodnych z WT21 mają być wykluczeni?
— podkreśla ekonomista.
Wnioski
Konkluzje, jakie płyną z z analizy są druzgocące dla PO.
Podsumowując – ani to program inwestycyjny (bo się będzie dostosowywać do podaży), dla rynku pierwotnego w dużych miastach (a więc zamożniejszej grupy), dla konkretnej grupy deweloperów (tej, która zaoferuje droższe i lepsze bloki), nie pobudzi rynku materiałów tak jakby mogła, gdyby nawet była skierowana dla wszystkich deweloperów.
— zauważa Bartłomiej Orzeł.
Poza tym jest co najmniej dwukrotnie niedoszacowany. A przede wszystkim nie rozwiązuje problemu podaży
— dodaje.
gah/Twitter
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS