A A+ A++

Przedsiębiorcy są zmartwieni inflacją. Według ekspertów jesienią czeka nas “turbodoładowanie” inflacji, spowodowane wzrostem cen energii, gazu i ciepła.

Najnowszy odczyt inflacji zaskoczył nawet największych pesymistów. Trudno nie odnieść wrażenia, że przedsiębiorcy spodziewali się, iż inflacja zacznie się stabilizować na poziomie ok. 15%, a potem zacznie spadać. Niestety ostatnie wskaźniki biją kolejne rekordy –  mówi prof. Aneta Zelek, ekonomistka z Zachodniopomorskiej Szkoły Biznesu.

Przedsiębiorcy szykują się na trudny sezon jesienny. Przed nami czas podwyżek cen prądu, gazu, surowców. Wzrost inflacji będzie niestety odczuwalny dla wszystkich, w tym dla konsumentów – dodaje Hanna Mojsiuk, prezes Północnej Izby Gospodarczej. Jak zaznacza, wiele firm nawet w czasie pandemii, nie wprowadzało tak daleko idących planów oszczędnościowych jak teraz.

Pytlarczyk: Po Nowym Roku inflacja może jeszcze wzrosnąć. Może być na poziomie 20 proc.

16,1% inflacji, czyli wzrost względem lipca 2022 to rozczarowanie dla ekonomistów oraz dla przedsiębiorców. Taki wzrost w przededniu rozpoczęcia sezonu jesiennego, jest zwiastunem dalszego wzrostu kosztów działania dla przedsiębiorców.  

Drżą oni o ceny mediów jesienią. Jeżeli koszty ogrzewania, prądu i gazu wzrosną o kilkaset procent, to inflacji już nic nie zatrzyma. 

 Rośnie niepokój i rośnie frustracja wśród przedsiębiorców. W wielu sektorach gospodarki przedsiębiorcy postawieni są pod ścianą i muszą decydować jak jeszcze obniżać koszty, by nie obniżać jakości usług i produktów, a jednocześnie unikać wzrostu cen. W wielu przypadkach jest to niemożliwe. Galopada inflacji jest zatrzymywana w sposób nieskuteczny, czego dowodem jest kolejny miesiąc wzrostów mimo zapowiadanej stabilizacji – mówi Hanna Mojsiuk, prezes Północnej Izby Gospodarczej.

Sierpniowy wstępny odczyt inflacji GUS zaskoczył nawet największych pesymistów, a optymistów, którzy ogłaszali już koniec dynamiki wzrostu cen sprowadził na ziemię.

Jakub Bogucki: Ceny diesla będą wysokie

Nadal dynamicznie drożeją żywność i energia, a ta ostatnia – jak wiadomo – jest wyjątkowo inflacjogenna. Choć dla portfela Kowalskiego podstawowe znaczenie mają wzrosty cen w poszczególnych grupach dóbr i usług, to dla oceny makroekonomicznej ważniejszy jest odczyt tzw. inflacji bazowej, a ona rośnie najszybciej. Wszystko wskazuje na to, że na wyhamowanie inflacji przyjdzie nam jeszcze poczekać. Przed nami turbodoładowanie związane z cenami nośników energii. Nikt nie ukrywa, że podwyżki taryf na energię elektryczną, gaz i ciepło sieciowe mają nam dokuczyć w I kwartale 2023. Oznacza to, że na początku roku możemy zobaczyć kolejny szczyt inflacji, przewyższający nawet aktualne odczyty – prognozuje prof. Aneta Zelek w analizie przygotowanej dla Północnej Izby Gospodarczej.

Ziszcza się czarny scenariusz stagflacyjny.  W najbliższej perspektywie grozi nam dalszy wzrost cen w warunkach spowolnionego wzrostu gospodarczego. Dane za II kwartał 2022 już potwierdzają recesję. To bardzo złe wieści, wszak stagflacja jest jeszcze trudniejsza do wyleczenia niż czysta inflacja – dodaje prof. Zelek. 

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykuł31 -latek oszukany “na blika”
Następny artykułUstawa o dodatku węglowym będzie uszczelniona. Znamy szczegóły