Ilość śmieci odnajdywanych w lasach nie przestaje szokować. Bo czy można przejść obojętnie obok informacji o tym, że w czasie sprzątania naszego ogromnego skarbu, jakim są polskie lasy, znaleziono tony śmieci? Michał Woś, minister środowiska, mówi tymczasem: wypowiadamy wojnę leśnym śmieciarzom.
Ministerstwo Środowsiska chce, we współpracy z Lasami Państwowymi, działać przeciwko śmieceniu w lasach. Narzędziem do walki ma być straszak w postaci wyższych kar. W projekcie ustawy, nad którą pracuje resort, pojawił się zapis, na mocy którego grzywna pieniężna miałaby być podniesiona z obecnych 500 zł do 5 tysięcy złotych. Dodatkowo sąd będzie mógł nałożyć karę sprzątania lasu.
Porządkowi w lesie przysłużyć ma się także pojawienie się nowych fotopułapek. Jak poinformował we wtorek Michał Woś, obecnie działa 2 tys. takich pułapek. Jeszcze w tym roku ich liczba ma wzrosnąć do 5 tys. Koszt tego przedsięwzięcia jest niemały, bo ma wynieść milion złotych. Jeśli jednak weźmiemy pod uwagę fakt, że Lasy Państwowe płacą co roku około 20 mln zł za sprzątanie śmieci, które są nielegalnie porzucane na obszarach leśnych, to kwota, którą resort chce przeznaczyć na prewencję, przestaje chyba robić aż takie wrażenie.
W kolejnym roku na śmiecących “oko” ma mieć kolejne pięć tysięcy fotopułapek. Leśników wspomagać będą także drony.
Wystarczy jeden z ostatnich przykładów, by pokazać skalę problemu dotyczącą śmieci w lesie. Leśnicy z Nadleśnictwa Spychowo we współpracy z OSP Spychowo i wolontariuszami wywieźli z lasu dwie przyczepy ciągnikowe śmieci gabarytowych i zmieszanych, kilkadziesiąt worków z sortowanymi i ponad dwie tony eternitu – poinformowali na swojej stronie internetowej przedstawiciele Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Olsztynie.
Szokującego odkrycia dokonał także tydzień temu pracownik Nadleśnictwa Nidzica. Między Napiwodą a Koniuszynem znaleziono bowiem 15 zbiorników o pojemności 1000 litrów zawierających nieznaną substancję.
— Po przyjeździe na miejsce, rozpoznaliśmy teren, zabezpieczyliśmy go i wyznaczyliśmy strefę niebezpieczną. Trzynaście z piętnastu zbiorników było uszkodzonych, w znacznym stopniu zdeformowanych. Wewnątrz znajdowały się niezidentyfikowane substancje: czarna żywiczna i biała, a także odpady budowlane, tj. puszki po farbach, deski, szmaty. Nie posiadamy sprzętu do szczegółowej identyfikacji tego typu substancji, dlatego na miejsce przybyła Specjalistyczna Grupa Ratownictwa Chemiczno-Ekologicznego z Olsztyna — mówił nam wówczas st. kpt. Dariusz Jankowski z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Nidzicy.
Po wstępnych badaniach okazało się, że substancja ma odczyn neutralny, a co za tym idzie nie stwarza zagrożenia chemiczno-ekologicznego. Była to prawdopodobnie mieszkanka olejów ropopochodnych.
Czytaj e-wydanie
Gazeta Olsztyńska zawsze pod ręką w Twoim smartfonie, tablecie i komputerze. Codzienne e-wydanie Gazety Olsztyńskiej, a w piątek z tygodnikiem lokalnym tylko 2,46 zł.Kliknij w załączony PDF lub wejdź na stronę >>>kupgazete.pl
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS