A A+ A++

Popularna “dwumasa” to jedna z tych części, która wymiernie wpływa na komfort jazdy samochodem, ale z wiekiem zaczyna ciążyć właścicielowi. W końcu, po paru latach użytkowania samochodu, wisi nad nim widmo wymiany tego nietaniego elementu. Podpowiadamy, co zrobić, by maksymalnie odłożyć ten moment w czasie.

Zamachowe koło dwumasowe wzbudza spore emocje w rozmowach dotyczących aut używanych, ponieważ jest jednym z częstszych winowajców kosztownych napraw. Jest podzespołem stosunkowo skomplikowanym, a jednocześnie narażonym na względnie szybkie zużycie. Zależnie od modelu auta i jego napędu, element ten będzie wymagał wymiany po około 150-250 tys. kilometrów, a koszt tej operacji – wraz z robocizną – może sięgać kilku tysięcy złotych.

Ten nieprzyjemny moment można odłożyć w czasie na kilka sposobów. Przede wszystkim trzeba zrozumieć, po co w ogóle jest koło dwumasowe w samochodzie i jaka jest zasada jego działania.

Koło dwumasowe: jak działa i jak jest zbudowane?

Obecnie koło dwumasowe występuje już w około ¾ wszystkich modeli aut sprzedawanych w Europie. W największym uproszczeniu – to spory i dość ciężki metalowy dysk zamontowany między silnikiem a skrzynią biegów. Jego celem jest wytłumienie drgań, jakie generuje silnik. W określonych momentach motor może spowodować całkiem duże wibracje, które rozchodzą się po całym samochodzie. Negatywnie wpływają one nie tylko na komfort osób siedzących w środku, ale i mogą przełożyć się na szybsze zużycie wielu innych części w aucie.

Zamachowe koło dwumasowe może zniwelować te niepożądane efekty poprzez, jak sama nazwa wskazuje, obecność w środku dwóch mas. Są to: masa pierwotna i masa wtórna. Pierwszy z nich to większy i cięższy element połączony z wałem napędowym. Drugi – mniejszy – odbiera moment obrotowy przez tarczę zabierakową i obraca się wobec masy pierwotnej z pewnym przesunięciem. Dzieje się tak, ponieważ pomiędzy nimi znajdują się sprężyny łukowe. Gdy są ściskane przez obracającą się masę, drgania są redukowane. W krytycznych momentach te dwie masy mogą obracać się względem siebie, zależnie od modelu, o 60, a nawet 80 stopni.

Jak wydłużyć żywotność koła dwumasowego?

Skoro celem pracy koła dwumasowego jest redukcja wibracji i wygładzenie gwałtownych sił generowanych przez układ przeniesienia napędu, to – na logikę – najlepiej ograniczyć te wibracje i jeździć w taki sposób, by duże siły się nie pojawiały. W praktyce okazuje się, że tak dokładnie jest. Tylko jak osiągnąć ten efekt?

Przede wszystkim: unikać wszelkich szarpnięć. Źle na stan koła dwumasowego będzie wpływało przede wszystkim ostre ruszanie z tak zwanym “strzałem ze sprzęgła” wykonanym w przyczepnych warunkach. Nim moment obrotowy dojdzie do kół, najpierw całą energię będzie musiało na siebie przyjąć koło dwumasowe.

Ważna jest płynność także podczas dalszej części jazdy. Najlepiej unikać niepotrzebnego puszczania gazu na niskich przełożeniach, ostrej zmiany biegów, wchodzenia na najwyższe obroty i hamowania silnikiem. Ważne jest płynne operowanie sprzęgłem i trzymanie silnika na trochę wyższych obrotach, niż wynika ze współczesnych zasad ecodrivingu. Niestety, w praktyce okazuje się, że – jeżdżąc samochodem – możemy oszczędzić albo na paliwie, albo na dwumasie.

Tej drugiej dobrze robi przebywanie na trochę wyższych obrotach. Najgorszym momentem podczas jazdy jest chwila, gdy wciśnie się pedał gazu tuż przed rozpędzeniem się turbosprężarki. Dwumasa musi zmierzyć się wtedy najpierw z dużymi wibracjami wynikającymi z niskich obrotów silnika, a następnie z gwałtownym przyrostem momentu obrotowego.

Niskich obrotów warto się wystrzegać także z tego powodu, że niekorzystne dla koła dwumasowego jest również dławienie silnika przy za niskich obrotach. Następuje wtedy nieplanowane zgaszenie, podczas którego koło dwumasowe musi walczyć o wyrównanie nagłych wibracji. Skoro włączanie i wyłączanie silnika skraca żywotność tego elementu. to jest to kolejny z długiej listy powodów, dla których w aucie najlepiej dezaktywować system start/stop po każdym zajęciu miejsca za kierownicą.

Jak można się spodziewać, do większego obciążenia koła dwumasowego prowadzi także tuning silnika. W praktyce sprawdzenie maksymalnego momentu obrotowego, jaki zniesienie dany “dwumas”, według specyfikacji producenta nie zawsze jest łatwe. Najprostszym sposobem jest zapytanie w serwisach, przy jakich innych (mocniejszych) silnikach taki model koła dwumasowego występował i się sprawdzał.

Przy omawianiu tego elementu za mało uwagi poświęca się ogólnemu stanowi technicznemu auta, a przecież także pewne dolegliwości innych podzespołów mogą mieć wpływ na zwiększenie drgań, z którymi dwumasa będzie potem miała więcej pracy. Warto sprawdzić choćby stan poduszek, na których zawieszony jest silnik, i układu zapłonowego (w przypadku silników benzynowych) czy świec żarowych (przy dieslach). Może się okazać, że drobne poprawki poniesione niewielkim wysiłkiem zapewnią jeszcze kolejne kilkadziesiąt tysięcy kilometrów bezproblemowej służby koła dwumasowego.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułXXXV Ogólnopolski Konkurs Literacki im. Mieczysława Stryjewskiego
Następny artykułEkskluzywny wywiad