Zespół ekspertów uznał, że dyspozytor medyczny nie zastosował się w pełni do algorytmu zbierania wywiadu dotyczącego powodu wezwania. W związku z tym uzyskane informacje nie były wystarczające do podjęcia decyzji o zadysponowaniu lub niezadysponowaniu Zespołu Ratownictwa Medycznego, dlatego decyzja o niewysłaniu karetki była błędna.
Na temat tego, czy uchybienia dyspozytora zaważyły na śmierci 3-letniej dziewczynki, muszą się wypowiedzieć biegli – uznał zespół w skład, którego wchodzili: dyrektor Wydziału Zdrowia Wielkopolskiego Urzędu Wojewódzkiego w Poznaniu Liwia Polcyn-Nowak, kierownik Oddziału Ratownictwa Medycznego w Wydziale Zdrowia Maria Żórawska-Ewertowska, kierownik Oddziału Prawnego w Wydziale Prawnym Iwona Poplewska oraz konsultant wojewódzki w dziedzinie medycyny ratunkowej Maciej Świt.
Do tragedii doszło 6 listopada we wsi Ujazd niedaleko Nowego Tomyśla. Matka i dwie córki w wieku 7 i 3 lat trafiły do szpitala z powodu złego samopoczucia. Młodsza dziewczynka niebawem zmarła. Jak się potem okazało, chore do szpitala zawiózł ojciec rodziny, bowiem nie wysłano do Ujazdu karetki.
Przyczyną zatrucia były najprawdopodobniej opary fosforowodoru z trutki na gryzonie. Preparat był powkładany w otwory w ścianach nowo wybudowanego domu, gdy tymczasem wolno go stosować w odległości nie mniejszej niż 20 metrów od budynku. Do stosowania fosforowodoru potrzebne są specjalne uprawnienia.
Trwa śledztwo. Sekcja zwłok dziecka nie dała odpowiedzi napytanie, czy to rzeczywiście gaz był powodem zgonu. Ustalą to biegli.
O sprawie więcej pisaliśmy TUTAJ.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS