A A+ A++

Polacy nie są zwolennikami wprowadzania zakazów, ale Ministerstwo Edukacji mimo to poszukuje rozwiązań. Chociaż konkretne propozycje jeszcze nie powstały, rodzice obawiają się, że mogą zostać poddani kontroli i ukarani, nawet jeśli nie popełnią żadnego wykroczenia.

Fot. Shutterstock / Warszawa w w Pigułce

Ministerstwo Edukacji zwróciło uwagę na rosnącą liczbę nieobecności uczniów, szczególnie w miesiącach takich jak czerwiec i wrzesień. Częste absencje są spowodowane głównie przez rodzinne wyjazdy organizowane w trakcie roku szkolnego. Zjawisko to, które według resortu narasta od lat, skłoniło ministerstwo do rozważenia zmian w obowiązujących przepisach.

Minister edukacji Barbara Nowacka otwarcie przyznaje, że problem wymaga interwencji, jednak znalezienie skutecznego rozwiązania jest trudne. Wstępne pomysły, takie jak wprowadzenie zakazu zwalniania uczniów przez rodziców, spotkały się z ostrym sprzeciwem społeczeństwa. Badania przeprowadzone przez agencję IRBIS pokazują, że aż 77% rodziców jest przeciwnych takim restrykcjom, które mogłyby doprowadzić do absurdalnych sytuacji, jak niemożność pójścia dziecka do lekarza czy dentysty.

Analiza przepisów w innych krajach, przeprowadzona przez serwis WP Parenting, wskazuje, że w Austrii i Szwecji obowiązują surowe regulacje, gdzie nieusprawiedliwione nieobecności mogą skutkować grzywnami wynoszącymi nawet kilka tysięcy euro, a w skrajnych przypadkach karami więzienia.

Obecne polskie przepisy wymagają od uczniów obecności na co najmniej 51% zajęć, aby mogli awansować do następnej klasy. Jednak w praktyce zasada ta bywa stosowana subiektywnie i dotyczy głównie przypadków, gdy nauczyciel nie ma możliwości wystawienia oceny. Nauczyciele zwracają uwagę, że uczniowie, którzy często opuszczają lekcje, mają problemy z nadrobieniem materiału, co negatywnie odbija się na ich wynikach w nauce. Ministerstwo rozważa różne opcje, w tym podniesienie minimalnego progu obecności, wprowadzenie zajęć wyrównawczych dla uczniów z dużą liczbą nieobecności oraz system motywacyjny dla rodzin przestrzegających kalendarza szkolnego. Na razie są to jednak tylko nieoficjalne propozycje, a ostateczne decyzje w tej sprawie jeszcze nie zapadły.

Szczegóły dotyczące planowanych zmian mają być przedstawione po wakacjach, po dokładnym zbadaniu problemu i uwzględnieniu opinii wszystkich zainteresowanych stron.

Czy rzeczywiście w innych krajach są tak surowe zakazy?

Tak, w niektórych krajach europejskich istnieją surowe przepisy dotyczące nieobecności uczniów w szkole, które mogą wiązać się z poważnymi konsekwencjami dla rodziców.

W Niemczech, szkoła jest obowiązkowa od 6 do 16 roku życia, a rodzice mogą być ukarani grzywną, jeśli ich dzieci opuszczają szkołę bez odpowiedniego pozwolenia. Kary mogą sięgać do 2,500 euro, a w niektórych przypadkach, szczególnie w Berlinie, możliwe są także kontrole na lotniskach, aby sprawdzić, czy rodziny nie wyjeżdżają na wakacje w czasie trwania roku szkolnego​.

W Austrii natomiast, brak uzasadnionej nieobecności przez więcej niż trzy dni może skutkować grzywnami od 110 do 400 euro, a nawet karą więzienia do dwóch tygodni. W ekstremalnych przypadkach dzieci mogą być wykluczone ze szkoły, a rodzice mogą być poddani regularnym wizytom pracowników opieki społecznej.

Podobne przepisy obowiązują także w innych krajach, takich jak Francja, gdzie za nieusprawiedliwioną nieobecność rodzice mogą zostać ukarani grzywną do 135 euro, a w skrajnych przypadkach kara może sięgnąć nawet 30,000 euro oraz dwóch lat więzienia.

Takie przepisy mają na celu zapewnienie regularnej frekwencji uczniów i minimalizowanie zakłóceń w procesie edukacji.

Capital Media S.C. ul. Grzybowska 87, 00-844 Warszawa
Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułSzykujcie wygodne buty! Na koniec wakacji Electric Flash na lotnisku
Następny artykułWybuch gazu przy ul. Bony w Gliwicach