W poniedziałek prezes PKN Orlen Daniel Obajtek ogłosił na Twitterze, że kontrolowany przez rząd koncern paliwowy przejmuje wydawnictwo Polska Press. W praktyce oznacza to przejęcie większości lokalnych dzienników w Polsce. To wydawnictwo ma 20 spośród 24 lokalnych dzienników wydawanych w Polsce, a także 120 tygodników lokalnych oraz 500 witryn internetowych. Dotąd Polska Press należało do niemieckiej spółki Verlagsgruppe Passau.
Najsilniejszą pozycję Polska Press ma w woj. kujawsko-pomorskim. Wydaje tu aż trzy gazety – „Gazetę Pomorską”, „Express Bydgoski” i toruńskie „Nowości”.
Szymon Spandowski, który w „Nowościach” pracuje od 15 lat, mówi, że pogłoski o tym, że Orlen ma przejąć Polska Press, krążyły od jakiegoś czasu. – Zastanawialiśmy się, czy to realne, czy nie, ale czasami trudno patrzeć na to, co się dzieje w Polsce w takich kategoriach – mówi Spandowski.
“Nowości”, odkąd przestały być wydawane przez Toruńską Oficynę Wydawniczą, należały kolejno do dwóch spółek niemieckich. Szymon Spandowski, jako przedstawiciel związków zawodowych, wielokrotnie brał udział w rozmowach z polskimi przedstawicielami właścicieli. – Przeciwstawialiśmy się m.in. polityce kadrowej, bo od kiedy pamiętam, oszczędzano na ludziach. Niemieckich właścicieli i tych pierwszych, i tych drugich interesował tylko zysk. Nie przypominam sobie, żeby którykolwiek z nich ingerował w nasze teksty. Teraz pewnie będzie inaczej – mówi Spandowski.
Nie było wielkiej polityki, teraz będzie tuba propagandowa
Dziennikarz „Nowości” nie wierzy w repolonizację mediów. – Widzę, czym się stała radiowa Trójka i jaka jest Telewizja Polska. Nie mam wątpliwości, że z lokalnymi mediami stanie się to samo.
Przejęcie gazet lokalnych przez PKN Orlen sprawi, że zostaną upolitycznione. Wcześniej były przeważnie obiektywne. – W gazetach lokalnych nie było wielkiej polityki. Teraz będą kolejną tubą propagandową władzy – mówi dziennikarz „Nowości”.
Pracownicy gazety czują się rozczarowani formą, w jakiej wiadomość o przejęciu Polska Press przez Orlen została im zakomunikowana. – Suchy komunikat rozesłany do wszystkich gazet i tyle. “Dziękujemy za owocną współpracę w ciągu 26 lat”. Ani słowa o tym, czy ludzie, którzy przez te lata naprawdę ciężko w tym koncernie pracowali, mogą liczyć na jakieś gwarancje zatrudnienia. Nic – mówi Spandowski.
Dziennikarz liczy się z utratą pracy i z tym, że będzie się trzeba przebranżowić, bo na toruńskim rynku medialnym miejsc pracy brakuje. – Jeżeli media lokalne staną się tubą propagandową, ja nie będę w tym uczestniczyć – zapowiada. – Może kiedyś jeszcze uda się wrócić do zawodu.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS