A A+ A++

Ogórki, kapusta i buraki to tylko niektóre wyjątkowe warzywa, których sztuka przetwórstwa jest kultywowana w rodzinie państwa Miczejko już od pięciu pokoleń. Zaczęło się od handlu barterowego z mieszkańcami pobliskich miejscowości. – Od zawsze mieliśmy świetne kiszonki, a przykładowo sąsiad dysponował dziczyzną, więc wymienialiśmy się naszymi wyrobami – wspomina Adam Miczejko, syn tytułowego pana Tadeusza oraz współzałożyciel Kiszonek Pana Tadka. W miarę upływu czasu wraz z wprowadzanymi udoskonaleniami technologicznymi powstała obecna działalność rodziny państwa Miczejko, która stała się jednocześnie ich sposobem na życie. 

REKLAMA

Adam z wykształcenia jest inżynierem budownictwa. Przez 14 lat mieszkał w Wielkiej Brytanii, gdzie pracował jako kierownik budowy. Przetwórstwem warzyw zajął się tuż po powrocie do ojczyzny, przede wszystkim ze względu na zamiłowanie do tradycji rodzinnych.

– Podejście do pracy i życia przewartościowało się u mnie całkowicie, gdy na świecie pojawił się mój syn, Franciszek. Jego obecność przypomniała mi, że najważniejsza jest dla mnie rodzina, a nie kariera zawodowa. Bycie kierownikiem dużych projektów budowlanych, czemu towarzyszył ogromny stres i znikoma ilość czasu dla najbliższych, okazało się czymś już nie dla mnie. Wybrałem rolnictwo i spokojniejsze życie, co wcale nie wykluczyło poczucia spełnienia i satysfakcji, również tej zawodowej – wspomina Adam.

Superżywność w słoiku

Pięć osób działających na powierzchni 3,5 ha, którą zajmują głównie ogórki i kapusta.

– Wszystko, co zamykamy w słoiku lub butelce, pochodzi z naszego gospodarstwa (poza kimchi, oczywiście). To samo tyczy się wody pozyskiwanej ze studni głębinowej. Jedynie sól nie jest od nas, ale to tylko dlatego, że nie mamy realnej możliwości posiadania na tym terenie kopalni soli – śmieje się Adam. – Teraz robimy kilka badań nad naszą wodą i kiszonkami, więc zapewne będziemy starać się o status superfoods (żywność wyróżniająca się wysoką zawartością składników odżywczych przy jednocześnie jak najniższym stopniu jej przetworzenia, mająca udokumentowany, ponad efekt odżywczy, pozytywny wpływ na zdrowie człowieka – dop. red.).

Niezwykłe nasiona z XIV wieku

– Historia ogórków w naszej rodzinie sięga aż czasu zaborów. Z przekazów dziadka wiem, że moja praprababcia pozyskała nasiona ogórka trockiego na jarmarku, który odbywał się w okolicach Augustowa, a przywędrowały one do Polski z Litwy dzięki Tatarom Krymskim, gdy jeszcze istniała unia polsko-litewska. Wtedy trocki ogórek kiszony był na tyle cenny, że nawet stanowił walutę w handlu barterowym. Te niezwykłe nasiona przetrwały w naszej rodzinie do dziś, gdyż przez lata odsiewaliśmy je ze swoich płodów – wyjaśnia Adam. – Pewnego dnia do naszego gospodarstwa trafiła pracująca w Szkole Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie (SGGW) Aleksandra Korzeniewska, która zbadała ogórka i była zdumiona wynikami. Okazało się, że linia genetyczna zachowała się praktycznie idealnie. Zapewne duży wpływ miał na to fakt, iż ogórek nie miał się jak krzyżować, gdyż najbliższe naszemu gospodarstwo jest oddalone o około 5 km, a my sami jesteśmy na terenie obszaru Natura 2000 – dodaje.

Nie da się ukryć, że ogórki z gospodarstwa państwa Miczejko są wyjątkowe, co widać nawet nie znając ich historii. Znakiem rozpoznawczym są czarne kolce, zamiast typowych białych. Właśnie one świadczą o specyfice pozwalającej na doskonałe kiszenie.

REKLAMA

Ekologiczna skuteczność

– W pracy z ogórkami ważne jest to, że aby nie traciły nadmiaru wody, nie mogą leżeć nieprzerobione dłużej niż 2 dni po ich zerwaniu. Zbiór, mycie, przerabianie – wszystko odbywa się na bieżąco. Zaczynamy o 4 rano, a kończymy o 20. Z jednego zbioru, w szczycie sezonu, wychodzi co drugi dzień średnio 350-450 kg – mówi Adam. – Bardzo istotna jest też kwestia ochrony roślin przed szkodnikami i chorobami. Nasze gospodarstwo jest ekologiczne, zatem i metody, które stosujemy takie właśnie są. Co więcej, u nas wykorzystujemy te mające ponad 300 lat. Napary ziołowe z pokrzywy, wrotyczu, dziegciu, czosnku, orzecha czarnego. Ich właściwości są niezwykle potężne, jednak wciąż niedocenianie – dodaje.

Mączniak rzekomy i plamistość kanciasta to groźne choroby atakujące uprawy ogórka. Wyplenienie ich jest bardzo trudne.

– Brak możliwości zwalczenia tych chorób to mit. Sekret tkwi w odpowiednim stosowaniu wspomnianych przeze mnie naparów. Warto korzystać z metod naturalnych i ekologicznych, a nie sztucznych. Kondycja naszych warzyw jest tego najlepszym przykładem – mówi z dumą rolnik.

Jarmark online

– Któregoś dnia w mojej głowie zrodził się pomysł, że chciałbym stworzyć coś, co skróci łańcuch dostaw. Tak powstał portal lokalninaturalni.pl. Początki nie były łatwe i często spotykałem się ze stwierdzeniem, że to nie ma prawa się udać. Mimo wszystko wierzyłem w tę inicjatywę, której podstawą było przekonanie, że w tych czasach Internet jest niezwykle ważnym narzędziem w rękach rolnika. Dzięki niemu może dotrzeć do znacznie szerszej grupy odbiorców, jednocześnie zachowując formę sprzedaży bezpośredniej. To tak jakby pójść na zakupy na jarmark, z tym że w wersji online – wyjaśnia Adam. – Rolnicy mogą tu wystawiać między innymi swoje warzywa i wyroby, a klienci otrzymują produkty z pierwszej ręki. Wśród produktów są oczywiście nasze „Kiszonki Pana Tadka”, do których spróbowania zachęcam. Jestem przekonany, że klienci nie będą rozczarowani – dodaje z uśmiechem.

podlaskie.eu
opr. (orj)

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułMajówka 2024. Tłumy wrocławian przyszły na Tor Wyścigów Konnych na Partynicach (ZOBACZCIE ZDJĘCIA)
Następny artykułMirra Andreeva kontra Aryna Sabalenka | Ćwierćfinał Madryt 2024