A A+ A++

Prokuratura Rejonowa w Ostrowcu Św., tak jak pierwotnie przypuszczano, wyjaśniać będzie okoliczności bulwersującej historii, jaką opisaliśmy na łamach  naszego portalu i TYGODNIKA STARACHOWICKIEGO. Pod koniec kwietnia, do ostrowieckiego szpitala trafiła mieszkanka powiatu starachowickiego, która oczekiwała na przyjęcie do placówki medycznej. Interweniować musiała policja, a dyrektor Świętokrzyskiego Centrum Ratownictwa Medycznego i Transportu Sanitarnego złożyła zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa.

  • Możemy potwierdzić, iż do naszej jednostki 30 kwietnia, za pośrednictwem drogi internetowej, trafiło zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez pracownika szpitala w Ostrowcu Św. – powiedział w poniedziałek (4 maja) Cezary Skalmierski, szef ostrowieckiej Prokuratury Rejonowej, która w najbliższych dniach zajmować się będzie tą sprawą. – Procedura jest taka, że w pierwszej kolejności przesłuchana zostanie osoba składająca zawiadomienie. Wiemy również, że przeprowadzona zostanie sekcja zwłok kobiety – zaznaczył nasz rozmówca.

Postępowanie, jakie zostało wszczęte przez śledczych, to pokłosie głośnego nie tylko w regionie świętokrzyskim, zdarzenia do którego doszło pod koniec kwietnia br. 91-letnia mieszkanka powiatu starachowickiego, przez zespół ratownictwa medycznego została przewieziona do szpitala w Ostrowcu Św. Kobieta uskarżała się na problemy ze zdrowiem, głównie kardiologiczne. W związku z tym, iż Powiatowy Zakład Opieki Zdrowotnej w Starachowicach, zajmujący się od kilku tygodni wyłącznie pacjentami chorymi na koronawirusa, lub takimi u których występuje podejrzenie COVID-19, nie mógł przyjąć seniorki, zadecydowano, że zostanie przetransportowana do Ostrowca. Kobieta, jak poinformowała Marta Solnica, dyrektor Świętokrzyskiego Centrum Ratownictwa Medycznego i Transportu Sanitarnego, czekała w karetce ok. 3 godzin. Dlaczego tak długo?

Lekarka dyżurująca tego dnia na szpitalnym oddziale ratunkowym, nie chciała wyrazić zgody na przyjęcie 91-latki. Pojawiła się bowiem obawa o to, że mieszkanka powiatu starachowickiego może być zakażona koronawirusem. O tym, co działo się na ostrowieckim SOR, powiadomiona została lokalna policja. Dopiero po interwencji funkcjonariuszy, 91-latka trafiła do lecznicy, do izolatorium.

Od pacjentki zostały pobrane wymazy do testów na obecność SARS-CoV-2. Wyniki okazały się negatywne, a zatem groźnego patogenu nie wykryto. Najgorsze stało się później. Pod koniec kwietnia, kobieta zmarła, a przedstawiciele świętokrzyskiego pogotowia zapowiedzieli złożenie oficjalnego zawiadomienia w tej sprawie. Dokument do Prokuratury Rejonowej trafił 30 kwietnia.

Dwa zawiadomienia

  • Postępowanie będzie prowadzone w związku z art. 160 par. 2 Kodeksu Karnego. Chodzi o narażenie na niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu (1. Kto naraża człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3. 2. Jeżeli na sprawcy ciąży obowiązek opieki nad osobą narażoną na niebezpieczeństwo, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5 – przyp.red.) – stwierdził Cezary Skalmierski, prokurator rejonowy. – Zwłoki kobiety zostały zabezpieczone celem wykonania sekcji. Na obecnym etapie gromadzony jest materiał dowodowy, który w stosownym czasie zostanie oczywiście poddany analizie – dodał.

Jak przyznał prokurator Skalmierski, w tej samej sprawie do śledczych wpłynęło także drugie zawiezienie. Złożył je senator Prawa i Sprawiedliwości, Jarosław Rusiecki. – W poniedziałek, 4 maja drogą pocztową zawiadomienie ŚCRMiTS trafiło do naszej jednostki. Ma taką samą treść jak to, które zostało przesłane mailem 30 kwietnia – mówił Skalmierski.

Zachowanie lekarki SOR, tak jak informowaliśmy ostatnio, tłumaczyli przedstawiciele szpitala. – Specyfika pracowników medycznych polega na tym, że czasem członkowie zespołów wyjazdowych mają inną ocenę stanu zdrowia pacjenta, niż wynikało to z przeprowadzonego przez naszego lekarza badania. Jeśli dochodzi do sporów, to najczęściej są one wyjaśniane w toku mniej lub bardziej ożywionej dyskusji. Zdaję sobie sprawę, że żadna ze stron nie jest idealna. Ludzie popełniają błędy, mają inne poglądy na sprawy medyczne – tłumaczył Andrzej Gruza, dyrektor naczelny szpitala w Ostrowcu.

  • Doktor dyżurna, o której mowa jest doświadczonym lekarzem. Jest osobą w pełni kompetentną do tego, by wykonywać określone zadania na SOR. Posiada specjalizację, która upoważnia ją do pełnienia takiej funkcji. Jest również przygotowana pod względem merytorycznym. Zarówno w sprawie prowadzenia pacjentów jak i prawnych. Jest osobą wymagającą -wyjaśnił Adam Karolik, zastępca dyrektora ds. medycznych.

Czy lekarka z SOR usłyszy zarzuty? Na razie za wcześnie, by o tym mówić. – Naszym zadaniem jest to, by sprawdzić czy w tym przypadku doszło do złamania prawa, a za co tym idzie w konsekwencji do popełnienia przestępstwa – zakończył prok. Skalmierski.

fot. Prokuratura Okręgowa Kielce

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułMacie ochotę na klopsiki?
Następny artykuł“Anielski orszak niech Twą duszę przyjmie…”. Marek Fryźlewicz pochowany na cmentarzu komunalnym (zdjęcia)