A A+ A++

Baśnie, filmy, liczne interpretacje… a większość nijak ma się do
oryginału. „Dzwonnik z Notre Dame” przeszedł długą drogę i o tym
właśnie w dzisiejszym artykule.

#1. Katedra Marii Panny w Paryżu

Zacznijmy od samego początku – od tytułu, którego autor powieści, Victor Hugo, szczerze nie znosił. W oryginale książka zatytułowana została Notre-Dame de Paris. 1482, czyli Katedra Marii Panny w Paryżu. 1482. Tak jak chciał Hugo, opowiada o pożądaniu i tolerancji, ukazując szeroki przekrój bohaterów. Tymczasem angielskie – i idące w ślad za nim tłumaczenia zostały spłycone, niejako ograniczając opowieść wyłącznie do jednej postaci, dzwonnika Quasimodo.

#2. Czas płynie, a jedna rzecz pozostaje niezmienna

Dotrzymywanie terminów nie jest najmocniejszą stroną wielu współczesnych autorów (choć zdarzają się i tacy, którzy siadając do pisania po śniadaniu, do obiadu mają już niemal całość gotową). Okazuje się jednak, że żadna to nowość. Taki sam problem miał Victor Hugo. Notre-Dame de Paris miała zostać ukończona do 15 kwietnia 1829 r., taki termin pisarz miał uzgodniony z wydawcą. Nic z tego nie wyszło. Podobnie jak z terminem na 1 grudnia 1830, po przekroczeniu którego Hugo zobowiązany był do płacenia kar za zwłokę. Ostatecznie powieść wydana została w 1831 r., po 4,5 miesiąca bardzo intensywnej pisarskiej pracy z deadlinem na plecach.

#3. Między Dzwonnikiem a Katedrą

Mówi się zwykle, żeby nie oglądać filmu przed przeczytaniem książki, bo całkowicie zrujnuje to doświadczenie. Jeśli już, można zrobić to w odwrotnej kolejności – najpierw książka, a potem film na jej podstawie. W przypadku Dzwonnika z Notre Dame, animowanego filmu Disneya z 1996 roku, nie ma ryzyka. Pomimo tego samego tytułu, tych samych bohaterów oraz – wydawałoby się – tej samej historii, książkę i popularną bajkę dzieli przepaść, z licznymi zresztą błędami po stronie filmowej adaptacji. Z samej ciekawości warto Notre-Dame de Paris przeczytać, chociażby po to, aby przekonać się, jak koszmarną robotę wykonał Disney.

#4. Co dolega Quasimodo

Garbaty dzwonnik z Notre Dame wzbudzał w innych odrazę swoim odmiennym wyglądem… i owszem, wygląd był to odmienny, ale głównie za sprawą stopnia wygięcia kręgosłupa, samo zaś zjawisko, które doprowadziło do takiej postawy Quasimodo, nie jest wcale rzadkie. Jest to kifoza, a więc wygięcie kręgosłupa w stronę grzbietową. Kifoza fizjologiczna – na odcinku krzyżowym lub piersiowym – nie jest niczym nadzwyczajnym. Jeśli jednak przenosi się na inne odcinki kręgosłupa oraz wykracza swoim stopniem poza przyjęte normy, mowa wówczas o kifozie patologicznej, która stanowi poważne obciążenie dla zdrowia. Quasimodo Victora Hugo, pomimo choroby, wyróżniał się jednak ponadprzeciętną siłą.

#5. Kara śmierci

Victor Hugo był zdecydowanym przeciwnikiem kary śmierci, często wypowiadał się o niej negatywnie, podkreślając, że „zabijanie, by nauczyć innych, że zabijać nie należy” jest konceptem absurdalnym. Również w Dzwonniku można znaleźć wiele motywów odzwierciedlających takie, a nie inne poglądy pisarza. Za głoszone przez siebie poglądy, zarówno na temat kary śmierci, jak i Napoleona, którego nazywał zdrajcą, Hugo został wydalony z Francji, do której powrócił dopiero na początku lat 70. XIX wieku. Został wybrany do Zgromadzenia Narodowego, gdzie urzędował zaledwie miesiąc, a później do francuskiego senatu. Niegdyś gnębiony, dzisiaj zaliczany jest do grona narodowych bohaterów Francji.

#6. Stać, tu powstaje sztuka

Wielogodzinne siedzenie przy biurku nie jest dobre dla zdrowia – przekonujemy się o tym bardziej niż kiedykolwiek wcześniej. Jednym z pomysłów, by zapobiec konsekwencjom długiego siedzenia, jest… stanie przy biurku. Można kupić np. meble o regulowanej wysokości. Victor Hugo nie miał takiego wyboru. Choć sam był entuzjastą pracy na stojąco, to nie mógł liczyć na żadne gotowe rozwiązania. Podsuwał więc stolarzom fragmenty różnych mebli, by ci stworzyli z nich biurka, przy których można byłoby pisać stojąc. Gotowe dzieła były ze wszech miar oryginalne i dalekie od typowej estetyki… ale być może pozwalały uniknąć wyhodowania garba.

#7. Powieść, która ocaliła katedrę

Słynna katedra Notre Dame ukończona została w 1345 roku i wiele czasu minęło zanim zaczęła się cieszyć ikonicznym statusem, jakim cieszy się dziś. Mało tego – niewiele brakowało, a być może dzisiaj w jej miejscu znajdowałaby się jakaś zupełnie inna budowla. Zamieszki, uszkodzenia, osobliwe prace renowacyjne za Ludwika XIV, rewolucja francuska – żadna z tych rzeczy nie sprzyjała katedrze. Dopiero po tym, jak powieść Victora Hugo zdobyła ogromną popularność, a katedra stała się sławna, znalazły się pieniądze – i chęci – by odrestaurować zabytkowy budynek. Można więc powiedzieć, że w zasadzie to książka pozwoliła ocalić katedrę.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułSpacer z historią w tle – zapraszamy do Szubina
Następny artykułNakło nad Notecią: Zapraszamy na turniej z cyklu Grand Prix o Puchar Starosty Nakielskiego