A A+ A++

Podziel się na Facebooku

Tweet (Ćwierkaj) na Twitterze

(fot. Damian Wicher)

Wrócił z Niemiec i trafił na kwarantannę, ale nikt nie sprawdza, czy przestrzega jej zasad.

Na granicy spędziłem około czterech godzin w piętnastokilometrowym korku, bo ktoś mądry z dnia na dzień zmienił wzór formularza i oczekujący na wjazd do kraju musieli wypełniać dokument na nowo – opowiada dla „TP” pan Marcin z Prudnika. 

W karcie lokalizacyjnej podał wszystkie dane, które miały trafić do systemu.

– Granicę przekroczyłem w czwartek pod wieczór. Dziś jest niedziela, minęły trzy doby, a widoku policjantów nie uświadczyłem ani razu – kontynuuje nasz rozmówca. – Nie otrzymałem też wiadomości SMS, która umożliwia zainstalowanie na telefon aplikacji kwarantanny domowej (dzięki niej obywatel zyskuje możliwość szybszej komunikacji ze służbami oraz dostęp do opieki – przyp. red.). Teoretycznie więc mógłbym chodzić po mieście i zarażać ludzi, gdyby okazało się, że jestem nosicielem koronawirusa…    

Prudniczanin zaznacza od razu, że postępuje odpowiedzialnie. 

–  Narzuciliśmy sobie taki rygor, że z domu nie wychodzi cała rodzina. Żona narobiła wcześniej zakupów i nie ruszamy się nigdzie. A gdy czegoś nam ze sklepu brakuje, to teściowa zostawia na półpiętrze.  

Dodajmy, że wedle rozporządzenia ministra zdrowia kwarantanna nie obejmuje członków rodzin, którzy żyją pod jednym dachem z izolowaną osobą po powrocie z zagranicy. Biorąc pod uwagę fakt, że część zakażonych przechodzi COVID-19 bezobjawowo, wszyscy oni mogą być nosicielami koronanwirusa i zupełnie legalnie przemieszczać się między ludźmi.  

– To fakt, brak w tych przepisach logiki – przyznaje pan Marcin. – Gdybym miał jakieś objawy wskazujące na zakażenie, to od razu mam dzwonić do sanepidu, podobno zapewnią mi kwarantannę w odosobnieniu. Pod warunkiem, że się dodzwonię… W sobotę próbowałem, ale nikt nie podnosił telefonu. Chciałem tylko zapytać o procedury.

Mężczyzna stara się bowiem o zaświadczenie dla pracodawcy, aby usprawiedliwić nieobecność w zakładzie.

– Telefonowałem w tej sprawie także do lekarza rodzinnego. W odpowiedzi usłyszałem, że nie uzyskam chorobowego. Nie dowiedziałem się niczego, pani doktor odesłała mnie do artykułu w prasie… Nie wiem, o co w tym wszystkim chodzi…

AKTUALIZACJA: Mężczyźnie udało się skontaktować z sanepidem w celu uzyskania zaświadczenia o kwarantannie. Nikt nadal nie sprawdził, czy przestrzega zasad izolacji.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułKoronawirus w Lubelskiem. Nowe hospitalizacje, kwarantanna [dane na 29.03]
Następny artykułMarcelo Melo o słuszności odwołania igrzysk