Dyrektor szpitala w Grudziądzu: Lekooporne bakterie, szpitale przepełnione, armagedon

Dyrektor szpitala Maciej Hoppe nazwał obecną sytuację w ochronie zdrowia w regionie armagedonem. – Jesteśmy postawieni pod ścianą. Całe województwo jest zapchane. W szpitalach nie ma miejsc do przyjęć pacjentów na różne oddziały, a my tymczasem nie jesteśmy jeszcze gotowi. Okazało się, że jesteśmy bardzo potrzebni – opowiadał. – Jesteśmy błagani, aby jak najszybciej zacząć przyjmować pacjentów, by przywrócić szpital do normalnego działania przy zachowaniu odcinka “covidowego”.

Grudziądzka lecznica musi jak najszybciej wrócić do normalnego funkcjonowania. To nie jest jednak łatwe. – Szpital, który był jednoimienny i leczył w głównej mierze pacjentów zakaźnych, nie jest w stanie w ciągu tygodnia odtworzyć swoich zasobów, czyli zdekontaminować się w całości, przemieścić oddziałów – mówił Hoppe.

– Zespoły Ratownictwa Medycznego w tej chwili podjeżdżają pod SOR-y i zostawiają pacjentów, bo nie wiedzą, co z nimi zrobić. 

Grudziądzki szpital postawił sobie za cel, że rozpocznie normalną działalność 7 czerwca. To realny termin, co nie oznacza, że placówka nie musi pracować intensywnie nad powrotem do normalności. Cały blok A trzeba oczyścić, przenieść pacjentów i stworzyć warunki do powrotu macierzystych oddziałów na swoje miejsce.

Gruźlica i New Delhi

Jednocześnie szpital walczy z różnego rodzaju bakteriami, które napłynęły tam w ostatnim czasie, także tymi wielolekoodpornymi. Przyjęcia do szpitala tymczasowego w Ciechocinku wstrzymano, kiedy pojawiło się tam zaledwie jedno zakażenie antybiotykoodporną bakterią New Delhi. Szpital w Grudziądzu również występował do wojewody z prośbą o zgodę na wstrzymanie przyjęć. Ten jednak odmówił, wyrażając zgodę jedynie na ograniczenie liczby przyjęć. – Czyli tak naprawdę nic nie mogliśmy zrobić – mówi Hoppe.

Oddział Anestezjologii i Intensywnej Terapii jest wypełniony pacjentami covidowymi, z których większość dodatkowo ma wielolekooporne bakterie włącznie z czynną gruźlicą i superbakterią New Delhi.

Zostaje 200 miejsc covidowych

Szpital w Grudziądzu, decyzją wojewody z 11 maja br., utrzymuje bazę 200 łóżek covidowych, w tym 35 respiratorowych. Część zakaźna zostaje przeniesiona do części kompleksu pediatrycznego, czyli budynku HR. W środę w placówce przebywało jedynie 56 pacjentów covidowych, w tym dziewięć osób pod respiratorami. – Liczba pacjentów niczego nie odzwierciedla. Są u nas hospitalizowane osoby w bardzo trudnym stanie zdrowotnym – mówiła Małgorzata Kufel, naczelna pielęgniarka szpitala w Grudziądzu.

Obecnie w całym regionie i kraju brakuje specjalistów. Maciej Hoppe mówił, że szpitale rywalizują o personel, i podkreślał, że nie to powinno być przedmiotem ich działania. W Grudziądzu brakuje zwłaszcza anestezjologów. Dziecięcych jest dwóch, do zakontraktowania w czerwcu trzech. Oddziału intensywnej terapii dla pacjentów niezakażonych koronawirusem na razie nie można uruchomić, tym bardziej że niebawem wrócą przyjęcia planowe i zabiegi operacyjne, więc i tam opieka anestezjologiczna będzie potrzebna.

Zgłoś naruszenie/Błąd