A A+ A++

Nowe amerykańskie niszczyciele i okręty podwodne mogą być znacznie droższe, niż szacuje dowództwo marynarki wojennej. Takie są wnioski z analiz przeprowadzonych przez biuro budżetowe Kongresu. Zgodnie z wymogami prawa urząd ten każdego roku przeprowadza własne analizy projektów budżetów przedkładanych przez sekretarza obrony dla poszczególnych rodzajów sił zbrojnych. Według szacunków urzędników biura budżetowego różnica w koszcie zakupu nowych niszczycieli i wielozadaniowych okrętów podwodnych o napędzie atomowym może sięgać nawet 30–40%.

W odróżnieniu od poprzednich lat projekt budżetu marynarki wojennej na 2023 rok budżetowy przedstawiono nie w jednym, ale w trzech wariantach. Dwa z nich stanowią względem siebie alternatywę, różnią się liczbą zamawianych okrętów poszczególnych klas, ale w obu przypadkach ogólny poziom wydatków jest na podobnym poziomie. W trzecim wariancie wydatki są wyższe, ale dzięki temu marynarka wojenna ma zyskać pewne dodatkowe możliwości. We wszystkich trzech wariatach zakłada się wzrost liczebny US Navy.

W kwestii kupowania nowych jednostek roczny budżet opiera się na wieloletnim planie budowy okrętów obejmującym lata 2023–2052. W zależności od wybranego wariantu rozbudowy marynarki średni roczny koszt zamawiania nowych okrętów w ciągu wspomnianych trzydziestu lat wyniesie od 29,7–32,7 miliarda dolarów, licząc według wartości dolara z 2022 roku. Sumy te dotyczą jedynie kupowania nowych okrętów, a nie ich utrzymania.

W pierwszym wariancie US Navy zamawiałaby więcej dużych okrętów nawodnych kosztem wielozadaniowych okrętów podwodnych, ale jednocześnie zakupy obu typów okrętów byłyby znaczące. Oszczędności byłyby spowodowane dużym ograniczeniem zakupów dużych okrętów desantowych, co częściowo zrównoważono by szybszymi zakupami małych okrętów desantowych. Łączny koszt tego wariantu według US Navy to 689 miliardów dolarów, a według biura budżetowego – 795 miliardów.

Planowana liczebność US Navy według starszych planów oraz trzech wariantów przedstawionych w tegorocznym planie budowy okrętów i budżecie.
(Congressional Budget Office)

W drugim wariancie nacisk położono na rozwój liczebny floty podwodnej. Kupowano by stosunkowo niewielkie partie wielozadaniowych okrętów podwodnych nowej generacji, ale dużo okrętów wielozadaniowych istniejących już typów. Równocześnie w tym wariancie kupowano by więcej dużych okrętów desantowych, ale mniej małych okrętów wszystkich klas. Łączny koszt tego wariantu według US Navy to 696 miliardów dolarów, a według biura budżetowego – 834 miliardy.

Trzeci wariant zakłada większe zakupy okrętów wszystkich klas z wyjątkiem okrętów podwodnych, których zakupy pozostałyby na niezmienionym poziomie. Tak jak w wariancie pierwszym, również w tym wypadku nacisk położono na zakupy okrętów nowych typów. Łączny koszt tego wariantu według US Navy to 763 miliardy dolarów, a według biura budżetowego – 881 miliardów.

Niezależnie od wybranego wariantu marynarka wojenna ma być zbalansowana i dysponować odpowiednią mieszanką dużych i małych okrętów wszystkich klas. W każdym wypadku zakłada się utrzymanie podobnej liczby lotniskowców i takiej samej liczby podwodnych nosicieli pocisków balistycznych. Jak widać, największe różnice występują w podejściu do nowych typów okrętów wojennych głównych klas. W tym wypadku najważniejszymi programami dla US Navy są te związane z budową nowych niszczycieli DDG(X) i wielozadaniowych atomowych okrętów podwodnych SSN(X).

DDG(X)

Według marynarki wojennej roczny koszt zamawiania niszczycieli typu DDG(X) ma się wahać w granicach 2,1–2,4 miliarda dolarów. Według biura budżetowego będzie to raczej 3,1–3,4 miliarda dolarów. Nowe niszczyciele będą miały około 13 500 ton wyporności, czyli 40% więcej niż obecne niszczyciele Arleigh Burke Flight III. Mają mieć większy kadłub, mocniejszy napęd, lepsze właściwości stealth i duży potencjał modernizacyjny umożliwiający w przyszłości instalację nowych sensorów i rodzajów uzbrojenia.

Niszczyciel USS Forrest Sherman (DDG 98) typu Arleigh Burke w porcie w Gdańsku.
(Maciej Hypś, Konflikty.pl)

Napęd będzie stanowił zintegrowany zespół napędowy (Integrated Propulsion System), którego konstrukcja ma korzystać z wniosków wyniesionych z problemów trapiących podobny system zastosowany na Zumwaltach i wzorować się na wybranych rozwiązaniach napędu przewidzianego dla okrętów podwodnych typu Columbia. Początkowo niszczyciele DDG Next mają być uzbrojone w broń dostępną już na rynku i niewymagającą dodatkowych prac rozwojowych.

Jednocześnie cały okręt od początku ma być zaprojektowany pod kątem elastyczności oraz podatności na przyszłe modernizacje i dokładanie nowego wyposażenia i uzbrojenia. W kadłubie ma być zarezerwowany zapas objętości, siłownia ma mieć zapas mocy, a system chłodzenia – nadwyżkę wydajności. W założeniu pozwoli to na dodanie w przyszłości nowych sensorów czy uzbrojenia zużywającego dużo energii. Chodzi przede wszystkim o lasery dużej mocy.

USS Zumwalt (DDG 1000).
(US Navy)

Jeśli te założenie zostaną zrealizowane, niszczyciele większe o 40% od poprzedników będą od nich droższe tylko o 10%. US Navy tłumaczy to zapożyczaniem (początkowo) wielu systemów i typów uzbrojenia z niszczycieli typu Arleigh Burke Flight III, podczas gdy nowe będą jedynie kadłub i napęd.

Urzędnicy Kongresu uważają te wyliczenia za niedoszacowane, powołując się na wcześniejsze programy budowy nowych okrętów, zwłaszcza niszczycieli typu Zumwalt. Zaznaczono, że na początku dwudziestego pierwszego wieku US Navy zakładała, iż Zumwalty o wyporności 16 tysięcy ton będą tylko nieco droższe od Burke’ów o wyporności 9 tysięcy ton. Ostatecznie koszt Zumwalta był o 45% większy od zakładanego. Ogółem dla okrętów nowych typów zamawianych w latach 1985–2020 koszt zakupu był średnio o 26% wyższy od szacowanego przez US Navy. W średnią idealnie wpasowują się lotniskowce typu Ford i okręty podwodne typu Virginia, a rekordzistami są oba typy okrętów Littoral Combat Ship, których koszty wzrosły o około 150%.

Wzrost kosztów okrętów nowych typów zamawianych w latach 1985-2020 w stosunku do pierwotnych założeń US Navy.
(Congressional Budget Office)

Nowe niszczyciele mają być zamawiane od 2030 roku – dwa lata później, niż zakładał to plan budowy okrętów z 2020 roku. W przypadku realizacji wariantu pierwszego US Navy kupi trzydzieści osiem tych okrętów, w wariancie drugim będzie to dwadzieścia dziewięć jednostek, a w wariancie trzecim – aż czterdzieści siedem. W pierwszym i trzecim wypadku niszczyciele mają być zamawiane w tempie dwóch rocznie, a w drugim wariancie – jednego na rok.

SSN(X)

US Navy szacuje, że roczny koszt zakupu nowych okrętów podwodnych będzie wynosił 5,6 miliarda dolarów w każdym z trzech wariantów. Natomiast biuro budżetowe szacuje ten koszt na 6,2–7,2 miliarda dolarów w zależności od wariantu. Dokładny koszt SSN(X) jest jednak trudny do oszacowania ze względu na bardzo wczesny etap całego projektu i wiele niewiadomych odnośnie do wielkości i wyposażenia nowych okrętów.

US Navy kilkukrotnie dawała do zrozumienia, że nowe okręty podwodne mają być bardziej odpowiednikami bardzo zaawansowanych okrętów typu Seawolf (na zdjęciu tytułowym) – szybkich, trudno wykrywalych i przenoszących więcej uzbrojenia niż okręty typu Virginia. Ponadto okręty mają mieć pionowe wyrzutnie povisków. Nowy typ wielozadaniowego atomowego okrętu podwodnego może bazować na kadłubie Virginii lub Columbii albo też będzie zupełnie nową konstrukcją. Zastosowanie w kadłuba Columbii o znacznie większej średnicy może się przyczynić do zwiększenia prędkości i charakterystyk stealth. Większa średnica okrętu pozwala na zastosowanie dodatkowych materiałów wygłuszających i daje dodatkowe miejsce na magazynowanie uzbrojenia. Z drugiej strony budowa takiego okrętu będzie bardziej kosztowna.

– Zobaczymy, jakie mamy alternatywy, i podejmiemy takie decyzje, żeby nasz nowy SSN był lepszy od okrętów podwodnych potencjalnych rywali – powiedział już w 2020 roku dowodzący okrętami podwodnymi na Atlantyku wiceadmirał Daryl Caudle. – Nowy okręt na pewno będzie miał większą prędkość, nie ma bowiem wątpliwości, że wyższa prędkość przełoży się na wszystkie inne funkcje okrętu. Prędkość jest tak ważna, że pomaga nawet kompensować złe decyzje. Ponadto nie ma czegoś takiego jak wystarczająca ładowność, więc chcemy okrętów podwodnych mogących przenosić dużo uzbrojenia. Ważne będzie, czy ładowność będzie modułowa lub możliwa do konfigurowania. Oczywiście charakterystyki stealth też są ważne, nie chodzi jednak wyłącznie o akustykę, ale o cale spektrum charakterystyk okrętu. Nasi przeciwnicy będą się starali nas wykryć za pomocą nie tylko sonarów, ale również sztucznej inteligencji, i musimy być na to gotowi.

USS Hampton typu Los Angeles na biegunie północnym.
(US Navy)

Tym samym dla swoich szacunków biuro budżetowe przyjęło, że będą to okręty podobne do Seawolfów, ale o nowej konstrukcji. Przyjęto, że będą miały około 10 tysięcy ton wyporności w zanurzeniu, czyli nieco ponad 10% więcej niż Seawolf. Oparto się przy tym na różnicy w wyporności pomiędzy okrętami podwodnymi typu Los Angeles i typu Virginia. W przypadku tych okrętów wzrost wyporności związany z nowymi rozwiązaniami technicznymi i dodaniem wyrzutni pionowych wiązał się z wzrostem wyporności o 11%. Ponadto porównano wzrost wyporności między okrętami podwodnymi typów Ohio i Columbia, który wynosi 21%. Biuro budżetowe zdecydowało się na niższą liczbę ze względu na generalnie mniejsze rozmiary wielozadaniowych okrętów podwodnych w stosunku do nosicieli pocisków balistycznych.

Biuro budżetowe zakłada, że nowe okręty podwodne będą zamawiane od 2037 roku. W wariancie pierwszym i trzecim zakłada się zamawianie dwóch okrętów rocznie przez większość okresu 2037–2052. W wariancie drugim zakłada się zamawianie połowy tej liczby, co przełoży się na mniejszy efekt skali i mniejsze oszczędności związane z dłuższym procesem optymalizacji produkcji.

Budowa USS Colorado typu Virginia.
(USS Colorado Commissioning Committee)

Inna metodologia

Tak duże rozbieżności w wycenie zakupów nowych okrętów wojennych nie wynikają z celowego zaniżania kosztów przez marynarkę wojenną lub szczególnego zawyżania cen przez biuro budżetowe, ale w głównej mierze z różnych metodologii i założeń przyjętych przez obie instytucje odnośnie do konstrukcji i wyposażenia nowych okrętów. Jest zrozumiałe, że dokładna konfiguracja jednostek, które będą wchodziły do uzbrojenia dopiero za pięć albo dziesięć lat, nie może być dokładnie znana.

Można również zauważyć, że różnica w szacunkach kosztów ma tendencję rosnącą w kolejnych latach programu budownictwa okrętowego na lata 2023–2052. Marynarka wojenna w swoich szacunkach posługuje się bowiem stałą wartością dolara (constant-dollar value), to znaczy usuwa ze swoich szacunków zmiany wartości pieniądza (inflację) w ciągu kolejnych lat realizacji programu budowy okrętów. Jednocześnie według biura budżetowego US Navy nie bierze w wystarczającym stopniu pod uwagę, że koszty pracy i materiałów w przemyśle stoczniowym historycznie rosły szybciej niż w całości gospodarki. W rezultacie biuro budżetowe uważa, że szacunki marynarki wojennej dotyczące zakupów nowych okrętów zrównujące nowe jednostki z dzisiejszymi nie odzwierciedlają realnych kosztów, które trzeba będzie ponieść.

Zobacz też: ONZ krytykuje Erytreę za niewolniczy pobór do wojska

US Navy / Thiep Van Nguyen II

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułMIESZKANIEC GMINY MIŁOMŁYN ZNĘCAŁ SIĘ NAD SWOJA MAMĄ. TRAFIŁ DO ARESZTU NA 3 MIESIĄCE
Następny artykułPolska w kleszczach zimna. Mróz “zostanie dłużej, niż zakładały wcześniejsze wyliczenia”