A A+ A++

Na początku okazy z pól uprawnych przy obwodnicy na trawersie jaworznickiej Chrząstówki. Generalnie jest to bardzo stabilny gatunek, skoro od czasu nadania mu nazwy przez Karola Linneusza nikt nie miał śmiałości jej zmienić.

Tutaj po liściach wyraźnie widać, że jest on godny swojej polskiej nazwy. Jego liście w zarysie przypominają pokrzywę zwyczajną, ale są bardziej grubo ząbkowane. Kiedy zakwitnie, wątpliwości znikają. Jego korony kwiatowe są owłosione tak z zewnątrz, jak i w środku. Teraz widzimy go pośród pól uprawnych, ale z natury jest wskaźnikiem starych lasów, szczególnie dębowo-bukowych.

Teraz przechodzimy do okazów widzianych w lasach Obszaru Krajobrazu Chronionego Dobra – Wilkoszyn. Na początku wspomnę, że roślina jest często spotykana na terenie naszego kraju, ale najczęściej na południu. Najliczniej pojawia się w Sudetach i Karpatach. Ku północy sporadycznie na mapach zasięgu pojawiają się białe plamy.

Nasz bohater jest gatunkiem użytecznym, o czym dowiedziałem się ze swojego ukraińskiego kompendium. Po pierwsze z zielonych liści można zrobić zupę w typie kapuśniaku. Zapewne bez dodatku zielonej kapusty się nie obejdzie, ale nasz bohater będzie znaczącą domieszką.

Do 1983 roku skład chemiczny naszego bohatera nie był poznany. Tym niemniej w medycynie ludowej jego ziele stosowano do płukania gardła w stanach zapalnych. Świeże liście stosowano do okładów zmniejszających ból. Tak piszą w moim ukraińskim kompendium. Tym niemniej w jednym z miejsc w Internecie trafiłem na informację, że nie jest on rośliną leczniczą, ale nie jest także trującą. Z drugiej strony dr Henryk Różański uważa jego i inne dzwonki za rośliny lecznicze i tej wersji będę się trzymał.

Warto jeszcze odnotować, że nasz bohater jest bardzo dekoracyjny. Do tego jest rośliną miododajną dającą mnóstwo nektaru oraz pyłku.

I na zakończenie tradycyjna mantra. Co do reszty szukajcie, a znajdziecie. W gruncie rzeczy najważniejsze jest wiedzieć, jak ta roślina wygląda, bo nigdy nie wiadomo kiedy taka wiedza może się przydać.

Piotr Grzegorzek

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułTrener bez ogródek. “To był blamaż”
Następny artykułYakuza: Twórcy chwalą się “wieloma niezapowiedzianymi” projektami