A A+ A++

Wczoraj, po wielu latach od pierwotnej premiery, Dying Light zadebiutowało na konsoli Nintendo Switch. Okazuje się, że Europejczycy mogą mieć spory problem z nabyciem produkcji. O ile wersja pudełkowa jest dostępna w wielu sklepach, o tyle edycji cyfrowej nie zdobędziemy w żaden sposób.

Wyjaśnieniem problemu podzielił się na Reddicie jeden z pracowników Techlandu, posługujący się nickiem Uncy_Techland. Okazuje się, że za problem odpowiada zakaz w Niemczech.

Jeśli mowa tu o edycji cyfrowej, to ze względu na naturę zawartości gry jest ona obecnie zakazana w Niemczech, gdzie zarejestrowany jest europejski eShop. Uniemożliwia to dystrybucję gry w państwach Europy oraz w Australii i Nowej Zelandii. Obecnie współpracujemy z naszym partnerem i lokalnymi władzami w celu zniesienia zakazu tak szybko, jak to możliwe.

Gra w wersji cyfrowej jest dostępna w USA i Azji, a edycja pudełkowa na całym świecie (z wyłączeniem Niemiec).

Wygląda na to, że po raz kolejny dało o sobie znać podejście niemieckich władz do elektronicznej rozgrywki. Tym razem wpłynęło ono jednak także na obywateli innych krajów. Pozostaje mieć nadzieję, że problem zostanie niedługo rozwiązany i gracze będą mogli zaopatrzyć się w Dying Light na Switcha bez względu na formę dystrybucji. Na razie muszą uzbroić się w cierpliwość.

Warto wspomnieć, że w ostatnim czasie władze kraju zza naszej zachodniej granicy zaczęły podchodzić do kwestii gier nieco bardziej wyrozumiale. W wersji bez cenzury wydany został chociażby Wolfenstein: Youngblood. Do tej pory wszystkie odsłony serii zmagały się z problemami natury prawnej, które wymuszały na twórcach opracowywanie specjalnych wersji gry pozbawionych między innymi nazistowskich symboli.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułCo zrobić, żeby brukselka nie wyszła gorzka?
Następny artykułPoseł KO: Niech pieniądze z Funduszu Odbudowy rozprowadza UE, nie rząd