Gdy DJ w spodniach w wężową skórę włącza muzykę, parkiet w mig się zapełnia tańczącymi. Dyskoteka dla nastolatków? Nie, to impreza w Ministerstwie ds. Samotności w Katowicach dla tych, którym zbrzydło kręcenie się między kredensem a wersalką.
65-letnia pani Ula do Ministerstwa ds. Samotności przy ul. Mikołowskiej w Katowicach przyjeżdża regularnie. A do przebycia ma spory kawałek, bo jedzie aż z Łazisk Średnich, dzielnicy Łazisk Górnych, między Orzeszem a Wyrami. Jedzie autobusami, i to kilkoma, podróż zajmuje jej ponad godzinę, ale nic nie szkodzi. Takiego fajfa nie ma nigdzie.
– I powiem pani więcej, ja to lubię przyjeżdżać przede wszystkim sama! Jak człowiek jest sam, to wtedy poznaje nowe towarzystwo! – cieszy się pani Ula, która zaraz potem szaleje na parkiecie wśród innych uczestników dancingu w rytm muzyki, która dudni z głośników. “Na dekach” DJ Andrzej, dusza imprezy, który rozkręca przybyłych i zaprasza do tańca. Robi furorę nie tylko swoim radiowym głosem, ale też czarno-białymi spodniami imitującymi wężową skórę. Zresztą na potańcówce każdy jest elegancki – panowie w koszulach, panie w sukienkach.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS