A A+ A++

Dzięki waranom z gatunku Varanus rosenbergi australijscy farmerzy oszczędzają miliony dolarów rocznie. Zwierzęta te zmniejszają bowiem populację muchówek Lucilia cuprina, które atakują owce. Przez muchówki farmerzy tracą co roku około 280 milionów dolarów. Straty byłyby znacznie większe, gdyby nie warany. To kolejny przykład pokazujący, że utrzymanie bioróżnorodności przynosi ludziom również olbrzymie korzyści gospodarcze.

Samice Lucilia cuprina poszukują owiec z ranami na ciele lub z futrami zanieczyszczonymi odchodami. Składają tam jaja a wykluwające się larwy zaczynają żywcem pożerać zwierzę. Naukowcy z University of Cambridge przeprowadzili badania w 18 miejscach australijskiego Yorke Peninsula. Na tym położonym w pobliżu Adelajdy półwyspie wyginęło już ponad 90% rodzimych ssaków. Autorzy badań stwierdzili, że miejscowe zwierzęta są kluczowe, by odtworzyć ekosystem, zapewniający ludziom wiele niezwykle korzystnych usług.

Jednym z elementów tego ekosystemu są wspomniane warany. To padlinożercy, którzy pożerając martwe zwierzęta, usuwają przy okazji olbrzymią liczbę jaj i larw Lucilia cuprina. A zmniejszając populację muchówek zmniejszają straty ponoszone przez farmerów. Rodzimi padlinożercy Australii, jak Varanus rosengergi, znacznie bardziej efektywnie usuwają muchówki niż padlinożercy inwazyjni, jak europejskie lisy czy koty, mówi główny autor badań, doktor Tom Jameson. Muchówki to olbrzymi problem australijskiego przemysłu hodowli owiec. Wywołują one straszliwe choroby, które trudno jest leczyć i powodują duże cierpienia u owiec, dodaje uczony.

W ramach badań Jameson i jego zespół umieścili w terenie setki martwych szczurów, a przy zwierzętach postawili kamery. Wrócili po pięciu dniach, by sprawdzić, które ze szczurów zostały zjedzone i policzyć czerwie na tych szczurach, których padlinożercy nie znaleźli.

Tych pięć dni wystarczyło, by na każdym niezjedzonym martwym szczurze znajdowało się ponad 1000 czerwi. Z każdego z nich powstanie muchówka, zdolna do pokonania 20 kilometrów tygodniowo i zagrożenia stadom owiec.

Badania wyraźnie pokazały, że warany znacznie lepiej usuwają czerwie ze środowiska. To dowodzi, że w ramach działań mających na celu usuwanie inwazyjnych gatunków z południowej Australii należy skupić się też na zwiększeniu populacji waranów i innych rodzimych gatunków, gdyż są one niezwykle ważne. Takie działania nie tylko będą korzystne dla środowiska naturalnego, ale przyniosą też korzyści rolnictwu i przyciągną więcej turystów zainteresowanych przyrodą, stwierdził Jameson.

W XVIII wieku europejscy kolonizatorzy coraz powszechniej zaczęli sprowadzać do Australii lisy – by na nie polować – oraz koty, jako domowych pupili. Od tego czasu rodzima przyroda Australii jest dziesiątkowana przez sprowadzone z Europy zwierzęta.
Jednym z zagrożonych przez nie gatunków jest Varanus rosenbergi, który może dorastać do 1,5 metra długości. Żywi się on zarówno padliną, jak i upolowanymi zwierzętami. To jeden z największych pozostałych przy życiu australijskich padlinożerców.

Dzięki waranom farmerzy oszczędzają miliony dolarów

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułIMGW ostrzega przed upałem. Jutro na termometrach do 34°C
Następny artykułWieża Braniborska ponownie otwarta dla zwiedzających. Kiedy?