Prywatna posesja przy Długiej w Trzebini, zamieszkała m.in. przez Danutę Pałubską, wygląda jak pobojowisko. Dziki pokonały ogrodzenie. Właściciele żalą się, że od nikogo nie mogą się doprosić pomocy.
Danuta Pałubska w przydomowym ogrodzie przy Długiej w Trzebini, zniszczonym przez dziki
Wnuczka pani Danuty mówi, że najpierw zgłosiła sprawę do Urzędu Miasta w Trzebini.
– Stamtąd odesłali nas do urzędu marszałkowskiego, gdzie z kolei usłyszeliśmy, że nic nam się nie należy, bo ewentualne odszkodowanie jest wypłacane tylko za szkody w uprawach i płodach rolnych – relacjonuje.
Rekompensatą są również objęte sady, w których zwierzyna łowna dokonała zniszczeń.
Jeśli zaś chodzi o koła łowieckie, to przyjmują jedynie wnioski o odszkodowanie, gdy straty w uprawach lub płodach rolnych miały miejsce w ich obwodach.
Prywatny ogródek Pałubskich ani nie należy do obwodu łowieckiego, ani nie jest terenem rolnym, więc w takich sytuacjach ludzie na ogół zostają sami z problemem grasujących dzików.
Posesja Pałubskich znajduje się między ul. Długą w Trzebini a strefą inwestycyjną na Miechowie. Jest ogrodzona, ale – jak twierdzi pani Danuta – dziki systematycznie niszczą siatkę i dewastują ogród.
W grę wchodzi jeszcze odstrzał redukcyjny dzików. To jednak usługa płatna. W powiecie chrzanowskim była do tej pory realizowana przez prywatną firmę z Krakowa, posiadającą odpowiednie uprawnienia. Chodzi m.in. o tereny w bezpośrednim sąsiedztwie zabudowań, poza obwodami łowieckimi, gdzie myśliwi nie mogą polować.
Starosta wydaje zgodę na odstrzał redukcyjny tylko wówczas, gdy płacą za niego gminy, bo one odpowiadają za utrzymanie porządku na swoim obszarze. W zeszłym roku koszt odstrzału wynosił ok. 600 zł od sztuki. Gmina Trzebinia „nie zamawiała” odstrzału redukcyjnego. Zrobiły to tylko gminy: Babice i Chrzanów.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS