Michał Dworczyk w rozmowie z Onetem przekonywał, że szczepienia przeciwko Covid-19 w Polsce odbywają się w takim tempie jak w Niemczech. Ogranicza nas brak szczepionki, a nie możliwości organizacyjne. Nie składamy zbyt daleko idących deklaracji, bo jesteśmy poważni i nie chcemy deklarować rzeczy, co do których nie mamy pewności, że będziemy mogli je zrealizować – stwierdził. Zakładam, że pewne rzeczy mogą się nie udać. Ogłosiliśmy, że w pierwszym kwartale zaszczepimy 3 miliony Polaków. Mówimy to na podstawie deklaracji ze strony producentów szczepionek i wygląda na to, że oni się z tego wywiążą – dodał szef KPRM.
Dworczyk był też pytany o niewielką liczbę szczepień przeprowadzanych w Polsce w weekendy. To jest kwestia pewnej organizacji całego procesu w dni wolne od pracy w konkretnym punkcie szczepień – tłumaczył. My umożliwiamy zamówienia na weekend. Na poprzedni zamówiło tylko kilka szpitali – przyznał. Jak podkreśłił, rząd nie zamierza nikogo zmuszać do określonych działań. Nie daj Boże nagle mogłoby się okazać, że część ludzi próbowałaby udowodnić, że wszystko jest do kitu i system nie działa. Tylko partnerskie podejście i odwołanie się do odpowiedzialności może przynieść efekt – oświadczył w rozmowie z Onetem.
Szef KPRM odniósł się też do kwestii zutylizowanych dawek szczepionek – do tej pory było ich prawie 700. Jak tłumaczył, w większości przypadków powodem takiej sytuacji były mechaniczne zniszczenia, a nie fakt, że ktoś nie stawił się na szczepienie. Oczywiście, że istnieje pewne ryzyko. Ale moim zdaniem łatwiej jest zapisywać ludzi na dany dzień i przygotować listę pacjentów rezerwowych, do których w krótkim czasie można dotrzeć, niż reorganizować cały łańcuch dostaw – ocenił Dworczyk.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS