A patrząc z perspektywy psychologicznej – czy po wakacjach częściej chcemy zmienić pracę?
– Nie jest to rzadkie. Urlop – mówię o dłuższym wyjeździe, a nie trzydniowym city-breaku – daje możliwość złapania dystansu do tego, jak żyjemy. Nie przypadkiem proponuje się ludziom, którzy mają wrażenie, że zabrnęli w ślepą uliczkę, żeby na pewien czas odcięli się od wszystkiego. Wyjechali za granicę, poszli w góry – zrobili cokolwiek, co pozwoli im zdjąć z siebie codzienność. Wtedy mózg zaczyna zajmować się innymi niż zwykle sprawami, widzi inne konteksty. Bywa, że kiedy znów spojrzy na codzienność, dojdzie do wniosku, że chce ją zmienić. To się może zdarzyć jeszcze w trakcie urlopu, a może tuż po. I nie chodzi tylko o to, że orientujemy się: „ta praca jest do niczego”, „stosunki w firmie się pogorszyły”, ale także o to, że my się zmieniamy. Ktoś, kto był sprzedawcą przez lata i codziennie odwiedzał kilkunastu klientów, może już nie mieć na to siły albo chcieć czegoś nowego.
Tylko czy należy za tym pójść?
– Organizuję 4-dniowe wyjazdy, podczas których prowadzę trening interpersonalny. Uczestnicy pracują nad swoimi emocjami, relacjami ze sobą i komunikacją z innymi. Skupiają się na swoim przeżywaniu i potrzebach, i w rezultacie w trochę inny sposób zaczynają patrzeć na siebie i świat. Nierzadko odkrywają, że praca ich uwiera albo w związku nie jest tak, jak by chcieli. Czasem stwierdzają, że muszą zmienić życie totalnie – niemalże rzucić wszystko i wyjechać w Bieszczady. Te warsztaty to jest taka quasi-terapeutyczna forma, więc my radzimy, żeby przez tydzień po powrocie do codzienności nie podejmować żadnych ważnych decyzji. Może w przypadku wakacji też warto dać sobie taki czas.
Z drugiej strony może jeśli odczekam, to zacznę przyzwyczajać się do tego, do czego przyzwyczajać się nie powinnam np. do mobbingu lub pracy ponad miarę?
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS