Po raz pierwszy usłyszałem ją wiele lat temu. Niedawno przypomniał mi ją czeski ksiądz Tomáš Halik w swojej książce “Przebudzenie aniołów”.
Gdy urodził się Zbawiciel, do stajenki podążało czterech mędrców, czterech króli. Każdy niósł cenne podarunki. Jeden z nich zatrzymywał się w drodze częściej niż pozostali. Był pewnie wrażliwszy na ludzkie cierpienie, które przybiera najróżniejsze formy: głodu, biedy, bezdomności, chorób, samotności.
Za każdym razem, gdy widział cierpiących, stawał, rozmawiał z nimi i pomagał. Płacił za ogrzanie dla marznących, za jedzenie dla głodujących dzieci, wykupił jakiegoś biedaka z niewoli, ofiarował mieszkanie bezdomnemu. Na koniec został z pustymi kieszeniami, bo to, co miał przy sobie, i co niósł w prezencie Mesjaszowi, rozdał potrzebującym.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS