A A+ A++

Augmentacja w pracy, dziś najbardziej kojarzona z poszerzoną rzeczywistością, czyli augmented reality, nie jest właściwie niczym nowym. Przeciwnie, wszelkie udoskonalenia naturalnych ludzkich sprawności są tak stare, jak sama praca. Jako protoplastę tego tzw. human augmentation można traktować właściwie wszelkie fizyczne narzędzia, począwszy od tych najprostszych i najbardziej pierwotnych. Pojęcie to nabiera jednak całkiem nowego znaczenia dziś, wraz z rozwojem Przemysłu 4.0. Koncepcja przewidująca jak najbardziej efektywne wykorzystanie zasobów wymaga, by udoskonalić także uczestniczących w tych procesach ludzi i ich sprawności. Nie ma mowy jeszcze o cyfrowych implantach rodem z „Cyberpunk 2077”, ale powolutku zbliżać się będziemy także do tego.

Technologia a człowiek

Najbardziej rozpowszechniona jest, wspomniana na początku, poszerzona rzeczywistość oraz bliska jej wirtualna rzeczywistość. To narzędzie stricte informatyczne, którego wdrożenie wspierają takie osobiste urządzenia (tzw. wearables) jak np. okulary HoloLens. W pierwszej kolejności zaczęto ich używać przy projektowaniu – gogle VR dają niezwykłe możliwości wizualizacji i manipulacji projektowanymi przedmiotami, a całą pracę można wykonywać w grupie, i to w dodatku na odległość. Przykłady firm rozwijających tego typu technologie mamy nawet w Polsce. Tak jak w przypadku MedApp, start-upu z pogranicza branży medycznej i IT, tworzącego rozwiązania dla szpitali i lekarzy.

Główny system CarnaLife ma kilka modułów, m.in. do obrazowania wyników badań w trójwymiarze, a nawet tworzenia obrazów holograficznych w czasie operacji. Wszystko na silniku wspieranym przez sztuczną inteligencję, który ma np. symulować przebieg i skutki zabiegu. MedApp sam nie tworzy przy tym urządzeń, ale wszedł w partnerstwo m.in. z GE czy też Microsoftem, z którym ściśle współpracuje, jeśli chodzi o wykorzystanie HoloLensów – dwa lata temu rozwiązanie MedApp na jednej z konferencji prezentował nawet sam Satya Nadella, CEO Microsoftu.

Technologie w branży medycznej

Bardzo nowoczesna branża medyczna jest zresztą jedną z tych, które jako pierwsze adaptują tego typu technologie poszerzające ludzką sprawność. Nie ogranicza się do pasywnych narzędzi IT, korzysta z maszyn takich jak robot operacyjny Da Vinci, wdrażany w coraz większej liczbie polskich szpitali. Współpracujący z nim chirurg nie musi już ręcznie dokonywać zabiegów, ale staje się rodzajem operatora skomplikowanej maszyny. To nie tylko zwiększa precyzję działania, ale jednocześnie odciąża lekarzy od bardzo dużego wysiłku fizycznego, jakim jest wielogodzinna operacja.

Egzoszkielety świetnie nadają się do przenoszenia ładunków wszędzie tam, gdzie robot nie zastąpi człowieka Fot.: Getty Images

Tego typu wzmocnienie fizyczne jest zresztą jedną z najpopularniejszych augmentacji, także w mniej precyzyjnych zawodach, fabrykach czy magazynach. Najczęściej jest to rodzaj egzoszkieletu, czyli ubier … czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułSzykujcie się na 5G. Technologiczna rewolucja u bram
Następny artykułSklepy meblarskie zostaną wkrótce otwarte? Jeśli nie będzie pełnego lockdownu