A A+ A++

Drugiego listopada minie 80 lat od likwidacji getta w Augustowie oraz wywózki społeczności żydowskiej do Treblinki i być może innych niemieckich obozów śmierci. Zapalmy lampki pamięci na dawnym cmentarzu żydowskim na Zarzeczu oraz w ostatnim miejscu życia augustowskich Żydów na Barakach, gdzie na ulicy Waryńskiego jest skromne upamiętnienie z ocalałych macew.

Wspomnijmy Tych, którzy żyli w naszym mieście i dla których Augustów był tak samo bliski jak dziś jest dla nas. Byli Oni – jak my – polskimi obywatelami i augustowianami.  Byli Sąsiadami i Przyjaciółmi naszych przodków. Spotkajmy się 2 listopada o godz. 15.00 na terenie dawnego getta na ulicy Waryńskiego przy pomniku z napisem cmentarz żydowski.

Impresje oniryczne po lekturze „Czas utrwalony. Augustowski świat Judela Rotszejna” wyd. Stow. I. S-K „Nad Czarną Hańczą” oraz APK. Suwałki-Augustów 2014.

Nazywam się Judel Rotsztejn i 20 lat prowadziłem zakład fotograficzny w Augustowie. Moja żona Chaja, moja córka Szulamis i syn Szloma jesteśmy zamknięci w getcie za stawami rybnymi na Barakach. Nie wiem, co z nami będzie. Co będzie z moją pracownią na rynku i zdjęciami, które musiałem tam zostawić. Żałuję, że nie zdążyłem wysłać do gazet zdjęć, jakie ostatnio robiłem w podaugustowskich wsiach. Może ktoś się nimi zaopiekuje. Na wyjazdy na wieś z ciężkim sprzętem poświęciłem dużo czasu i wysiłku. Może kiedyś po wojnie dotrą one do czytelników tak jak wiele innych moich zdjęć. Lecz kiedy będzie koniec wojny?

Nazywam się Chaja Judeta Lewitówna i jestem żoną Judela Rotsztejna z Wiłkowyszek. Pobraliśmy się 12 listopada 1918 w moim rodzinnym Augustowie. Judel przeprowadził się do Augustowa dla mnie. Ożenił się ze mną, ale – żartowałam – ożenił się także z moim miastem, które z każdym rokiem coraz chętniej fotografował. Szczególnie lubił robić zdjęcia jezior i lasów za miastem. Odkrywał piękno, którego wcześniej nie dostrzegałam. Cieszyłam się, gdy widziałam zdjęcia mojego miasta w pismach warszawskich. Dzięki mojemu Judelowi cała Polska poznała Augustów. Być może niektórzy zostali jego zdjęciami zachęceni do przyjazdu do Augustowa.

Bogdan Falicki

[email protected] 

Fot. Krzysztof Zięcina 

 

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułInflacja w oczach Polaków: czy rosnące ceny wymuszają zmianę zachowań? Jaka jest świadomość sposobów ochrony portfela przed skutkami inflacji?
Następny artykułSą wolne miejsca na kursie dla osób po kryzysie psychicznym