- E-Toll działa już na dwóch państwowych odcinkach autostrady.
- Trudno uznać start systemu za sukces – korzystanie z aplikacji stwarza mnóstwo problemów.
- Lepszym wyborem wydaje się dziś bilet autostradowy lub omijanie płatnych odcinków.
Najgorsza aplikacja ever.
Kompletna porażka.
Aplikacja beznadziejna
– recenzje na Google Play.
Zgodnie z zapowiedzią KAS, dziś z punktów poboru opłat na dwóch odcinkach autostrad zarządzanych przez państwo (Wrocław-Sośnica i Konin-Stryków) zniknęły szlabany. Od 1 grudnia opłaty za przejechane odcinki pobierane będą za pomocą aplikacji e-Toll lub biletu autostradowego.
Ten pierwszy sposób od początku budzi wiele wątpliwości, głównie ze względu na skomplikowany proces rejestracji w systemie i liczne błędy samej aplikacji. W komentarzach pod artykułami wielu kierowców skarży się na nieprawidłowe naliczanie opłat, czy gubienie sygnału GPS. Najgorsze, że aplikacja nie ma funkcji działania w tle, co oznacza, że dramatycznie pożera baterię – może się zdarzyć, że telefon nie wytrzyma przejazdu całym odcinkiem.
W przypadku używania aplikacji na motocyklu konieczne będzie umieszczenie telefonu w ładowarce na kierownicy. Jeśli podczas przejazdu włożysz telefon do kieszeni, ten może się rozładować, możesz także przypadkowo wyłączyć aplikację.
A to oznaczać będzie karę – KAS uznała, że najlepszym sposobem na rozwiązanie problemów z działaniem systemu e-Toll będzie karanie kierowców. Jeśli opłata nie zostanie prawidłowo naliczona, choćby ze względu na działanie aplikacji, utratę sygnału GPS lub rozładowanie baterii, czeka cię mandat w wysokości 500 zł (400 jeśli zostanie zapłacony w ciągu 7 dni).
Od decyzji o ukaraniu można się oczywiście odwołać. Niestety działanie helpdesku aplikacji to katastrofa. Dodzwonienie się do konsultanta graniczy z cudem, a nawet jeśli się to uda, nie ma co liczyć na fachowe załatwienie sprawy. W większości konsultanci nie mają pojęcia jak rozwiązać problemy i nie są w stanie podjąć żadnej decyzji. Warto dodać, że aplikacja e-Toll otrzymała na Google Play ocenę… 1 gwiazdki. Zapewne tylko dlatego, że nie można dać zera.
Jak na razie rozsądniejszą opcją wydaje się zakup biletu autostradowego. Można go kupić w formie papierowej na stacjach Orlen i Lotos lub elektronicznej w aplikacjach Orlen Pay, mFlota, mPay, Autopay i Spark. Na każdy przejazd należy kupić osobny bilet, zaś jego cena uzależniona jest od kategorii pojazdu oraz długości deklarowanej trasy. W przypadku tej opcji ryzyku naliczenia mandatu jest jednak minimalne.
Motocyklistom tradycyjnie polecamy najtańszą i najmniej ryzykowną metodę uniknięcia mandatów za brak opłaty – wybieranie bocznych dróg. Dzięki temu nie tylko zaoszczędzicie sporo pieniędzy, ale także doświadczycie większej przyjemności z podróży!
Przeczytaj także: kolejna wpadka e-Tollu.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS