Zarówno Jadłodzielnia, jak i Książkodzielnia mieszczą się w drewnianej, monitorowanej budce przy targowisku miejskim w Kluczborku, od strony al. Dębowej.
– Wybraliśmy miejsce uczęszczane przez mieszkańców, żeby jak najwięcej osób mogło do Jadłodzielni zaglądać. Współpracujemy z mieszkańcami i z osobami, które pracują na targowisku, więc myślę, że oni również będą coś wkładać do naszej lodówki – mówi Anna Król ze Stowarzyszenia Klucz do Rozwoju, która czuwała nad przygotowaniem tego miejsca.
Otwarcie odbyło się we wtorek 30 marca. Od samego początku przechodnie z zaciekawieniem zaglądali, podpytywali, czemu służy ta lodówka. Wielu z nich zapewniało, że na pewno coś tutaj przyniosą.
Jadłodzielnia, a wraz z nią Książkodzielnia otwarte są od poniedziałku do piątku od 7.00 do 18.00 oraz w soboty od 7.00 do 14.00. – Otwierają, zamykają i dbają o porządek wolontariusze. Kontrolują daty ważności, sprawdzają, czy coś się nie rozlało albo nie rozsypało – zapewnia Anna Król. – Skorzystać z produktów, które są w lodówce może każdy. Nie ma znaczenia, czy jest biedny, czy bogaty. To miejsce naprawdę jest dla każdego – podkreśla.
Głównym celem Jadłodzielni jest zapobieganie marnowaniu żywności, a Książkodzielni – dzielenie się wolnymi książkami. Zatem nowo otwarte na mapie Kluczborka miejsce ma łączyć osoby posiadające niepotrzebną żywność z potrzebującymi jedzenia, uwrażliwiać na potrzeby innych ludzi, zmniejszać ilości wyrzucanego do śmieci jedzenia, a także podpowiadać, jak nie marnować żywności w domu, jak właściwie ją przechowywać.
W powstanie Jadłodzielni i Książkodzielni licznie zaangażowali się wolontariusze oraz Gmina Kluczbork. Cenna okazała się również pomoc Jana Piontka z Fundacji “Weźpomóż.pl”, który najprężniej działa we Wrocławiu, ale społeczne lodówki pomaga otwierać w całej Polsce.
– Taka lodówka to kropla, która drąży skałę, która uczy, żeby nie wyrzucać jedzenia, ale podzielić się nim z drugim człowiekiem. Bardzo dużo żywności marnujemy, zwłaszcza pieczywa. I tak naprawdę jedzenie marnujemy przez cały rok, a nie tylko w święta. Tak samo ludzie są głodni przez cały rok, a nie tylko w święta – mówi Jan Piontek.
– Lodówki łączą ludzi i edukują społeczeństwo. Kiedy rodzice przyjdą tu ze swoim dzieckiem przekazać produkty, będą mogli wytłumaczyć mu, że wokół niego są ludzie, którzy potrzebują pomocy, którzy są głodni – podaje przykład pan Jan. A pytany, co warto wkładać do lodówki, podkreśla, że wszystko. Czy to będzie mąka, czy cukier, czy chleb, to na pewno znajdzie się ktoś, kto skorzysta.
Do lodówki można wkładać:
- żywność, która jest świeża i nie przekroczyła terminu ważności do spożycia określonej na opakowaniu,
- żywność, która przekroczyła datę minimalnej trwałości: „najlepiej spożyć przed”, ale nie przekroczyła terminu przydatności do spożycia: „należy spożyć do”,
- produkty zapakowane fabrycznie,
- produkty suche: kasze, ryże, makarony, mąki, cukry, ciastka itd. (wszystkie muszą być w nieuszkodzonych opakowaniach),
- zapakowane pieczywo i inne wyroby piekarnicze,
- warzywa i owoce,
- ryby w próżniowych „fabrycznych” opakowaniach z podaną datą: “najlepiej spożyć przed” lub “należy spożyć do”,
- produkty w opakowaniach zamkniętych typu konserwy, słoiki, próżniowe itp.,
- sery, jogurty, twarogi w oryginalnie zamkniętych opakowaniach.
Nie wkładajmy surowego mięsa czy jajek, ani produktów zrobionych na bazie surowych jaj. Nie wkładajmy alkoholu, produktów wymagających mrożenia, ani produktów już napoczętych.
– Pamiętajmy też, że każdy korzysta z produktów na własną odpowiedzialność – dopowiada Anna Król.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS