Wypełnienie ankiety, pytania o przyjmowanie leków, szczegółowe badanie zdrowia – tak w skrócie wygląda procedura przed otrzymaniem szczepionki przeciwko COVID-19. Po podaniu pierwszej dawki w wieruszowskim szpitalu jest już 75 osób z tak zwanej grupy „0”. Wśród nich dyrektor szpitala, Eunika Adamus.
Wygląda to tak, że tak jak zamawiamy, tak dostajemy szczepionki i sukcesywnie będzie się to odbywało do 14 stycznia – termin został rozszerzony przez Ministerstwo Zdrowia, z czego się bardzo cieszę, bo wiele osób dojrzewa do tej decyzji, doucza się, pyta, obserwuje – ja już wiem, że mnie wiele osób obserwuje, czy nic mi się nie stało, czy coś mi wyrośnie – mówiąc żartobliwie. Ja myślę, że nie mamy wyboru. Ja nie ukrywam, że też miałam przez długi czas wątpliwości, ale pytałam, czytałam i stwierdziłam, że co się może stać? Nic mi się nie stało i nikomu z tych 75 osób nic się nie stało. Wszytko szło sprawnie, to nie jest tak, jak słyszałam w mediach, że ktoś był wciągany, szczepiony i wychodził – to nie jest tak. Jestem w szoku, że ktoś ma takie pomysły. To jest proces bardzo dokładny, przynajmniej w naszym szpitalu zgodnie z ulotką Ministerstwa Zdrowia, bo przecież koordynator, i doktor, i pielęgniarki przeszły wcześniej szkolenie przygotowujące. To nie jest zabieg z pustą strzykawką – to takie głupoty też już słyszałam, trzeba to dementować, aż strach słuchać.
– mówiła Adamus. Kolejne szczepienie, tym razem 90 osób, zaplanowano na środę.
Więcej nie tylko o szczepieniach w rozmowie z prezes Euniką Adamus posłuchasz tutaj:
Fot. tugazeta.pl.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS