Pracowniczki urzędu marszałkowskiego twierdzą, że były szykanowane i dyskryminowane przez dyrektorów z PSL. Bo miały odwagę postawić się kolesiostwu i nagrodom dla swoich. Komisja antymobbingowa nie potwierdziła ich zarzutów. Politycy mówią, że “Solidarność” żądała dla działaczek “finansowej rekompensaty”.
O sprawie w lubuskim urzędzie od kilkunastu dni rozpisują się rządowe media. Narracja? W urzędzie marszałkowskim szaleje nepotyzm, dyskryminacja, mobbing i nierówne traktowanie. Urzędniczki, działaczki “Solidarności” opowiadają, że dodatkowe pieniądze dyrektorzy dzielą stronniczo, patrzą na poglądy. A w rozdawnictwie “swoim” brylują działacze PSL. Gdy sprzeciwiły się, miały ponieść srogą karę. Wymieniają: ostracyzm, wyszydzane, ośmieszane i dyskredytowane. Lubuska marszałek ma na to przymykać oczy.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS