Dzisiaj, 4 kwietnia (12:04)
Jerzy Brzęczek poprawił grę i z każdą korektą w składzie, ostatnio wprowadzenie do wyjściowej jedenastki Elvisa Manu, Wisła prezentuje się lepiej. Nawet na tle silnego i rozpędzonego Piasta. Sęk w tym, że nadal nie może się doczekać pierwszego w tym roku zwycięstwa.
Trener Jerzy Brzęczek zadziałał ozdrowieńczo na szatnię Wisły, ale kilka rzeczy jest nadal do poprawy.
Aż do pierwszych minut II połowy Wisła była zespołem wyraźnie lepszym, już do przerwy mogła prowadzić 3-0, ale stemplowała słupki i poprzeczki. W 50. min nadziała się na kontrę, po której Mikołaj Biegański podarował Piastowi rzut karny, zupełnie niepotrzebną wycieczką i rzutem pod nogi, spychanego do roku rywala. Kamil Wilczek wyrównał.
Takie rzeczy, jak dość przypadkowa strata bramki się zdarzają i to często. Natomiast zespołowi walczącemu o utrzymanie, nie powinien się zdarzyć przestój, jaki spowodowała utrata gola. “Biała Gwiazda” przestała walczyć na dobre 10-15 minut i dopiero drugie trafienie Wilczka ją otrzeźwiło, ponagliło do dalszej, bojowej postawy.
Ją naprawdę da się poprawić. Gdyby wiślaków poprosić o tak częste ostrzelanie słupków i poprzeczki na treningu, z pewnością by się im nie udało. Trening strzelecki, nawet indywidualny, na koniec zajęć, bez polecenia trenera, nie jest żadną pilnie strzeżoną techniką kosmiczną. Da się w nim wypracować automatyzmy, celność nawet zmęczonej nogi.
W niedzielę Wisł … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS