A A+ A++

W październiku 1938 r. oraz 21 marca 1939 r. III Rzesza wysunęła żądanie, by Polska zgodziła się na budowę niemieckiej autostrady przez polskie Pomorze i zajęcie przez Niemcy Wolnego Miasta Gdańska. Posunięcia te, bezpośrednio godzące w niezawisłość Polski, spotkały się z natychmiastową reakcją władz państwowych II Rzeczypospolitej.

Zarządzono częściową, „cichą” mobilizację, za pomocą kart powołania „na ćwiczenia” wybranych jednostek wojskowych, oraz sformowano zawiązki dowództw pięciu armii polowych oraz Samodzielnej Grupy Operacyjnej. Większość mobilizowanych jednostek należała do grupy „czerwonej” i stacjonowała na obszarze Okręgu Korpusu nr IX Brześć nad Bugiem. Mobilizacja ich miała być dla Niemiec ostrzeżeniem, a jednocześnie – ze względu na mobilizację jednostek z OK odległego od granicy niemieckiej – nie narazić strony polskiej na zarzut prowokacji. Zarządzenia mobilizacyjne objęły również 9 Dywizję Piechoty.

Mobilizacja

Sygnałem do mobilizacji alarmowej 9 DP był telegram szefa Sztabu Głównego WP – gen. bryg. Wacława Stachiewicza (L.dz. 3401/mob.) o treści: „Sformowanie jednostek czerwonych zarządzone. Godzina A=16.00”. Telegram tej treści wpłynął do pułków 9 DP 23 marca 1939 r. (czwartek) między 13.00 a 15.00. W tym czasie dowódca 9 DP z oficerami sztabu i dowódcami pułków uczestniczył w ćwiczeniach aplikacyjnych, jakie zostały zorganizowane w Białej Podlaskiej.

Porucznik Stanisław Mazurek z 9 pułku artylerii lekkiej (1938 r.)
fot.z archiwum Andrzeja Zaremby

Bezpośrednio po otrzymaniu rozkazu mobilizacyjnego dowódca 9 DP płk Józef Werobej zarządził przerwanie ćwiczeń i wydał oficerom rozkaz udania się do swych macierzystych jednostek, w których już rozpoczęto czynności mobilizacyjne. Po otrzymaniu rozkazu mobilizacyjnego, komendanci garnizonów ustalili godzinę „A”, od której miały rozpocząć się czynności mobilizacyjne. W pułkach zarządzono alarm, odbyła się krótka odprawa, na której najstarszy obecny oficer odczytał rozkaz mobilizacyjny i podał godzinę „A”. W Białej Podlaskiej była to godzina 17.00.

Równolegle Rejonowa Komenda Uzupełnień i Starostwo Powiatowe zaczęły rozprowadzać w terenie karty mobilizacyjne dla rezerwistów oraz wezwania do poboru dla właścicieli koni, wozów, rowerów i samochodów. Odrębne wezwania wystosowano do osób, które miały wykonywać prace w ramach świadczeń osobistych. Prace mobilizacyjne w 9 pal prowadzono pod kierunkiem oficera mobilizacyjnego kpt. Wincentego Świerczyńskiego.

Brak oficerów i koni

O ile stawiennictwo szeregowych rezerwy było zadowalające i pozwoliło osiągnąć stany etatowe, to pojawiły się duże braki w obsadzie oficerskiej. Największe niedobory miał 9 pułk artylerii lekkiej, co było jednak charakterystyczne dla całej polskiej artylerii. Kadra zawodowa 9 pal na dzień 1 marca 1939 r. liczyła zaledwie 41 oficerów. Niski stan kadry zawodowej pułku spowodował trudności w czasie prowadzenia mobilizacji. W III dywizjonie 9 pal oficerowie często musieli pełnić kilka funkcji jednocześnie. Do etatu brakowało tu 13 oficerów, w tym 3 oficerów zwiadowczych, 2 oficerów ogniowych i 2 dowódców plutonów.

W związku z tym – wbrew założeniom planu mobilizacyjnego – jednostki mobilizowali podoficerowie, którzy nie zawsze byli do tego przygotowani – np. 9 baterię i 903 pluton parku uzbrojenia mobilizował plutonowy zawodowy. Tak więc w 9 pal brakowało łącznie aż 39 oficerów. Z wyżej wymienionych przyczyn III dywizjon 9 pal osiągnął gotowość bojową z dużym opóźnieniem. Fakt ten był nawet przedmiotem dochodzenia, które na rozkaz dowódcy 9 DP prowadził komendant bialskiego garnizonu – ppłk dypl. Wacław Budrewicz. Braki w obsadzie oficerskiej artylerii zlikwidowano dopiero około 30 marca 1939 r. poprzez dodatkowe powołane oficerów rezerwy i skierowanie do struktur 9 Dywizji Piechoty pewnej liczby oficerów ze szkół wojskowych.

Nie był to jednak koniec kłopotów III dywizjonu 9 pal, gdzie wystąpił największy problem z poborem koni. Konie, które z powodu braku odpowiednich pomieszczeń przetrzymywano kilka dni na mrozie, przeziębiły się i odtąd stale chorowało ich 10%-15%. Dla odmiany 34 pułk piechoty stacjonujący w tym samym garnizonie miał z kolei nadwyżki koni. Duże problemy wystąpiły także przy poborze wozów. Do poboru przyciągano różne typy pojazdów: od poleskich z plecionym koszem po cięższe z terenów na zachód od Bugu. Wozy bardzo często były w złym stanie technicznym i przy próbie eksploatacji ulegały uszkodzeniu.

Pułk mobilizował kolumnę złożoną z 70-80 wozów parokonnych. Liczba wozów jednokonnych wzrastała więc dwukrotnie. Uprząż często nie nadawała się do użytku. W 9 pułku artylerii lekkiej na 63 pary uprzęży tylko 21 nadawało się do dalszej eksploatacji. Łącznie na 18 pododdziałów mobilizowanych przez 9 pal 8 przekroczyło wyznaczone terminy gotowości (opóźnienie sięgało od 4 do nawet 28 godzin).

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułSzybki bigos z cukinii. Moc warzyw na twoim talerzu
Następny artykułKrasnoludki w ogrodzie