A A+ A++

Magdalena Budzińska: Zdecydowanie tak. Obserwujemy odświeżone zainteresowanie biografiami z dwóch powodów. Po pierwsze, dlatego że zaczęli je pisać reporterzy i dziennikarze, przestały więc być suchymi, solennymi, często nazbyt szczegółowymi książkowymi życiorysami, które znaliśmy wcześniej. Wartościowymi, ale raczej nieporywającymi, trochę w duchu „Przyszedł na świat z matki robotnicy i ojca dekarza”. Reporterzy zaczęli pisać je dużo atrakcyjniej, dynamiczniej, szerzej, a ich bohaterowie stali się dla nas żywi, prawdziwie ciekawi. Mniej teraz skrupulatnego wyliczania faktów, więcej – wciągających opowieści o ludziach i czasach.

Po drugie, biografie są dziś tak chętnie czytane, bo się okazało, że życie i dorobek wielu ważnych dla nas postaci, zwłaszcza tych, których życie przypadło na lata wojenne i powojenne, nie zostały opisane. Mam tu na przykład na myśli nagrodzone Górnośląską Nagrodą Literacką „Juliusz” biografie Oty Pavla, Katarzyny Kobro, Marii Jaremy czy choćby Krzysztofa Kieślowskiego, Krzysztofa Komedy, Witolda Gombrowicza i Stanisława Lema. Równie dużym zainteresowaniem cieszą się biografie postaci mniej znanych – czytelnicy chętnie odkrywają ważnych, pełnokrwistych bohaterów, o których dotąd słyszeli tylko przelotnie. Tak było na przykład z Zofią Stryjeńską, która przed biografią autorstwa Angeliki Kuźniak była znana głównie historykom sztuki. 

Statuetka ‘Juliusza’ Fot. Grzegorz Celejewski / Agencja Gazeta

Czy to wydawnictwo proponuje bohaterów biografii czy robią to raczej autorzy? 

– Jest i tak, i tak. W wydawnictwie stale zastanawiamy się nad tym, jaka ważna postać nie ma jeszcze całościowej biografii albo jaki niesłusznie zapomniany bohater zasługuje na przypomnienie. Redaktorzy podrzucają autorom swoje pomysły, ale równie często to autorzy przechodzą z propozycjami. Bywa, że sami od lat fascynują się jakąś postacią albo wpadają na ciekawy trop – przeglądając archiwalne dokumenty czy poznając członka rodziny lub osobę pamiętającą bohatera. 

Jakie dziś panują trendy w nurcie biografistyki? 

– Zdaje się, że najważniejsze osoby ze świata kultury – artyści, intelektualiści, pisarze, muzycy – oraz sportowcy czy politycy dzięki wielkiemu powodzeniu biografii doczekali się już opowieści o swoim życiu, więc autorzy i redaktorzy muszą szukać postaci mniej oczywistych, często takich, które dotąd pozostawały w cieniu lub zostały niesłusznie zapomniane. Coraz trudniej jednak znaleźć takich nieopisanych bohaterów.

Z drugiej strony od czasu do czasu wciąż się okazuje, że są postaci pomniki, z których biografią nadal nikt się nie zmierzył. Tak było z wydanymi w Czarnym biografiami Lema i Gombrowicza, tak jest też na przykład z Leszkiem Kołakowskim czy Zygmuntem Baumanem, którzy dopiero niedawno doczekali się swoich biografistów. Jest tak pewnie dlatego, że zmierzenie się z życiem i dorobkiem ludzi tego formatu, żyjących tak długo, w tak burzliwych czasach oraz o tak wielkich dokonaniach intelektualnych, wymaga ogromnej pracy, wiedzy i umiejętności. Autor biografii musi przecież z pełną odpowiedzialnością podjąć się trudnego zadania opowiedzenia nie tylko historii czyjegoś życia, ale także jego dorobku intelektualnego i całej historii epoki. 

Myślę też, że autorzy coraz chętniej podejmują się pisania „biografii rozszerzonych” – opowieści o grupach, środowiskach, parach małżeńskich, twórczych, zawodowych. Przykładem może tu być biografia małżeństwa Hansenów, architektów Lacherta i Szanajcy czy Zdzisława i Tomasza Beksińskich. Powstaje też, trzeba to przyznać, wiele biografii osób – często wciąż żyjących – których dokonania nie zdają się tak wielkie ani ważne, a życie tak burzliwe i ciekawe, by zasługiwały na książkę. To biografie rozmaitych gwiazd, polityków, piosenkarzy czy sportowców cieszących się chwilowym powodzeniem. Trudno powiedzieć, czy to dobry kierunek, literacko to z pewnością książki niezbyt udane, niemniej koniec końców to czytelnicy weryfikują zapotrzebowanie. 

Gala wręczenia 'Juliusza' w 2020 rokuGala wręczenia ‘Juliusza’ w 2020 roku Fot. Grzegorz Celejewski / Agencja Gazeta

Jak przebiega wydanie biografii? 

– Z punktu widzenia wydawcy jest to przede wszystkim proces bardzo długi. Praca nad biografią zajmuje autorowi średnio dwa lata, bywa, że dużo więcej. Ale trudno się dziwić! Trzeba zbadać i opisać 60, 70, ba, 80 lat czyjegoś życia, poznać jego twórczość, rodzinę, bliskich, odwiedzić wiele miejsc w kraju i za granicą, wykonać mnóstwo pracy archiwalnej, porozmawiać z ludźmi, którzy bohatera znali. Wcale nie łatwo więc znaleźć autorów, którzy byliby gotowi poświęcić dwa, trzy lata na tak trudną i angażującą pracę. Na szczęście zwykle wygrywa fascynacja bohaterem. 

Z czym borykają się autorzy biografii? 

– Bardzo często z presją oczekiwań. Zdają sobie sprawę, że spoczywa na nich ogromna odpowiedzialność za pełne, wierne, bogate odmalowanie postaci, zwłaszcza jeśli bohater wciąż jest w pamięci współczesnych i wzbudza duże emocje. „Ona była całkiem inna” – słyszą potem często. Bywa też, że trudno im skończyć pracę, powiedzieć sobie „dość”. Bo na pewno nie porozmawiali jeszcze z wszystkimi, z którymi powinni byli porozmawiać, bo pewnie wciąż można by poszukać jeszcze jakichś dokumentów, bo pewnie nie udało im się pokazać jakiejś części osobowości bohatera. 

Wreszcie bywa, że kłopot sprawiają przyjaciele i rodzina. Na początku chętni do współpracy, z czasem milkną albo nie mówią wszystkiego. Po wstępnej zgodzie okazuje się, że są sprawy, o których wolą nie opowiadać, zdarza się nawet, że to w trakcie pracy z autorem biografii dowiadują się zupełnie nieznanych faktów o ojcu, żonie, bracie. To trudna i delikatna materia. 

Jakie są perspektywy wydawców, skoro dużo znanych osób ma już swoje biografie? 

– Na pewno wciąż jest wiele postaci, których historię warto opowiedzieć lub dopowiedzieć, bo wcześniej opisano tylko wycinek z ich życia lub twórczości. Albo opowiedzieć o ich życiu całkiem na nowo, bo dotąd funkcjonowały jako nudne, zmumifikowane sławy. Zdjąć ich z pomnika, na który ich wstawiono, odbrązowić. 

Wyraźnie widać też, że dużą popularnością cieszą się biografie kobiet – bardzo często właśnie dlatego, że dotąd pozostawały w cieniu, zdawały się „mniej interesujące” lub „nie dość poważne”. Tak było choćby z Katarzyną Kobro, Papuszą, Mają Berezowską, Zuzanną Ginczanką, Anną Walentynowicz czy Olgą Boznańską. Okazało się, że to nie tylko fascynujące kobiety o bogatym życiu i ważnym dorobku. Świetne autorki i autorzy napisali ich doskonałe biografie. 

Górnośląska Nagroda Literacka 'Juliusz' 2020 - pięć nominowanych do finału biografiiGórnośląska Nagroda Literacka ‘Juliusz’ 2020 – pięć nominowanych do finału biografii fot. materiał prasowy

Czy Górnośląska Nagroda Literacka „Juliusz” jest ważna dla wydawców i autorów biografii? 

– Bardzo! Ważne było to, że nareszcie powstała nagroda wyróżniająca właśnie biografie, że specyfika tego gatunku została dostrzeżona. Dzięki tej nagrodzie autorzy mogą się poczuć prawdziwie docenieni, a ich trudna praca – nagrodzona. Czytelnicy z kolei w ogromie propozycji wydawniczych na pewno chętnie kierują się wyborami jurorów. Juliusz jest znakiem jakości – wiadomo, że wszystkie nominowane i nagrodzone biografie muszą być warte przeczytania! 

Agnieszka Dauksza o biografii Marii Jaremy

6. edycja Górnośląskiej Nagrody Literackiej „Juliusz”

Zgłoszenia do tegorocznej edycji Górnośląskiej Nagrody Literackiej „Juliusz” można przysyłać do 15 marca na adres: Urząd Miasta Rybnika, ul. Bolesława Chrobrego 2, 44-200 Rybnik, z dopiskiem „Górnośląska Nagroda Literacka Juliusz” i wypełnioną kartą zgłoszenia. Do zgłoszenia należy załączyć dziesięć egzemplarzy książki zgłaszanej do nagrody. 

Nagroda, której organizatorem i fundatorem jest miasto Rybnik, od 2019 r. przyznawana jest za najlepszą biografię napisaną i wydaną po polsku w roku poprzednim. Pierwsza publikacja (wydanie) książek zgłoszonych do danej edycji nagrody musi nastąpić pomiędzy 1 stycznia a 31 grudnia roku kalendarzowego poprzedzającego rok ogłoszenia laureata nagrody. 

Nagrodę laureatowi przyznaje prezydent Rybnika w wyniku konkursu. Organem doradczym prezydenta jest kapituła, do której należy merytoryczna ocena nadesłanych na konkurs książek. 

Na przełomie czerwca i lipca 2021 r. kapituła poda pięć tytułów książek finalistek. Zwycięską poznamy jesienią. 

Jej autor otrzyma statuetkę Górnośląskiej Nagrody Literackiej „Juliusz” oraz 50 tys. zł. 

W tym roku w kapitule zasiądą: Tadeusz Sławek, literaturoznawca, eseista, tłumacz, były rektor Uniwersytetu Śląskiego, Agata Passent, krytyczka literacka i felietonistka, Zbigniew Kadłubek, prof. UŚ, komparatysta, filolog, tłumacz, eseista, Aleksander Kaczorowski, publicysta, bohemista, pisarz, laureat Juliusza w 2019 r., i Agnieszka Dauksza, pisarka i literaturoznawczyni, laureatka Juliusza w 2020 r.  

Sekretarzem nagrody jest Aleksandra Klich, redaktorka naczelna „Wysokich Obcasów”. Patronat: „Gazeta Wyborcza”, „Książki. Magazyn do Czytania”, miesięcznik „Śląsk” i Biblioteka Śląska.  

Czego szukamy w biografiach. Małgorzata Szejnert o Nagrodzie Literackiej “Juliusz” 2019

Piotr Kuczera, prezydent Rybnika o nagrodzie: 

– Juliusz jest ważnym wydarzeniem nie tylko lokalnym, ale też ogólnopolskim. Nagroda fundowana przez miasto Rybnik jest znana i doceniana w środowisku pisarzy oraz wydawców. Nagrodzone w ubiegłych edycjach biografie zostały bardzo dobrze przyjęte przez czytelników i księgarzy. Trafną decyzją było więc przekształcenie dwa lata temu przyznawanej od 2016 r. nagrody dla najlepszej biografii. To był dla niej ważny moment. Wszak biografie cieszą się na rynku wydawniczym ogromną popularnością. Ludzie interesują się czytaniem ciekawych życiorysów fascynujących ich ludzi. Autorzy biografii zaś mają okazję podsumować czyjś twórczy i życiowy dorobek.

Warto dodać, że w dzisiejszych, naznaczonych pandemią czasach, kiedy dostęp do kultury jest utrudniony, to właśnie książka stała się towarzyszką naszej codzienności, pozwalając lżej znosić izolację. Możemy cieszyć się jej lekturą w domowym zaciszu, wziąć ją ze sobą do tramwaju. Doceniamy jej bliskość. Na 6. edycję Górnośląskiej Nagrody Literackiej „Juliusz” spłynęło już ok. 30 tytułów, co bardzo nas cieszy. Czekamy na kolejne! 

Piotr Kuczera o tym, dlaczego warto nagradzać biografie

Laureaci Górnośląskiej Nagrody Literackiej „Juliusz”

Nagroda Literacka „Juliusz” w 2020 r. trafiła do Agnieszki Daukszy za książkę „Jaremianka. Biografia”. Jej bohaterka Maria Jarema była malarką, scenografką, rzeźbiarką, przedstawicielką Grupy Awangardowej tworzącej w Krakowie. Jej historia to także historia emancypacji kobiety, rzecz o odwadze, odnajdywaniu wolności, wyznawaniu tolerancji wobec innych.  

Agnieszka Dauksza, laureatka Górnośląskiej Nagrody Literackiej 'Juliusz' za książkę 'Jaremianka. biografia'.(Znak). Nagrodę przyznano w Rybniku 17 października 2020 r. Agnieszka Dauksza, laureatka Górnośląskiej Nagrody Literackiej ‘Juliusz’ za książkę ‘Jaremianka. biografia’.(Znak). Nagrodę przyznano w Rybniku 17 października 2020 r.  Fot. Grzegorz Celejewski / Agencja Gazeta

Jak mówił w laudacji Aleksander Kaczorowski, przewodniczący kapituły, podczas przyznania nagrody w Teatrze Ziemi Rybnickiej: „Biografia Marii Jaremy to książka doskonała. Pod piórem Agnieszki Daukszy zapomniana, zmarła przedwcześnie krakowska malarka, którą zazwyczaj wspomina się tylko jako żonę, przyjaciółkę bądź współpracowniczkę słynnych artystów, odzyskuje należne jej miejsce w historii sztuki polskiej, odzyskuje swoją biografię i los. Okazuje się kobietą niezwykłą i niebanalną artystką, świadomą własnej wartości, gotową iść zawsze pod prąd”.  

Piotr Kuczera, prezydent Rybnika: – To świetnie, gdy młoda autorka, zafascynowana bohaterką swojej książki, ciepło pisze o jej życiu i twórczości oraz porusza ważne, ponadczasowe tematy, jak walka o równouprawnienie kobiet, pozycję słabszych czy tolerancję wobec odmienności, przypominając o pewnych standardach etycznych i moralnych. 

– To nie jest praca reportażowa, czysto zdystansowane pisanie. Nie bałam się okazywać swojego zaangażowania, pisząc tę biografię. Jesteśmy – i pisarze, i czytający – „psychocieleśni”. Musimy mówić głośno o swoich uczuciach, bo inaczej będzie źle – mówiła, odbierając nagrodę, Agnieszka Dauksza. 

W 2019 r. Juliusz trafił do Aleksandra Kaczorowskiego za biografię czeskiego pisarza „Ota Pavel. Pod powierzchnią”.

Gala nagrody Juliusz 2019. Aleksander KaczorowskiGala nagrody Juliusz 2019. Aleksander Kaczorowski Fot. Grzegorz Celejewski / Agencja Gazeta

W 2018 r. nagrodę zdobył tom poetycki Roberta Rybickiego „Dar Meneli”, w 2017 r. – „Między Placem Bohaterów a Rechnitz. Austriackie rozliczenia” Moniki Muskały o odkłamywaniu historii i austriackich rozliczeniach z przeszłością, a pierwszą edycję wygrała „Kobro. Skok w przestrzeń” Małgorzaty Czyńskiej – biografia Katarzyny Kobro, awangardowej artystki i nowatorskiej rzeźbiarki. 

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPolicjanci pilnowali turystów. Mandatów dużo, ale fiesty nie było
Następny artykułRobert Kubica i życie w bańce