A A+ A++

Dlaczego rejestry zdarzeń niepożądanych będą regionalne, a nie centralne? Z czego wynika niska zgłaszalność zakażeń i zdarzeń w szpitalach? Czy POZ-ty dbają o swoją jakość? Między innymi na te pytania odpowiada w rozmowie z portalem politykazdrowotna.com Agnieszka Pietraszewska-Macheta, dyrektor Centrum Monitorowania Jakości w Ochronie Zdrowia.

Jaka jest różnica w zarządzaniu oddziałem Narodowego Funduszu Zdrowia a Centrum Monitorowania Jakości, które jest jednostka Ministerstwa Zdrowia?

Kolosalna. W Funduszu pracowałam wiele lat i jest to praca, polegająca na realizacji określonych celów, nie jest tak bardzo  koncepcyjna, jak w przypadku Centrum Monitorowania Jakości. Centrum Monitorowania Jakości to w sumie niewielka organizacja, która jednak zajmuje się tak ważnym zagadnieniem jak jakość.

Nowa dyrektor Centrum Monitorowania Jakości w Ochronie Zdrowia

CMJ jest w posiadaniu ogromnej ilości danych, a w perspektywie wejścia w życie zapisów ustawy o jakości w ochronie zdrowia, tych danych będzie jeszcze więcej.  Czy to oznacza, że CMJ będzie się w najbliższych miesiącach rozrastać?

W związku z wejściem w życie ustawy o jakości, będziemy realizować procedury akredytacyjne, do 12 miesięcy od złożenia wniosku. Czekamy w tej chili na rozporządzenia wykonawcze, które pozwoliłyby nam w pełni wdrożyć ustawę o jakości, szczególnie w zakresie akredytacji. To spowoduje, konieczność powiększenia zespołu, zarówno  w zakresie osób zatrudnionych w Centrum, jak również w zakresie współpracujących z nami wizytatorów.

Zamierzamy rozwinąć się także w zakresie szkoleń i edukacji. Chcemy wystąpić z szerszą ofertą dla podmiotów leczniczych po wdrożeniu ustawy o jakości.  Do 30 czerwca szpitale i wszystkie inne placówki opieki zdrowotnej są zobowiązane do utworzenia wewnętrznego systemu jakości bezpieczeństwa i chcemy mieć dla nich ofertę edukacyjną w tym zakresie.

Chcemy również rozwijać nasze projekty typu PASAT Open i ankietowanie. Tu też wchodzą nowe zobowiązania w związku z wejściem ustawy o jakości i od 1 stycznia wszystkie podmioty lecznicze są zobligowane do prowadzenia ankietyzacji w ramach wewnętrznego systemu monitorowania jakości w placówce medycznej. Obecnie prowadzimy pilotaż nowej ankiety w ramach naszego programu PASSAT. Zapraszamy wszystkich chętnych do współpracy i skorzystania z naszej bezpłatnej ankiety.

Czym jest jakość, rozumiana przez CMJ?

Centrum monitoruje i buduje kulturę jakości w placówkach medycznych od 30 lat. Wskazujemy na to, co należałoby zmienić, aby placówki mogły przystąpić do procesu akredytacji. A jest to narzędzie, które powoduje polepszenie funkcjonowania placówek.

Kluczowym elementem tego systemu jest przede wszystkim pacjent. Bardzo ważna jest dla nas również analiza badań satysfakcji konsumenta, czyli informacja zwrotna od pacjenta. Analizujemy ją, oceniamy, wyciągamy wnioski. To jeden ze wskaźników – chociaż niektórzy mówią że subiektywny, więc może nie najlepszy – ale jednak bardzo ważny, bo konsumencki.

Chcemy przede wszystkim udzielać placówkom medycznym wsparcia w dążeniu do poprawy jakości realizowanych świadczeń. Budujemy kulturę jakości poprzez określenie procedur, analizę danych od pacjentów w obszarze jakości. Wykazujemy, jaki to ma wpływ na konkretną placówkę.

Ustawa o jakości bardzo potrzebna. Mogą skorzystać lekarze, pacjenci i sądy
Ustawa o jakości bardzo potrzebna. Mogą skorzystać lekarze, pacjenci i sądy

W 2022 roku ze wsparciem CMJ ocenianych i ankietowanych była połowa szpitali odpowiadających za 50% świadczeń. Czy w obliczu tych statystyk możemy mówić o tym, że kultura budowania jakości wśród zarządzających szpitalami już istnieje?

Coraz więcej osób i coraz chętniej mówi o jakości. Wiele podmiotów mających akredytację wskazuje, że nauczyło ich to właściwego działania, właściwego zarządzania placówką i uzyskiwania korzyści z wdrażania kultury jakości.

Oczywiście, jest to też korzyść finansowa, bo Narodowy Fundusz Zdrowia płaci dodatkową premię  za poddanie się akredytacji i osiągnięcie pozytywnego wyniku, więc placówki mają z tego wymierne, konkretne korzyści. Ale to nie wszystko, wiele osób zarządzających placówkami mówi właśnie o tym, że “jak zacząłem zarządzać, poprzez jakość okazało się że mogę oszczędzić”.

Dlaczego nie wymagasz jakości w opiece zdrowotnej?
Dlaczego nie wymagasz jakości w opiece zdrowotnej?

Co się zmieni od 2025 roku dla podmiotów w zakresie nowych standardów akredytacyjnych? Z czym placówki, mogą mieć problemy w dostosowaniu się do nowych regulacji?

Nasze standardy stanowi obecnie załącznik do obwieszczenia Ministra Zdrowia z 2010 roku. Co prawda, był on odświeżany, ale generalnie przepisy są archaiczne, bo nie są dostosowane do rzeczywistości np. kwestie papierowej dokumentacji medycznej, czy związane z ciągłością opieki. Oczywiście, próbujemy je odpowiednio interpretować, ale myślę, że lepiej byłoby, gdyby były bardziej dostosowane do obowiązujących obecnie przepisów i realiów. Także w tym zakresie, te standardy będą zmieniane. Zadanie to należy obecnie do Rady Akredytacyjnej, która powinna się tym zająć niezwłocznie po jej powołaniu.

Rejestry zdarzeń niepożądanych będą regionalne i nie będzie centralnego rejestru. Dlaczego?

Przede wszystkim w wewnętrznym systemie zarządzania i bezpieczeństwa zawsze trzeba pewne sprawy realizować małymi krokami. Szpitale akredytowane już to robią w ramach własnego systemu bezpieczeństwa, bo to jest jeden z elementów standardu „Poprawa Jakości i Bezpieczeństwa Pacjenta”. Jeżeli szpital chce się ubiegać o akredytację, musi identyfikować i gromadzić dane na temat zdarzeń niepożądanych oraz je analizować oraz wykorzystywać wnioski płynące z tych analiz

Nie jest to działanie na złość czy dokładanie dodatkowej pracy. Nie chodzi tu też o karanie. Robimy to po to, by analizować i wyciągać wnioski, a w konsekwencji, tak zmieniać organizację szpitala, żeby zdarzeń niepożądanych było jak najmniej.

Wiemy, że często zdarzenia nie są zgłaszane, ponieważ personel boi się odpowiedzialności. Nie powinno tak być i to bardzo ważna rola zarządzającego szpitalem, by przekonać ludzi do tego, jaki jest cel tej sprawozdawczości.

Jeżeli popatrzymy na analizy światowe, to wychodzi na to, że wszystkie kraje cywilizowane mają dużo więcej zdarzeń niepożądanych, niż my.

Lekarze spodziewają się, że będą obarczeni odpowiedzialnością karną wynikającą z braku wdrożenia przepisów no-fault.  Na niektórych oddziałach szpitalnych, nie ma żadnego lekarza zatrudnionego na etacie. Może wynika  to z tego, że są oni obarczeni większą odpowiedzialnością karną i cywilną niż lekarze na kontrakcie? Czy widzicie taką zależność i czy może w tym obszarze należałoby coś poprawić?

Ja nie widzę takiej zależności, uważam, że sposób zatrudnienia nie ma znaczenia.

Każdy z dyrektorów musi dokonać indywidualnej oceny w tym obszarze. Niektórzy uważają, że praca na etacie jest bezpieczniejsza. Natomiast pamiętajmy, że lekarze kontraktowi, mają ubezpieczenie i ich odpowiedzialność jest solidarna z podmiotem leczniczym. CMJ nie jest podmiotem, który powinien ingerować w takie sfery zarządcze.

To jest bardziej kwestia zarządzania, autorytetu osób zarządzających, niż sposobu zatrudnienia.

Poradnik dla lekarzy: jak uchronić się przed pozwem? Odpowiedzialność prawna lekarza na etacie i kontrakcie
Poradnik dla lekarzy: jak uchronić się przed pozwem? Odpowiedzialność prawna lekarza na etacie i kontrakcie

A co z raportowanymi zakażeniami wewnątrzszpitalnymi? Tu też z raportowaniem bywa różnie…

W wielu sytuacjach brak raportowania wynika przede wszystkim z niechęci medyków uzasadniających to dużym obciążeniem pracy.

Jeżeli każdego poszczególnego pracownika nie przekonamy do wartości, która się wiąże z tym procesem i z wprowadzaniem procedur wynikających ze standardów akredytacyjnych, to ten proces nie powiedzie się. Wtedy placówki będą działały od akredytacji do akredytacji. Akredytacje wydawaliśmy na okres 3 lat, teraz będzie na okres 4 lat i to nie powinno tak działać, że wszyscy się spinają, tylko na ten moment przeglądu akredytacyjnego, a gdy wychodzą wizytatorzy nagle wszystko wraca do swojego statusu quo.

W Polsce średnio co 7 pacjent zakaża się w szpitalu
W Polsce średnio co 7 pacjent zakaża się w szpitalu

Co z mechanizmem premiowania akredytowanych placówek? Premiowany będzie sam fakt certyfikacji czy efekty ograniczenia zdarzeń niepożądanych i zakażeń wewnątrzszpitalnych? Wyobrażam sobie, że jeśli te drugie, to raportowanie tych sytuacji dalej może nie być doskonałe.

Obecnie Narodowy Fundusz Zdrowia premiuje za posiadanie samego certyfikatu akredytacyjnego. Od 1 stycznia 2024 r. obowiązuje ustawa o jakości i przepis  art. 4 mówiący o wskaźnikach, które będzie monitorował Narodowy Fundusz Zdrowia. To jest jednak proces długotrwały i jego wdrożenie wymaga czasu.

Myślę, że wskaźniki konsumenckie mogą być również w przyszłości premiowane. Jeśli placówki będą  wysoko oceniane to może pojawi się bonus finansowy ze strony Funduszu.

Zaskoczeniem dla mnie były właśnie te mierniki jakości oceny pacjentów. Oceniają oni ogólnie dobrze świadczeniodawców. Nierozwiązanym problemem pozostaje żywność, którą oceniało źle 70% pacjentów, co nie jest zaskoczeniem. Istotnym wyzwaniem może być fakt, że co dziesiąty pacjent wskazywał na problemy w komunikacji z lekarzem, lub nie czuł się doinformowany o swoim stanie zdrowia.

Istotnie komunikacja z pacjentem pozostaje wyzwaniem i wiem, że nad tym zagadnieniem skupia się nie tylko CMJ. W ankietach kładziemy nacisk właśnie na to, by pacjent oceniał proces komunikacji w placówce. To bardzo ważne w procesie leczenia w ogóle, bo wydaje mi się, że jednym z czynników pojawiania się zdarzeń niepożądanych może być właśnie brak, lub niewłaściwa komunikacja między pacjentem a personelem medycznym.

A co z Podstawową Opieką Zdrowotną?

Już od 2016 roku placówki podstawowej opieki zdrowotnej są akredytowane i mamy określone standardy akredytacji dla tej grupy podmiotów. Staramy się zachęcać podmioty do akredytacji, dla nich to ma również znaczenie finansowe, ponieważ taki podmiot, który ma certyfikat akredytacyjny, otrzymuje dodatkowe finansowanie od Narodowego Funduszu Zdrowia Narodowego Funduszu Zdrowia do każdego pacjenta wysokości 2,04 zł rocznie za każdego pacjenta objętego opieką. W zależności od tego, ile ma, jaką ma populację, no to może to być wymierną korzyścią. Niestety na kilkadziesiąt tysięcy placówek POZ mamy tylko 200 akredytowanych. To po prostu jest kropla w morzu. Niestety, ponieważ wymaga to jednak trochę pracy. Już pod koniec I kwartału 2024 r. rozpoczniemy projekt dofinansowany ze środków Unii Europejskiej skierowany właśnie do placówek POZ. Zachęcamy wszystkie placówki, które nie brały jeszcze udziału w akredytacji do zgłoszenia się do projektu jak tylko zostanie otwarty.

Ustawa o jakości powinna dotyczyć nie tylko szpitali
Ustawa o jakości powinna dotyczyć nie tylko szpitali

Co należy zrobić by usprawnić system ochrony zdrowia?

Jestem prawnikiem, więc i z tej perspektywy patrzę na ochronę zdrowia. Niestety, dużym problemem jest stopień skomplikowania naszego prawa. W rozmowach z interesariuszami ochrony zdrowia zawsze na pierwszy plan wychodzi kwestia ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych, bo jest to jedna z kluczowych ustaw określających zasady systemu ochrony zdrowia Powinniśmy rozpocząć pracę nad nową ustawą, która w prosty sposób określiłaby obszary, które w obecnym systemie wydają się archaiczne. Obecnie mamy wiele drobiazgowych regulacji, wiele systemów informatycznych, reguł sprawozdawczych, co powoduje, że niewiele jest osób, które rozumieją ten system. A przecież ogólnie wiadomo, że najlepsze są proste rozwiązania, bo są zrozumiałe i jasne. Oczywiście wyważenie precyzji i prostoty jest wynikiem pewnego kompromisu, jednak wydaje mi się że takie wyzwanie warto podjąć.

Aktualizacja: 19/02/2024 14:10
Autor: Jan Kadzikiewicz

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułTrwa przebudowa ul. Podgórki – zmiany w organizacji ruchu
Następny artykułŁaskovia. Nasze siatkarki Mistrzyniami Województwa Łódzkiego