W połowie września Techland poinformował, że Dying Light 2 nie zadebiutuje w grudniu 2021 roku i deweloperzy potrzebują dodatkowych miesięcy, by dopracować grę. Opóźnienie nie jest duże, jednak wystarczające, by zapewnić dopracowaną przygodę.
Tymon Smektała podczas rozmowy z redakcją EDGE ujawnił, że Techland podwójnie sprawdza każdy element pozycji, by mieć pewność, że na rynku pojawi się dopracowana przygoda.
„Sprawdzamy wszystko dwukrotnie. Dying Light 2 jest pełne złożonych, przenikających się systemów, tworzonych przez setki ludzi – w pewnym momencie produkcji wszystkie mechaniki naprawdę działają i zaczynają ze sobą współpracować, ale zaczynasz też odkrywać różne przypadki skrajne, w których być może tak nie jest i chcesz to naprawić. Zazwyczaj są to proste poprawki, ale chcesz mieć pewność, że testujesz i wyłapujesz jak najwięcej takich przypadków. Te dodatkowe dwa miesiące zostaną poświęcone właśnie na to. I może wrzucimy do gry Easter Egg lub dwa…”
Główny projektant Dying Light 2 Stay Human zasugerował nawet, że w tym wypadku deweloperzy muszą myśleć nie tylko o grze i fanach, ale również o swoich pracownikach, którzy najwidoczniej będą mogli w spokoju dopracować przygodę.
Twórca wspomniał również o istotnej zmianie w Dying Light 2 – tutaj każda umiejętność bohatera będzie „game-changerem”, ponieważ w nowej pozycji Techlandu zabraknie „wypełniaczy” na liście skilli, a każda moc ma w istotny sposób wpływać na rozgrywkę.
„W oryginale niektóre umiejętności były wypełniaczem, po prostu podrysowywały atrybuty. W Dying Light 2 każda umiejętność jest game-changerem. Prawie każda daje ci nową umiejętność, którą możesz od razu wypróbować na wrogach”.
Techland dopracował także hak, który zapewni teraz znacznie bardziej realistyczną fizykę względem pierwszej odsłony.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS