Dziś rozmawiamy z Dyrektorem Muzeum Powia
Przed nami Europejskie Dni Dziedzictwa. Już jutro w Muzeum Powiatowym w Nysie pierwsze wydarzenia. Nie jest to pierwszy raz kiedy organizujecie takie wydarzenia?
Nie jest to pierwszy raz, kiedy Muzeum organizuje tego typu wydarzenia. W Europejskich Dni Dziedzictwa uczestniczymy bodajże od 2016 roku, czyli to byłby już ósmy rok. I zawsze włączamy się, proponując pewne rzeczy naszym mieszkańcom i nie tylko, żeby wzięli udział.
Jednym z punktów, który zawsze się pojawia jest bezpłatne zwiedzanie wystaw stałych i czasowych w Muzeum. I tak jest też w tym roku, w ten najbliższy weekend, czyli 7 i 8, a później kolejny, bo to są dwa takie weekendy, 14 i 15 września.
Właśnie, bo tutaj co istotne, to nie jest jednorazowe wydarzenie, że w dniu X albo w dniu Y coś się dzieje i można przyjść. Ale oprócz tego jeszcze kilka innych wydarzeń.
W tym miesiącu mamy aż trzy wernisaże wystaw, za chwilę powiemy o nich. Jeszcze na zakończenie, 21 września to jest sobota, mamy rodzinne warsztaty plastyczne, wstęp wolny na te warsztaty, ale oczywiście trzeba wcześniej się zapisać, gdybyż liczba miejsc jest ograniczona.
Trzy wernisaże, pewnie mnóstwo pracy przy tym.
Tak, rzeczywiście jest dużo pracy, ale jest to bardzo przyjemna praca, nie ukrywam, sprawiająca też satysfakcję. I jeszcze jak ma się do czynienia z bardzo sympatycznymi artystami, którzy też współpracują, no to jest przyjemność.
Mamy teraz ten najbliższy wernisaż, to jest już w piątek, 6 września, godzina 18. i to jest wernisaż artystek z Meksyku. Eugenia Belden – jej wystawa jest zatytułowana Niebieski eliksir i Marenal, pod takim pseudonimem występuje artystka. Jej wystawa jest zatytułowana Polifoniczne grafiki.
Są to artystki, które po raz pierwszy pokazują tak bogatą ekspozycję w Polsce w ogóle. Artystki znane, uznane, pochodzą z Monterrey, to jest duże miasto na północy Meksyku. Jedna tworzy grafiki, druga malarstwo i nie tylko, ale to co nam tu teraz pokazują to są właśnie te techniki.
Bardzo jest to interesujące, mimo wszystko to może nie jest dobre słowo, ale egzotyczne też, ponieważ tutaj widać, że to są artyści, którzy ulegają też wpływom innych kręgów kulturowych.
Czyli tym bardziej warto przyjść do muzeum.
Bardzo warto, także zapraszam serdecznie. Będzie można też spotkać te artystki na wernisażu, to jest też bardzo ciekawe. Oraz oczywiście zobaczyć te wystawy.
Wernisaże to one mają swoją taką specyfikę, tutaj przenosimy się w odległe krainy, ale wspomniał Pan o tym bezpłatnym zwiedzaniu. Czy mieszkańcy odwiedzają muzeum?
Ogólnie mieszkańcy, jest taka tendencja stała, jeżeli chodzi o odwiedziny muzeum. Nie jest to linia, która by spadała, ale też nie jest to linia, która by rosła.
Oczywiście zupełnie inna kategoria to są grupy, na przykład grupy szkolne, czy tego rodzaju odwiedziny, ale mówimy o indywidualnych zwiedzających. Owszem mieszkańcy zwiedzają, czasami mieszkańcy przyprowadzają tutaj swoich gości i to jest bardzo fajne. Natomiast mamy od jakiegoś czasu, właściwie od zakończenia pandemii taką tendencję tj. wzrost indywidualnych zwiedzających w czasie wakacji, spoza Nysy.
Niekoniecznie zagraniczni, tylko z innych części Polski i są to najczęściej osoby, które odwiedzają Nysę turystycznie. Zatrzymują się może nad jeziorem, czy zatrzymują się w tej bazie podgórskiej w Jarnołtówku na przykład, ale kiedy pogoda się psuje, szukają różnych dodatkowych atrakcji i wtedy odwiedzają nasze muzeum.
Tak nieskromnie mówiąc, no jest tutaj co oglądać.
Nieskromnie mówiąc, mamy naprawdę bardzo bogate zbiory. My się wszyscy już do tego przyzwyczailiśmy, że mamy taką wspaniałą siedzibę, że mamy takie wspaniałe zbiory i jest to czymś naturalnym. Natomiast rzeczywiście ja bardzo lubię słuchać zachwytu osób, które skądś przybyły i po raz pierwszy na przykład są w Nysie i po raz pierwszy trafiły do naszego muzeum.
I one wówczas rzeczywiście dostrzegają to, jakie to jest bogactwo zbiorów, ale wynikające też z tej bogatej historii naszego miasta.
Panie dyrektorze, szykuje się chyba jakiś mały jubileusz, prawda?
Właściwie to już minął ten jubileusz. Minęło 10 lat na stanowisku dyrektora. Dziękuję, że Pan wspomniał. Były to rzeczywiście burzliwe lata, bo przeszliśmy zarówno różne zmiany polityczne, ale też różnego rodzaju wydarzenia, jak chociażby COVID czy wojna w Ukrainie, która też trochę zmieniła nas wszystkich chyba. Udało się zrealizować naprawdę bardzo dużo ciekawych wydarzeń, zarówno z zakresu sztuki, czyli sztuki współczesnej, ale też sztuki ogólnie.
Wydaje mi się, że też w czasach tych ostatnich 10 latach udało mi się zrealizować dużo wydarzeń, różnego rodzaju wystaw historycznych i też przypomnienia o tej historii, tej burzliwej historii Śląska w ogóle, Nysy w szczególności.
A poza tym patrząc się na sam budynek, no to zmiany też dość spore.
Jest to kontynuacja wcześniejszych już prac. Rzeczywiście te zmiany są. Udało się zrealizować windę, mamy monitoring wewnętrzny, mamy system sygnalizacji przeciwpożarowej, podniósł się poziom bezpieczeństwa. Te remonty w takim budynku trwają non stop. Kończymy jedną salę, zaczynamy następną. To trwa przez cały czas. O to chodzi, żeby to utrzymać na takim wysokim poziomie, żeby zwiedzający mieli też poczucie komfortu i pełnej estetyki.
Warto wspomnieć też o czymś, na co Nysa czekała dosłownie latami, czyli monografia z prawdziwego zdarzenia.
Rzeczywiście. Udało mi się to dopiąć. Udało mi się dzięki współpracy z burmistrzem przede wszystkim i też ówczesną Radą Miasta, która zgodziła się na finansowanie tego. Dotarłem do odpowiedniego grona naukowców, badaczy, redaktorów i autorów też artykułów. Po raz pierwszy Nysa doczekała się tak obszernej monografii, trzytomowej, pięknie wydanej.
Przypomnę, że jest jeszcze w sprzedaży, aczkolwiek jest to już końcówka tego nakładu. Rzeczywiście wielkie dzieło, aczkolwiek czuję niedosyt.
Może czwarty tom?
Może za jakiś czas trzeba będzie jakiś suplement.
Ale trochę też Pan ubiegł moje pytanie, bo miałem się zapytać, czy to jest… właśnie ta monografia z jednej strony jest napisana bardzo przystępnym językiem, z drugiej strony jest to dzieło dość opasłe. I tak szczerze mówiąc się zastanawiałem, czy będą osoby chętne, żeby wydać 200 zł i postawić sobie trzy cegły na półce?
Są takie osoby chętne i o dziwo mamy też bardzo dużo zgłoszeń z zewnątrz. My prowadzimy też sprzedaż wysyłkową i są osoby gotowe wydać te pieniądze. To nie jest aż tak drogie. Przypomnijmy, że to są trzy tomy w twardej oprawie za 230 zł, to wychodzi 70-80 zł za tom.
I są osoby, które to kupują i kupują też z zewnątrz i mamy też wysyłkę za granicę, proszę sobie wyobrazić. Są to nazwiska polskie, czyli można przypuszczać, może nawet Nysanie, którzy gdzieś wyjechali i proszą o to, żeby im przesłać.
Dziękuję za rozmowę.
Również dziękuję i zapraszam do muzeum.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS