Poczta Polska nie chciała podać, gdzie je przechowuje, zapewniając jedynie, że są w monitorowanym magazynie z ochroną. Ale dziennikarze je znaleźli. I okazało się, że to zwykłe kartki papieru z biało-czerwonym paskiem.
Jak informuje Wirtualna Polska, do pakietów dotarł Wojciech Czuchnowski, dziennikarz “Gazety Wyborczej”. I wbrew zapewnieniom Poczty Polskiej nie było to zbyt trudne zadanie – dziennikarz ustalił, że pakiety są składowane w Łodzi, w magazynie przy ul. św. Teresy, i dostał się tam przez… dziurę w płocie. Ponieważ przezornie zaopatrzył się w roboczy kombinezon, bez przeszkód udało mu się wejść także do wnętrza magazynu, a także sfotografować magazyn, pakiety i ich zawartość.
Musiał się spieszyć: w magazynie właśnie trwała akcja wywożenia tirami załadowanych palet z pakietami w nieznanym kierunku. Jednak jeden z kartonów udało mu się wynieść i zajrzeć do środka – okazało się wówczas, że do głosowania miały służyć zwykłe kartki papieru różniące się jedynie biało-czerwonym paskiem i nadrukiem w formie pieczęci Państwowej Komisji Wyborczej i napisem “I tura wybory prezydenckie”. Dziennikarz ocenił je jako niezwykle łatwe do skopiowania.
Dodatkowo wyliczył, że listonosze mieliby zaledwie dwa dni na dostarczenie pakietów do odbiorców, bo na kartonach widniała data 6 maja 2020 roku – a przypomnijmy, że pierwszy termin, w jakim wybory miały się odbyć, to 10 maja.
Pakiety kosztowały około 70 mln zł i już wiadomo, że ten koszt poniosą polscy podatnicy. Sejm przegłosował w ustawie o funkcjonowaniu ochrony zdrowia w związku z epidemią COVID-19 poprawkę, zgodnie z którą podmioty, które organizowały korespondencyjne wybory prezydenckie “mogą wystąpić do szefa Krajowego Biura Wyborczego o przyznanie jednorazowej rekompensaty na pokrycie zasadnie poniesionych kosztów, związanych bezpośrednio z realizacją polecenia”.
el
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS