Po pierwsze, oferty nie mogło złożyć konsorcjum (a tak było w poprzednich postępowaniach). Po drugie, oferent musiał wykazać, że “w okresie trzech miesięcy przed upływem terminu do składania ofert samodzielnie wykonywał usługę zgodną z przedmiotem zamówienia na rzecz samodzielnego publicznego podmiotu prowadzącego działalność leczniczą, dysponującego co najmniej 600 łóżkami, co najmniej 20 oddziałami szpitalnymi, w tym co najmniej 5 oddziałami klinicznymi oraz SOR, a także co najmniej 20 poradniami przyszpitalnymi i posiadającego status Centrum Urazowego”.
Powyższe to opis Szpitala św. Barbary, ale Cegłowska udawała, że nie wie, o co chodzi. “Sugestia, jakoby powyższe oczekiwania szpitala miały wyeliminować konkurencję dla wskazanej kancelarii, jest nieprawdziwa, jako że przetarg miał charakter nieograniczony, a oferty mogły składać kancelarie z całego kraju” – brzmiała odpowiedź szpitala. Przetarg wygrał Koch – jego oferta była jedyna. Dostał kontrakt na trzy lata wart prawie 900 tys. zł.
Przetargi w Szpitalu św. Barbary w Sosnowcu były ustawiane
Urząd Marszałkowski zdecydował o przeprowadzeniu kontroli w szpitalu. Okazało się, że inne przetargi też były ustawiane, ale przez poprzednią dyrektor Iwonę Łobejko. O tym też pisaliśmy wielokrotnie w „Wyborczej” w poprzednich latach. Sposoby były różne. Na przykład przedmiot zamówienia opisywano bardzo szczegółowo. Wszystkie parametry techniczne były zgodne z kartami katalogowymi odpowiadającymi tylko produktom konkretnych producentów. Innym razem Łobejko stosowała uproszczoną procedurę, która mogła być stosowana tylko do zamówień o wartości poniżej 80 tys. euro.
Ostatnim z postępowań, które według kontrolerów zostały przeprowadzone z naruszeniem prawa, jest właśnie przetarg na obsługę prawną. Kontrola potwierdziła nasze ustalenia. Ale kontrolerzy zwracają uwagę, że już w styczniu, czyli zaraz po powołaniu na stanowisko, dyrektor Cegłowska zerwała umowę na obsługę prawną, jaką miał szpital, i udzieliła z wolnej ręki pierwszego zamówienia Kochowi o wartości ponad 135 tys. zł. Zrobiła tak, sztucznie dzieląc budżet na obsługę prawną na części. „Zamawiający zawierając ww. umowę udzielił zamówienia wykonawcy wybranemu niezgodnie z przepisami Prawo zamówień publicznych” – czytamy w podsumowaniu wyników kontroli.
Odwołanie Alicja Cegłowskiej to wewnątrzpartyjna rozgrywka w PiS?
Dr Alicja Cegłowska została powołana na stanowisko dyrektorki Szpitala św. Barbary na początku stycznia zeszłego roku. Zastąpiła na tym stanowisku właśnie Iwonę Łobejko. Tej zarząd województwa bardzo chciał się pozbyć.
Cegłowska – dotąd wieloletnia ordynator oddziału chorób wewnętrznych – nie miała żadnego doświadczenia w zarządzaniu szpitalem. Zaczęła od awantury z diabetologami, którzy ledwie pół roku wcześniej uruchomili w szpitalu jedyny w województwie oddział stopy cukrzycowej i poradnię o tym profilu. Cegłowska odebrała to jako policzek, bo na jej oddziale też są łóżka diabetologiczne. Wyrzucenie diabetologów było więc powszechnie odebrane jako zemsta.
Później Cegłowska pozbyła się ekipy ortopedów z prof. Tomaszem Bieleckim. Zastąpili ich lekarze z Wodzisławia Śląskiego. Konfliktów było więcej, ale według nieoficjalnych informacji ani nietrafione posunięcia Cegłowskiej, ani sprawa przetargu na obsługę prawną nie są prawdziwą przyczyną jej odwołania. W istocie chodzi o wewnątrzpartyjną rozgrywkę w PiS. Cegłowska została dyrektorką „Barbary” dzięki poparciu posłanki Ewy Malik, która teraz traci wpływy w regionie, a odzyskuje je Grzegorz Tobiszowski.
Ewa Fica następczynią Alicji Cegłowskiej w Szpitalu św. Barbary w Sosnowcu
Ewa Fica – jako przewodnicząca sekretariatu ochrony zdrowia śląsko-dąbrowskiej „Solidarności” – organizowała głośne protesty i okupację siedziby Śląskiej Kasy Chorych. Potem zrezygnowała z działalności związkowej. Pracowała w spółce Urovita w Chorzowie, skąd przeszła na stanowisku dyrektorki Szpitala nr 2 w Mysłowicach.
W grudniu 2012 – po półtora roku na stanowisku dyrektora – prezydent Mysłowic udzielił jej nagany za poświadczenie nieprawdy w dokumentacji, błędy w rachunkowości i nieprzestrzeganie prawa zamówień publicznych. Chodziło o to, że szpital otrzymał pieniądze na remont jednego z oddziałów, ale prace przeprowadzono w innym. Na stanowisku głównej księgowej Fica zatrudniła osobę bez uprawnień. – Przypuszczalnie to błędy wynikające jedynie z nieznajomości przepisów. Liczy się jednak to, że do nich doszło – wyjaśniali urzędnicy z Mysłowic.
Skoro Fica nie radziła sobie w małym szpitalu w Mysłowicach, to dlaczego teraz marszałek zatrudnia ją jako szefową w jednej z największych placówek w regionie? Odpowiedzialny za sprawy służba zdrowia wicemarszałek Dariusz Starzycki nie chciał z nami rozmawiać.
Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że Ewa Fica starała się wcześniej o stanowisko dyrektorki Wojewódzkiego Pogotowia Ratunkowego zwolnione pod koniec stycznia po odwołaniu Artura Borowicza.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS