Kobiety w Polsce stanowią około 52 proc. ogółu ludności w wieku 15 lat i więcej. Wśród osób aktywnych zawodowo jest ich blisko 45 proc. Wśród biernych zawodowo – 62 proc. I dość smutna statystyka – od 2016 roku spada aktywność zawodowa Polek. Pracuje lub aktywnie szuka pracy zaledwie 63 proc. z nich. To jeden z najgorszych wyników w Europie. Dane statystyczne wykazują też większe bezrobocie wśród kobiet niż mężczyzn.
Dlaczego tak jest? Z pewnością nie pomaga tu „tradycyjne” myślenie. Ponad trzy czwarte rodaków uważa, że miejsce kobiety jest w domu, przy dzieciach. Niewiele robi też państwo, w którym kobiety nie mają szans na pogodzenie roli matki i swych ambicji zawodowych.
Zobacz także: Urlop ojcowski? No jak się nie da, jak się da!
Kobietom trudniej jest wejść na rynek pracy. Mało tego, powrót do pracy po przerwie związanej z macierzyństwem bywa drogą przez mękę. Po urlopie macierzyńskim czy wychowawczym matka zdecydowanie ciężej odnajduje się na rynku. Jest inaczej postrzegana przez pracodawców. Patrzy się na nią przez pryzmat „młodej matki”, dla której priorytetem będzie opieka nad dzieckiem, a nie obowiązki zawodowe.
Chociaż urlop rodzicielski wziąć może zarówno ojciec dziecka, jak i jego matka, panowie korzystają z tego przywileju nieczęsto. Być może to wynik stereotypu, że to kobieta ma zajmować się małym dzieckiem. Być może zaś efekt luki płacowej – Polki zarabiają nawet o 700 zł mniej niż Polacy. W ten sposób to ekonomia dyktuje, kto będzie zajmował się maluchem.
Zobacz także: Dajcież tacie urlop!
Tymczasem przerwa w pracy związana z urodzeniem dziecka wpływa na dezaktualizację wiedzy zawodowej. Pojawiają się problemy z łagodnym powrotem na rynek pracy. Konkretnie – na poprzednie stanowisko.
A przecież kobiety po przerwie związanej z wychowaniem dziecka chcą podjąć zatrudnienie. Ta chęć wynika głównie z aspektu finansowego oraz z potrzeby zmiany codziennej rutyny i możliwości samorealizacji. Jednak istnieje szereg powodów, które utrudniają im zrealizowanie tego zamiaru. To m.in. brak alternatywnej opieki dla dziecka, częste choroby maluchów czy konieczność pracy w godzinach nadliczbowych. Wreszcie, zwolnienie z pracy po ustaniu urlopu macierzyńskiego. Ważne jest więc, aby zagwarantować kobietom takie rozwiązania, które pozwolą im na efektywne wypełnianie obowiązków zawodowych.
Warto też pamiętać, że w Polsce ustawowo zabrania się dyskryminowania wszystkich pracowników. Jednak w wypadku jednej grupy zawodowej – kobiet – przejawy dyskryminacji stosowane są nazbyt często. Czasami jawnie, bez świadomości ponoszenia konsekwencji. Ważnym rozwiązaniem byłaby tu edukacja antydyskryminacyjna. I walka ze stereotypowym postrzeganiem kobiecych ról.
Czas promować kobietę-matkę jako wartościowego pracownika i wspierać kampanie na rzecz elastycznych form zatrudnienia. I doceniać pracodawców przyjmujących kobiety po urlopach macierzyńskich i wychowawczych do pracy na to samo stanowisko.
Katarzyna Znańska-Kozłowska – Fundacja Prawo dla Mam
Zobacz także: „Kobiety pójdą pod nóż”. Dlaczego kryzys pogłębia ekonomiczne dysproporcje między kobietami a mężczyznami
„Forbes Women” jest patronem medialnym fundacji Prawo dla Mam, która między innymi organizuje kurs online dla mam.
Tytuł i lead od redakcji.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS