Na początku okazy z pól uprawnych przy obwodnicy na trawersie jaworznickiej Chrząstówki. Generalnie jest to bardzo stabilny gatunek, skoro od czasu nadania mu nazwy przez Karola Linneusza nikt nie miał śmiałości jej zmienić.
Tutaj po liściach wyraźnie widać, że jest on godny swojej polskiej nazwy. Jego liście w zarysie przypominają pokrzywę zwyczajną, ale są bardziej grubo ząbkowane. Kiedy zakwitnie, wątpliwości znikają. Jego korony kwiatowe są owłosione tak z zewnątrz, jak i w środku. Teraz widzimy go pośród pól uprawnych, ale z natury jest wskaźnikiem starych lasów, szczególnie dębowo-bukowych.
Nasz bohater jest gatunkiem użytecznym, o czym dowiedziałem się ze swojego ukraińskiego kompendium. Po pierwsze z zielonych liści można zrobić zupę w typie kapuśniaku. Zapewne bez dodatku zielonej kapusty się nie obejdzie, ale nasz bohater będzie znaczącą domieszką.
Warto jeszcze odnotować, że nasz bohater jest bardzo dekoracyjny. Do tego jest rośliną miododajną dającą mnóstwo nektaru oraz pyłku.
I na zakończenie tradycyjna mantra. Co do reszty szukajcie, a znajdziecie. W gruncie rzeczy najważniejsze jest wiedzieć, jak ta roślina wygląda, bo nigdy nie wiadomo kiedy taka wiedza może się przydać.
Piotr Grzegorzek
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS